Aż sobie obejrzałem to osławione, "arcyciekawe" nagranie. Jest po pierwsze niekompletne. Po drugie trudno powiedzieć czy w momencie pomiaru zbliżają się do niego czy trzymają dystans. Jest na pewno taki moment, że jadą 150 i zwalniają a mimo to zbliżają się do niego, mogło to być jednak już po pomiarze, w momencie kiedy mu błysnęli kogutem. Do tego za cholerę to nie wygląda na 200 km/h.
https://www.youtube.com/watch?v=YpSb7P38WP0 - za cholerę obrazki w nagraniu z kamery policji nie przesuwają się w aż takim tempie, szczerze mówiąc w porównaniu z tą Porszawką to oni prawie stoją w miejscu. Ponieważ nagranie jest niekompletne trudno ocenić,czy radiowód miał prawo się w ogóle rozpędzić do takiej prędkości, nawet jak miał ponad 200 KM pod maską to i tak rozpędzenie się do 200 zajęłoby około pół minuty. Tego na nagraniu nie ma, więc jest kolejna wątpliwość, czy rzeczywiście radiowóz mógł jechać aż tyle. Aparatura również mogła być przewalona i w sumie to też nie jest wcale dziwne, policja w tym kraju nagminnie korzysta ze sprzętu bez atestu, nieprawidłowo ustawionego. Z prawnego punktu widzenia jeśli to jest cały materiał video jaki się zachował to na moje oko sprawa jest nie do udowodnienia, z drugiej strony w naszych sądach nie takie rzeczy przechodziły. Ale jest też druga strona medalu. Problem w tym, ze na pewno istnieje gdzieś całość i sąd na pewno ma ten materiał do dyspozycji. Być może skoro przez tyle czasu nie jest w stanie wydać wyroku to nie wygląda to wcale jednoznacznie. Być może, bo sądy też są jakie są. Natomiast to co znalazło się w TV to jakieś pozlepiane urywki i w zasadzie żaden szanujący się dziennikarz nie powinien z tego sklejać materiału do serwisu informacyjnego, ale czym są media typu TVN i Onet to osobna historia. Z tego filmu wynika przede wszystkim brak profesjonalizmu pseudodziennikarzy, którzy pogonili za tanią sensacją nie próbując rzetelnie dojść do tego jak było naprawdę i wtedy albo pomóc niesłusznie oskarżonemu człowiekowi albo napiętnować rzeczywiste wykroczenie. To co zobaczyłem na YT jedynie utwierdziło mnie w przekonaniu, że zwyczajnie szkoda czasu na takie "dziennikarstwo".
Jednego natomiast słuszne, że niebieskim Hołek nie daruje - nazywanie go ch***em. Nie wiem jakie są szanse, żeby skazać za to tego gliniarza (pewnie niewielkie bo nie wypowiedział tego publicznie) ale jak dla mnie w każdym normalnym kraju byłby to powód do zwolnienia go ze służby. Pomijając, że jest to zachowanie całkowicie chamskie (co nie podlega żadnej dyskusji) to zwyczajnie nieprofesjonalne. Hołek absolutnie nie dał im powodu do takiego zachowania, jeśli nawet przekroczył prędkość i jeśli nawet rzeczywiście prawidłowo zmierzyli mu 204 to nie uprawnia ich do takich komentarzy, co więcej, może być poszlaką na chęć bezpodstawnego ukarania. To że nie przyjął mandatu - każdy ma takie prawo, nawet ten, co do którego winy nie ma żadnych wątpliwości. Wszystko co niebieski ma w takim momencie do roboty to sporządzić wniosek do Sądu Grodzkiego, jakiekolwiek komentarze dotyczące samego kierowcy powinien zostawić dla siebie.
Jeszcze raz proszę o niedrążenie tematu w tym kierunku. Jeśli ktoś ma dostęp do całości nagrania, albo zna jakieś inne fakty na ten temat to OK, ale w oparciu o takie dane jakie są to może się wypowiedzieć co najwyżej inna gwiazda TVNu, ten koleś który siedzi z kartami i wróży. Odnotowanie samego faktu,że jest taka a nie inna sprawa z Hołkiem to jest jeszcze OK. No bo jest taka sprawa i nikt nie zaprzeczy, ale próby wyrabiania sobie zdania na tak szczątkowych informacjach - no to nie jest na miejscu jeśli rzecz się rozchodzi o czyjeś dobre imię. Możemy sobie pospekulować jaki kierowca wyląduje w jakim zespole, potem mieć rację albo jej nie mieć, ale w tym przypadku gdyby zarzut okazał się prawdziwy (co nie jest równoznaczne z uznaniem go przez sąd moim zdaniem) to by znaczyło, że Hołowczyc jest hipokrytą, który gada o tym jak to niebezpiecznie jest jeździć za szybko, a sam przekracza dopuszczalną prędkość przynajmniej dwukrotnie. Dlatego właśnie dopóki nie znamy żadnych jednoznacznych dowodów to lepiej się nie próbujmy o niczym sami rozstrzygać.