Wróciłem z Rajdu,moje wrażenia?
Mieszane,a wszystko przez dwa naprawde tragicznie wyglądające wypadki które miałem niestety przyjemnosc widziec...
Słuzby ratowniecze oceniam na --3.Za długo akcje trwały.
Obydwa wypadki wyglądąły tragicznie.naprawde gdyby nie klatki w autach rajdowych i wszelkie wzmocnienia to wiele by do zbierania nie było.....
Citroena Ariela wywaliło niczym z procy w drzewo
co do wypadku Włodarczyka (przyleciałem po huku bo zeszłem na nastepny przejazd na mostek) to odrazu staneły mi przed oczami zdjecia z wypadku Bublewicza i drzewa wkomponowanego w auto
Naszczescie po dlugich chwilach okazało się że aż tak tragicznie nie będzie...ale ten czas ciągnął sie jak cała wiecznosc.
Natomiast co do służb ratowniczych to nie wiem czemu tak długo trzebało na to czekac?
Czemu Budyn momentalnie nie zjeżdzał do punktu SOS i nie uruchomił całej procedury,zważywszy na to że karetka z dołu miała bliżej do miejsca wypadku niż ta która sciąganą od strony startu?
Tam panował jeden wielki chaos i samowolka szczególnie ochorniarzy,a to co zrobił ten koleś uzywając pałki to zasluguje to wręcz na paragraf z pobiciem

.On nie jest służbą mundurową kótrej wolno używac siły fizycznej

.Skąd organizator takich skuriweli nieokrzesanych bierze ?!
to tylko umacania we mnie opinie że w naszym kraju jest potrzbna profesjonalna firma obsługujaca zabezpiecznie rajdów a nie ochorny wyciągnieta wręcz prosto z dyskoteki.
Co do Straży to na moje oko też się guzdrali z pomoca,już nie pisząc o przyjeżdzie.
Jak dobrze patrzyłem na zegarek to wyciąganie trwało ok 45-50 minut.
Niektórzy kibice to też jak święte krowy plątajce sie tylko za sensacją.
Policjanci tez się nie popisali bo powinni zabronic schodzenia z tej skarpy,a tak to plątali się gdzie popadnie.to moje prywatne opinie oczywscie .Może to ktoś inaczej widział,ja w każdym bądz razie przy tym wypadku oceniam je bardzo negatywnie.Chwala Bogu

że Pilot Włodarczyka wyjdzie prawdopodbnie bez szwanku prawie z tego wypadku.Jak zobaczyłem pilota w nie normlanej pozycji po uderzeniu w drzewo to muszę napisac że aż duszno i gorąco mi się zrobiło...
Mam nadzieję że Również Ariel i pilotka jego dojdą w błyskawicznym tempie do zdroiwa i nie odbije się to traumą w startach ,i po zagojeniu się ponownie będziemy widziec obie załogi za jakis czas na oesach,CZEGO IM Z CAŁEGO SERCA ŻYCZĘ.