przez Góral » wtorek, 16 wrz 2008, 15:09
ŁŁ: Nam jest potrzebna odpowiedź na pytanie czym jest PPZM? A może raczej czym ma być? Dlaczego w PPZM jest taka duża wypadkowość?
Moim zdaniem, jeśli już chcemy robić obowiązkową II ligę to dobór tras musi być dostosowany do w/w nazwy. A nie jest - jedzie się to samo co MP, przykład krakowskiego pokazał, że z dwóch opcji organizator wybrał tę gorszą (szybszą, mniej techniczną, faworyzującą topowe auta i maksymalizującą niebezpieczeństwo groźnych wypadków). Jeśli PPZM ma pełnić rolę przedszkola (bo KJSy nie uczą absolutnie NICZEGO) to trasa musi być możliwie techniczna, kręta a proste rozdzielone ciasnymi szykanami (naturalnymi lub sztucznymi, trzeba zauważyć że polscy organizatorzy chyba nie widzą o istnieniu naturalnej szykany...). Wtedy też rajdy takie jak Mazowiecki, Tyski, Krakowski ver 2008 musiałyby wypaść. Możemy też przyjąć, tak jak to sie robi na świecie, że II liga jest na wogóle nie potrzebna a jeśli załogi same nie będą się uczyć to nawet 40 stopni licencji im nie pomoże. Dobrym przykładem zdaje się być Szymek Ruta.
Dostrzegam jednak inny problem - polscy kierowcy nie chcą się uczyć, co widać szczególnie na PPZM. Chłopaki dążą do nabycia możliwie najszybszego auta i nie szukają sekund w niwelowaniu własnych błędów jazdy czy opisu. Liczą sie tylko kucyki. Chcą mieć najlepszych pilotów ale nie są gotowi ich słuchać ani im płacić za współpracę. Nie mają autorytetów, nie trenują z bardziej doświadczonymi kierowcami i co najważniejsze - nie mają presji rozwoju. Znaczna większość mówi "Zostajemy w PPZM bo po co iść gdzieś indziej?" i nie chodzi tu wyłącznie o kwestie finansów i braku zainteresowania mediów klasami w MP, wielu zostaje w PPZM z przekonania. MP muszą stać się atrakcyjne, a siłowe połączenie będzie się większości kojarzyło z butą organizatorów, wysokim wpisowym i zerowym zainteresowaniem. No i może z traktorem, ew. dźwigiem. Kiedyś rzeczywiście niższe klasy nie narzekały an brudna drogę, ale to dlatego, że w MP startowali bardziej doświadczeni/lepiej wyszkoleni kierowcy. Nie cięli każdego napotkanego zakrętu. można było śmiało przejechać trzy pętle rajdu i na palcach policzyć zakręty zabrudzone, o których zresztą było wiadomo już od zapoznania. Dziś 2 pętle to maksimum, inaczej z rajdów asfaltowych robią się nam przeprawowo-błotne.
Sponsor tytularny MP to fikcja i wszyscy to widzą. Poza zmianą nazw i bannerami z logo Platinum nic się w MP nie zmieniło. Nie, przepraszam, zmieniło się - stawka haraczu płaconego przez kluby do PZM wzrosła. Nie wiem czy wiesz, że sposób skonstruowania umowy wymusza np na organizatorach korzystanie z usług firm powiązanych z Orlenem, tym sposobem firma wykłada na rajd np 100 tys a organizator musi korzystać z jej usług za które płaci 90 tys. Czyli sponsoring kosztuje naszego największego producenta paliw de facto 10 tys. A te pieniądze powinny iść na sponsorowanie czasu antenowego, tak jak to miało miejsce w przypadku 4 chłopaków którzy ścigali się po piasku gdzieś w Afryce. Nie czarujmy się - rajdów terenowych i przeprawowych to już naprawdę nikt na świecie nie ogląda, a mimo to przeciętnemu Polakowi rajd kojarzy się z wydmą.
Podsumowując - łączenie rund jest dla niedoświadczonej stawki z PPZM tylko utrudnieniem, a wspólna organizacja z samej swojej istoty czyni rajd i jego śledzenie i relacjonowanie bardziej skomplikowanym, a więc mniej opłacalnym.
EDIT:Gabrally - to co piszesz to de facto zniesienie PPZM. Tylko chcesz wprowadzenia zamiast niego 3ciej ligi. Czyli zastąpienia PPZM.......PPZM. Interesujące. Pomijam fakt że trzecia liga już jest.....tzn no nie ma jej, ale na papierze jest obowiązkowa. W praktyce można by zrobić tylko jedno - automatycznie po zaliczeniu kilku startów w PPZM nadawać licencję M, przez co tacy zawodnicy musieliby iść do MP albo startować w klasie Gość. Kończyliby sezon, zdobywali punkty, a od kolejnego już dostawaliby M. Ale jak znam życie na takie rozwiązanie podniosłaby się fala prostestów.
"The only thing in the world worse than a fake Rolex is a real one" J. Clarkson