przez kowar1 » piątek, 11 lip 2008, 19:52
Jakby ktoś chciał posłuchać, to w odpowiednim miejscu wrzuciłem zgrywkę dzisiejszego "Odcinka specjalnego" z Radia Luz, a w nim rozmowę Karola z Andrzejem Górskim.
Nie chcę się za bardzo wyzłośliwiać, ale po wysłuchaniu nasuwa się kilka wniosków
1) P. Górski podtrzymuje opinie, że Subaru nie odbiegało poziomem zabezpieczenia od innych tegorocznych rajdów. Pewnie to prawda. Tyle, że nie świadczy to dobrze o organizacji, bo z wielu źródeł, w tym od kierowców oraz samych safeciarzy słychać, że było bardzo słabo (wypowiedzi na forum, w tym Andrzeja 2 posty wyżej)
2) Właściwie nie wiadomo dlaczego policja zatrzymała rajd, czy też , jak wyraził się p.Górski, rozwaliła ten rajd
3) Delegat ds bezpieczeństwa nie widział problemów - a czy jest on osoba nieomylną? Bo problemy jednak były.
4) Z powyższego wynika, że w zasadzie tylko w jednym miejscu ktoś zawalił kwestię zabezpieczenia, właśnie na tym pechowym oporze w Siekierczynie, bo przecież generalnie było ponadprzeciętnie
5) Z wypowiedzi Pana Górskiego można by właściwie wysnuć wniosek, że to sami zawodnicy są najbardziej winni, bo na Boga, jak oni szybo jeżdżą! "On nawet nie próbował skręcić w lewo... !"
W tym miejscu chcę nieśmiało zauważyć, że zawodnicy z pucharu niekoniecznie muszą posiadać najwyższe umiejętności. Oni dopiero je szlifują. Nie każdy urodził się Loebem. Z tego właśnie powodu ktoś powinien tak zabezpieczyć trasę, żeby na miejscach ewidentnie wypadkowych nie było publiczności. No ale przecież było zabezpieczenie, że hej, policja dwukrotnie odebrała trasę, a Pan Skutta nie widział uchybień.
Mniej nieśmiało stwierdzam, że zawodnicy z pucharu nie mają najmniejszych możliwości, żeby skorzystać z jakiejś formy pomocy federacji, typu doskonalenie umiejętności, szkolenia itp. Żeby była jakaś pomoc i wsparcie dla młodych talentów. Np takie, jakie robi FFSA we Francji. No bo federacja nie jest przecież od tego. Ona jest od tego, żeby pobierać kaskę za licencje, za zgłoszenie (ok, to organizator), żeby represjonować zawodników, wymierzać im kary. Żeby tworzyć super zabezpieczone rajdy, na których przejeżdża się po 1,2, lub trzy odcinki....
A miałem się nie wyzłośliwiać.
Ale skoro już zacząłem. A może związek sypnąłby pieniążkami, żeby sfinansować kserówki dla ekip zabezpieczających, żeby co niektórzy dowiedzieli się, jaki jest nr alarmowy rajdu, albo ze po dzwonie, jeśli samochód wypadł na wypadkowej, to wskazane jest sygnalizowanie zagrożenia następnym załogom. Żeby chociaż wiedzieli, że w pewnych miejscach absolutnie nie ma prawa być kibiców. że trzeba ich po wypadku wyprosić z zagrożonego miejsca. Itd. itd.
Może związek przynajmniej zmobilizowałby kluby, żeby zwróciły na te wszystkie sprawy uwagę, a potem starał się to wyegzekwować i ocenić poziom działań.
A poza tym - mówi Pan Górski - poczekajcie, wszystko naprawimy.
No to czekamy.
Ostatnio edytowano piątek, 11 lip 2008, 20:11 przez
kowar1, łącznie edytowano 1 raz
"Jeździł koncertowo!" - Sobiesław Zasada o Januszu Kuligu
Życie bez rajdów powoduje raka i choroby serca