no ja z kolei mialem wrazenie rozmawiajac z panem plucha ze jestesmy wszyscy ciency i nie powinnismy sie brac za sport (mial na mysli kjs-y czyli amatorke)... nie jestem w zaden sposob uprzedzony, wrecz przeciwnie, ale byl dla mnie niesympatyczny... jak zapytalem jak sie powinno brac taki zakret zaczal mi rzucac jakimis literkami i cyferkami... oczy zrobilem takie
pytajac o co chodzi, to powiedzial, zebym ksiazki sobie poczytal... powiedzial tez ze prowadzi kursy jazdy, sa 3 poziomy: podstawy, czyli jak sprawnie jezdzic (gl miasto), techniczny i sportowy... stwierdzilem ze bym sie zapisal na sportowy, na co powiedzial ze nie, nie dam rady itd, bo to dla zawodowcow... ok, to moze na poziom sredni... nie, tez za mocno... to mam sie uczyc jezdzic po miescie?? wystarczajaco dobrze po miescie jezdze chyba...