Ja raz stanąłem w pozornie mało ciekawym miejscu...jak idziesz od Kamionek to droga idzie w górę, lewy nawrót, później w prawo i do góry z jakimiś łukami a poźniej jest nawrót prawy do góry i idziesz jakby pod prąd. W zdłuż drogi po prawej stronie są betonowe barierki żeby nie polecieć w dół a po prawej jest troszkę większe zbocze/skarpa i tak droga wygląda przez kilkaset metrów. Ale kawałek za tym prawym nawrotem jest lewy zakręt - z pozoru nic ciekawego ale...Gdy zawodnicy jadą z od strony Walimia do Kamionek to jadą z górki i ten zakręt staje się prawy, trochę syfu. Jak ja tam byłem (Elmot 2001) to przy deszczoewj pogodzie N-ki tam pięknie bokami chodziły, a Fryczowi dosłownie centymetrów brakowało by wypakował w betonową barierkę - na wyjściu tył mu stracił przyczepność i prawie wydzwonił. Autentycznie - zabrakło centymetrów. Więc jak jest deszcz to polecam tamto miejsce, ponieważ z tej skarpy z to taka glina spływa i zawodnicy tam "fruwają"
. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłem gdzie jest to miejsce, bo to tak trudno wytłumaczyć - ja to "widzę", no ale.