No cóż. Niedawno się zarejestrowałem, ale mam parę uwag nt. Kormorana. Obydwie noce przed etapami spałem tuż przy odcinkach, w namiocie. Pierwsza noc przy "Finlandii" - myślałem, że mi upalacze wjadą do namiotu. Od godziny 4-5 (na oko, bo nie patrzyłem na zegarek) napierdzielali hurtowo i już miałem belki na drogę kłaść
Drugi dzień - rozkładam namiot tuż za metą os 9 (niedaleko hopy-giganta), a tu około 21:30 przejeżdża sobie żółty Ignis z panem szczelnie zasłoniętym czapką z daszkiem, którą sobie pożyczył od pana Grzyba - niestety ciemnawo było i głowy nie dam. A nad ranem od nowa kabarecik - grupowe upalanie. Ja rozumiem - wynik. Ale można to zrobić inaczej - jechali szpiedzy od Sołowowa, jechał Doskocz (o normalnych porach). Bóg mi świadkiem, za rok krzesełko, aparat i będę czekał przy piwku na "gwiazdy".