List otwarty do PZM

Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski

Moderator: SebaSTI

Re: List otwarty do PZM

Postprzez scooby14444 » środa, 2 maja 2012, 12:50

Pisząc o tym że finansowo można wykończyć PZM... to chyba nie macie pojęcia ile PZM ma samych nieruchomości. Jakby sprzedał połowę to i tak by mogł funkcjonować przez 100 lat. Ostatnio sprzedał teren z torem kartingowym w Lublinie. Wzięli 10 mln, i tylko dlatego tak mało bo pewnie pod stołem poszła kanapka...
Jedynie co może coś zmienić to ludzie którzy nim kierują, ale na to nie ma szans. Po piersze - ręka rękę myje a po drugie kolesiostwo zawsze trzyma się razem.
scooby14444
N3
 
Posty: 352
Dołączył(a): poniedziałek, 7 lut 2011, 01:05


Re: List otwarty do PZM

Postprzez żółtodziób » środa, 2 maja 2012, 15:53

viper napisał(a):
żółtodziób napisał(a):
"Solidarność" jeśli funkcjonuje to nie zawodzi. Jak kibice zaczęli olewać mecze to PZPN się ugiął. Inna sprawa,że wiara zadowolona ochłapami jakie rzucił im PZPN z uśmiechem na mordzie wróciła na stadiony, za brakło cierpliwości lub/i determinacji, niemniej jednak sam mechanizm zadziałał na cacy. Solidarnosć nie zawodzi, problemem jest to,że trudno o to żeby w ogóle zaistniała.

to co poiwe PZM w swojej obronie nie ma znaczenia. Znaczenie mają pospisywane umowy i wspólne interesy z FIA. Dlatego FIA też zadziała tylko jeśli zrobi się jakiś poważny dym, jeśli kotś zechce powoałać konkurencyjną organizację to FIA palcem nie kiwnie, nawet jeśli na jej czele stanie św. Krzysztof.

Teoretycznie tak tylko w rajdach to trochę inaczej funkcjonuje, bo np. Kasy z kibiców nie ma jak na stadionach ilośc zawodników tez jest sporadyczna w stosunku do piłki. FIA nic by nie musiała robić jak by tylko dała zgodę, bo ja wierze , ze PZM sam by upadł. Teraz ludzie musza należeć do PZM wiec musza na niego płacić. Jak by sie przestało płacić to upadł, bo te środki przejęła by inna instytucja. Oczywiście to by trochę trwało, ale na pewno byłby bankrutem.



Nie pisałem o bojkocie przez kibiców, pisałem o bojkocie przez czołowych zawodników. Zdaję sobie sprawę z różnicy w sytuacji. PZM i PZPN. Przy czym w obu przypadkach wcale nie chodzi o kasę. Tak jak napisał chwilę wcześniej scooby kasy to oni mają na 100 lat. Ale podobnie jest z PZPNem. Chodzi o co innego, taki rodzaj protestu wywoła zainteresowanie mediów. Listkiewicz naprawdę miał naprawdę mocne plecy, gdyby chciał dalej prezesować to by prezesował. Tyle, że przy takim zorganizowanym proteście codziennie pewnie miał jakiś dziennikarski nalot a i nie wykluczone, ze poszła presja z FIFA, żeby problem jakoś rozwiązać ( nie wiem czy tak było na pewno, ale te globalne gangi, czyli FIFA i FIA mają jednak ciut więcej instynktu samozachowawczego niż nasze lokalne krętacze) no i w końcu wymiękł - to nie robot, brak mu kręgosłupa moralnego ale jak każdy cxzłowiek tak i on ma jakąś granicę psychicznej wytrzymałości. Oczywiście nie znaczy to, że na szczeblu międzynarodowym się nie kręci lodów, ale jednak bardziej dba sie o wizerunek, dlatego własnie uważam, ze zrobienie większego dymu mogłoby pomóc. Jednak jak sie zrobił smród wokół Mosleya to musiał się ze stołkiem pożegnać, odbijający się szerokim echem w mediach protest mógłby skłonić góre do działania.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: List otwarty do PZM

Postprzez viper » środa, 2 maja 2012, 17:46

żółtodziób napisał(a):Nie pisałem o bojkocie przez kibiców, pisałem o bojkocie przez czołowych zawodników. Zdaję sobie sprawę z różnicy w sytuacji. PZM i PZPN. Przy czym w obu przypadkach wcale nie chodzi o kasę. Tak jak napisał chwilę wcześniej scooby kasy to oni mają na 100 lat. Ale podobnie jest z PZPNem. Chodzi o co innego, taki rodzaj protestu wywoła zainteresowanie mediów. Listkiewicz naprawdę miał naprawdę mocne plecy, gdyby chciał dalej prezesować to by prezesował. Tyle, że przy takim zorganizowanym proteście codziennie pewnie miał jakiś dziennikarski nalot a i nie wykluczone, ze poszła presja z FIFA, żeby problem jakoś rozwiązać ( nie wiem czy tak było na pewno, ale te globalne gangi, czyli FIFA i FIA mają jednak ciut więcej instynktu samozachowawczego niż nasze lokalne krętacze) no i w końcu wymiękł - to nie robot, brak mu kręgosłupa moralnego ale jak każdy cxzłowiek tak i on ma jakąś granicę psychicznej wytrzymałości. Oczywiście nie znaczy to, że na szczeblu międzynarodowym się nie kręci lodów, ale jednak bardziej dba sie o wizerunek, dlatego własnie uważam, ze zrobienie większego dymu mogłoby pomóc. Jednak jak sie zrobił smród wokół Mosleya to musiał się ze stołkiem pożegnać, odbijający się szerokim echem w mediach protest mógłby skłonić góre do działania.

Czołowi zawodnicy jak dzisiaj maja kasę to nikt nie będzie z nich ryzykowal, bo potem nie wiadomo co będzie. Po za tym obowiązują ich umowy ze sponsorami, wiec w trakcie sezonu maja ręce związane, bo przecież żaden z nich nie powie sposorowi ze robią bojkot, bo jest dziadostwo. Podcieli by sobie gałąź na której siedzą. Z reszta jestem przekonany, ze
w oczach sponsorów rajdy przedstawiają jako super przemysł. No, bo przecież nie będzie szedł do sponsora po to aby brać od niego środki, a zaraz strajkować. Widzisz roznica miedzy zawodnkami czyli piłkarzami PZPN, a PZM jest zasadnicza. W PZPN zawodnicy maja płacone z klubu, a zawodnik PZM czyli kierowca musi sam zorganizować sobie kasę i nikogo to nie interesuje jak to zrobi. To tak jak by zawodnikom miał zapłacić automobilklub :D . Nierealne, dlatego tak naprawdę nie da sie tego porównać do żadnej innej dyscypliny, bo sport samochodowy jest jedyna gdzie zawodnicy do swojej "pracy kierowcy" musza dokładać i szukać kasy. W innych dyscyplinach ( koszykowka , reczna, siatkowka, tenis, nawet żużel itd.) za swoją prace każdy ma zapłacone mniej lub wiecej. jednym słowem chora dyscyplina :D i mamy pecha , ze to nasza pasja. Powiem wiecej, wielu z tych zawodników w innych dyscyplina dostają takie garze, za które ty musisz wystartować, a gdzie jeszcze twój zarobek, wielu z nich ma takie pensje jak start s2000, a ty możesz o tym pomarzyć w swojej dyscyplinie, a PZM dobrze o tym wie. Od lat wszyscy mówią o bojkotach protestach, ale nic z tym sie nie dzieje to puste gadanie, bo każdy wie, ze tak nie powinno być, ale nikt nie wie jak zmusić PZM do prawidłowego działanie tzn. takiego jak sie po nich oczekuje.
viper
S2000
 
Posty: 3003
Dołączył(a): poniedziałek, 26 gru 2011, 21:42

Re: List otwarty do PZM

Postprzez żółtodziób » czwartek, 3 maja 2012, 00:55

viper napisał(a):Czołowi zawodnicy jak dzisiaj maja kasę to nikt nie będzie z nich ryzykowal, bo potem nie wiadomo co będzie.


Dokładnie wiadomo co będzie. Jeśli nie uda się wygrać z PZm to będzie srogi odwet, a jak uda się to obędzie się bez konsekwencji. Tak czy owak ryzyko że się dostanie "czapę" jest spore.

viper napisał(a):Po za tym obowiązują ich umowy ze sponsorami, wiec w trakcie sezonu maja ręce związane, bo przecież żaden z nich nie powie sposorowi ze robią bojkot, bo jest dziadostwo. Podcieli by sobie gałąź na której siedzą. Z reszta jestem przekonany, ze w oczach sponsorów rajdy przedstawiają jako super przemysł.


Umowy ze sponsorami można odpowiednio pozmieniać. Ale to co piszesz brzmi niestety (bo wolałbym żeby było odrwrotnie) rozsądnie i ja kupuję ten argument - rzeczywiście jak walili do sponsorów to na pewno nie mówili, że to jest dziadostwo tylko wręcz odwrotnie, rzeczywiscie mogliby podciąć gałąź na której siedzą. W takiej sytuacji masz rację - to nie jest wyłącznie kwestia jaj, tylko reputacji poważnego parntera. Faktycznie, trudno oczekiwać, że ktoś aż tak zaryzykuje. Nie potrafię wskazać żadnego słabego punktu w Twojej argumentacji, pozostaje mi ją przyjąć.

viper napisał(a):Widzisz roznica miedzy zawodnkami czyli piłkarzami PZPN, a PZM jest zasadnicza. W PZPN zawodnicy maja płacone z klubu, a zawodnik PZM czyli kierowca musi sam zorganizować sobie kasę i nikogo to nie interesuje jak to zrobi. To tak jak by zawodnikom miał zapłacić automobilklub .


Co nie znaczy, że nacisk w postaci dużego dymu nie zadziała. Oczyweiscie to jest debata czysto akademicka w tym momencie, co by było gdyby, ale wiadomo ze nie bedzie.

viper napisał(a):W innych dyscyplinach ( koszykowka , reczna, siatkowka, tenis, nawet żużel itd.) za swoją prace każdy ma zapłacone mniej lub wiecej. Jednym słowem chora dyscyplina i mamy pecha , ze to nasza pasja. Powiem wiecej, wielu z tych zawodników w innych dyscyplina dostają takie garze, za które ty musisz wystartować, a gdzie jeszcze twój zarobek, wielu z nich ma takie pensje jak start s2000, a ty możesz o tym pomarzyć w swojej dyscyplinie, a PZM dobrze o tym wie. Od lat wszyscy mówią o bojkotach protestach, ale nic z tym sie nie dzieje to puste gadanie, bo każdy wie, ze tak nie powinno być, ale nikt nie wie jak zmusić PZM do prawidłowego działanie tzn. takiego jak sie po nich oczekuje.


Czy dyscyplina jest chora to nie wiem. Każdy wyczynowy sport jest chory mniej lub bardziej, jak nie w taki to w inny sposób. Nikt mi nie powie, że to normalne, że od takiej Marit Bjoergen bardziej napakowany jest tylko Hardkorowy Koksu a Radwańskiej wysiada kręgosłup po paru meczach na twardym korcie. To jest oczywiście trochę inny rodzaj wykrzywienia niż ten, że zawodnicy dokładają do interesu z własnej kieszeni, ale sam nie wiem czy lepszy. Oczywiscie nic nie ma do dziewczyn o których pisałem, szanuję ich wybór i podziwiam determinację, ale sam bym się nie zdobył na coś takiego za żadne skarby, dla mnie takie katowanie się nie jest normalne. Kończąc jednak dygresję z klimatów "mieć czy być" i wracając na rajdowe podwórko - zbiorowy bojkot uważam za jedyną skuteczną możliwosć walki z PZM. Skuteczną, co nie znaczy że możliwą do wdrożenia. Jakiekolwiek inne opcje, jak proponowany przez jednego kolegę sąd czy próba powołania konkurencyjnej organizacji w ogóle nie mogą się udać. Z bojkotem jest problem wdrożeniowy, wiadomo ze zawodnicy na to nie pójdą, ale zakładając hipotetycznie ze by poszli to faktycznie mogłoby nastąpić jakies tapnięcie w PZM. Wszystkie inne metody w ogóle nie rokują, no, chyba że wypuszczą Breivika z pudła :twisted: . Konkluzja jest niestety taka,że póki co możemy sobie pogadać i się zbulwersować, PZM leje na nas ciepłym moczem, tak samo zresztą jak na zawodników. Nie jest to budujące, ale niestety prawdziwe.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: List otwarty do PZM

Postprzez Kramar » czwartek, 3 maja 2012, 03:37

http://sagittarius07.wrzuta.pl/audio/89 ... ewolucyjna

Ciekawy jestem zdania pana marka kisiela w tym temacie, skoro na temat swojego rajdu się wypowiada możne i tu będzie łaskaw.
Kramar
N1
 
Posty: 89
Dołączył(a): środa, 27 gru 2006, 12:44

Re: List otwarty do PZM

Postprzez viper » czwartek, 3 maja 2012, 09:50

Żółtodziób napisał.
Czy dyscyplina jest chora to nie wiem. Każdy wyczynowy sport jest chory mniej lub bardziej, jak nie w taki to w inny sposób. Nikt mi nie powie, że to normalne, że od takiej Marit Bjoergen bardziej napakowany jest tylko Hardkorowy Koksu a Radwańskiej wysiada kręgosłup po paru meczach na twardym korcie. To jest oczywiście trochę inny rodzaj wykrzywienia niż ten, że zawodnicy dokładają do interesu z własnej kieszeni, ale sam nie wiem czy lepszy. Oczywiscie nic nie ma do dziewczyn o których pisałem, szanuję ich wybór i podziwiam determinację, ale sam bym się nie zdobył na coś takiego za żadne skarby, dla mnie takie katowanie się nie jest normalne. Kończąc jednak dygresję z klimatów "mieć czy być" i wracając na rajdowe podwórko - zbiorowy bojkot uważam za jedyną skuteczną możliwosć walki z PZM. Skuteczną, co nie znaczy że możliwą do wdrożenia. Jakiekolwiek inne opcje, jak proponowany przez jednego kolegę sąd czy próba powołania konkurencyjnej organizacji w ogóle nie mogą się udać. Z bojkotem jest problem wdrożeniowy, wiadomo ze zawodnicy na to nie pójdą, ale zakładając hipotetycznie ze by poszli to faktycznie mogłoby nastąpić jakies tapnięcie w PZM. Wszystkie inne metody w ogóle nie rokują, no, chyba że wypuszczą Breivika z pudła

Chora napisałem w cudzyslowie :D , ale rzeczywiście te dyscypliny są o innej charakterystyce. Jedne bardziej fizyczne inne mniej, ale golf nie jest w ogóle fizyczny , a jaka kasa :D . Wybor sportu zależy od sportowca, ale nie zależnie jaki on jest to w porównaniu do zdecydowanej większości dyscyplin nasz sport nie jest fizyczny ani siłowy, bo siedzimy cały czas na tyłku. Jest jeszcze jedna kwestia. Generalnie zdecydowana większość sportów każdy moze uprawiać nawet amatorsko , a ten nie, bo nawe na poziomie kjs to są już znaczne kwoty. Tak czy siak bojkot pozostaje w sferze marzeń. To mniej wiecej tak jak zbojkotować wybory na prezydenta czy jakieś referendum. Niby wszyscy wiedza o co chodzi, ale realnie nie
da sie tego zrobić.
viper
S2000
 
Posty: 3003
Dołączył(a): poniedziałek, 26 gru 2011, 21:42

Re: List otwarty do PZM

Postprzez micz » czwartek, 3 maja 2012, 18:09

Czy którykolwiek z ukaranych zawodników wpłacił karę na rajdzie i otrzymał FV lub rachunek?
www.compsport.pl
www.maciejwislawski.pl
Avatar użytkownika
micz
A6
 
Posty: 1338
Dołączył(a): poniedziałek, 2 cze 2003, 16:18
Lokalizacja: Warszawka

Re: List otwarty do PZM

Postprzez dany » czwartek, 3 maja 2012, 18:44

kiedyś płaciłem karę na elmocie za czarno-białe zdjęcie, chciałem f-rę na te 300 zł, nie otrzymałem, na "kary" faktur się nie wystawia ...tak bynajmniej usłyszałem
Avatar użytkownika
dany
N1
 
Posty: 72
Dołączył(a): piątek, 15 kwi 2005, 17:23
Lokalizacja: Olsztyn

Re: List otwarty do PZM

Postprzez żółtodziób » czwartek, 3 maja 2012, 19:25

Nie przesadzajmy w drugą stronę, jak płacisz mandat za jazdę na gapę też nikt za to faktury nie wystawi. Kara to kara, problemem nie jest kara sama w sobie tylko jej nieprawidłowe stosowanie.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: List otwarty do PZM

Postprzez Zoe » piątek, 4 maja 2012, 23:20

żółtodziób napisał(a):Nie przesadzajmy w drugą stronę, jak płacisz mandat za jazdę na gapę też nikt za to faktury nie wystawi. Kara to kara, problemem nie jest kara sama w sobie tylko jej nieprawidłowe stosowanie.



I tu jesteś w błędzie, bo mandat za jazdą na gapę normalnie się rozlicza (są wystawione na blankietach ścisłego zarachowania), a "mandat" za za głośny wydech nałożony przez Pezetmłota to lewa kasa wpisana w zeszyt i po sprawie. Dlatego też - bierzcie faktury lub paragony FISKALNE. I to nie na "usługę transportową" czy inne pierdoły - skoro PZM nakłada kary musi mieć możliwości rozliczyć się z tego zgodnie z tym za co kasę pobiera. Jeśli zrobi inaczej to będzie to kolejny dowód na złodziejstwo.
Avatar użytkownika
Zoe
A5
 
Posty: 658
Dołączył(a): niedziela, 6 wrz 2009, 02:00

Re: List otwarty do PZM

Postprzez wrc1600 » piątek, 4 maja 2012, 23:36

Panowie patrze na nasze rajdy z politowaniem, ostatnia afera to kompromitacja (kolejna) PZMotu i uzmyslowila tyko jaki twardy beton tam siedzi. Nie ma szans na zmiany, rozwój i lepsze czasy. O WRC w Polsce nie ma nawet co marzyc, RME to szczyt marzen który moze wkrótce zniknac. Nie rozumie jak mozna pilowac galaz na której sie siedzi, po sukcesie w 2009 trzeba bylo kuc zelazo póki gorace... mamy rok 2012 i siegnelismy dna. Kiedys Polska byla zaglebiem rajdowym, teraz nikt nie zwraca na nas uwagi, zawodnicy coraz czesciej wola scigac sie za granica albo wcale. Zenada
SS10 LARDIER ET VALENCA - FAYE (51.70 km)
1. R. Kubica
3. S. Loeb +41.2
9. S. Ogier +1:49.5
wrc1600
N3
 
Posty: 284
Dołączył(a): wtorek, 24 maja 2011, 22:06
Lokalizacja: Kraków

Re: List otwarty do PZM

Postprzez piotr stryjek » niedziela, 6 maja 2012, 11:06

Ponieważ z powodów osobistych nie mogłam brać udziału w tegorocznym „Elmocie”, nie będę wypowiadał o samym rajdzie. Smuci jednak, że w „elitarnym sporcie”, gdzie podobno „testowane są najnowsze technologie w motoryzacji”, gdzie „zmusza się” zawodników do kupowania kasków, kombinezonów przepłacanych 10-krotnie, często o wątpliwej jakości (mam wrażenie, że coraz niższej), tylko z powodu znaczka FIA, często dochodzi do obsługi technicznej rajdu na tak miernym poziomie.

Padło tutaj już dużo opinii o PZM. Zgadzam się z nimi w 99%. Prosiłbym jednak pamiętać, że jest ten 1% ludzi merytorycznych (niestety w Polsce osoby z wiedzą merytoryczną nie są osobami decyzyjnymi – ot taki kraj), dla których rajdy są także pasją, którzy zrobili dużo, abyśmy mogli się ścigać. Często te osoby pracują do późnych godzin nocnych, aby rajd w ogóle odbył się. Niestety, one także mają założoną „krótką smycz” i nie są w stanie zmienić wszystkiego.

Jednak zgadzam się, że rajdy w Polsce umierają. Medialność rajdów jest zerowa i nikt nie robi nic w tym kierunku. Często na zwykłym KJS organizowanym w centrum średniego miasta jest więcej kibiców niż na odcinku RSMP.

Jest jednak jeszcze jeden aspekt, na który wpływu akurat tutaj nie ma narodowy ASN, a znacząco ograniczający „rajdowanie”. Pomysł FIA na „wygaszanie” aut z grupy „N” a wprowadzanie klasy „R”.

Wielu z nas pamięta czasy pucharu Seicento lub Peugeota 206. Proste auto, za rozsądne pieniądze (niech mnie ktoś poprawi, 206 kosztowało chyba gotowe poniżej 60 000zł). Jednocześnie, utalentowani zawodnicy wbijali się tymi autami bardzo wysoko w generalce.

Co mamy dzisiaj – N-0-1-2 – nie istnieje. W N-3 został się jedynie TYPE-R „UFO”, a i tak zawodnicy wolą stary model. W zamian mamy R1, do którego pakiet kosztuje dużo, a nie daje nic poza starą klasę N2. Promowane ostatnio R2, auta za 250 000 – 300 000 zł, „potwory” o mocy 185 KM (a nie, przepraszam, tam jest hiper skrzynia sekwencyjna, a bez niej wstyd jeździć) są niedostępne dla przeciętnych osób, które same płacą za starty (a takich osób jest 90%). Zakup takiego auta to jeszcze drobiazg, przy kosztach jego obsługi i serwisowania. Jest dużo fajniejszych aut cywilnych za 300 000zł, które wolałbym aby stały w moim garażu (mimo, że kocham rajdy) niż np. Fabia R2.

Brak jest natomiast nowych modeli auta, powiedzmy klasy N2, N3, nowych technologicznie, których sponsor nie wstydziłby się gdzieś pokazać (a nie 10-letnie clio lub kilkunastoletnia astra I, gdzie na rynku jest już IV generacja). Brak jest aut, które można kupić jako 2-3 letnie, może delikatnie uszkodzone, wsadzić klatkę, kubły i za kilkadziesiąt złotych mieć auto, którym młody zawodnik mógłby się ścigać 2-3 sezony, bez obawy, że za chwilę padnie alternator, wycieraczki lub rozleci się skrzynia, bo auto albo ma już za sobą 500 000km po niemieckich autostradach, lub 11 sezon rajdowania.
piotr stryjek
 
Posty: 16
Dołączył(a): piątek, 6 sty 2012, 14:13

Re: List otwarty do PZM

Postprzez lakimakromedia » niedziela, 6 maja 2012, 17:55

Czeska licencja jest ciekawym rozwiązaniem, tylko czy nie można by jej stracić jeśli ktoś z taką licencją startuje u nas w rajdzie bez wizy PZM. Taki Rally Cup zdobył wizę od czeskiej federacji, więc ciekaw jestem czy gdyby stworzyć taki powiedzmy "Polish Rally Cup" ( :P ), dałoby radę zdobyć ich(czeską) wizę :D. Trochę byłoby to śmieszne rozwiązanie, ale gdyby tak polscy zawodnicy chcący startować za granicą [a takich przyznajmy się wielu nie ma] zaczęli sobie wyrabiać czeskie licencje mogłoby to kogoś zainteresować. Zdobywając wizę od Czechów [jakby się dało, tylko czy oni też wysyłają jakiegoś delegata na to RC czy nie], zawodnicy u nas startujący z ich licencją nie musieliby się martwić o jej utratę. Startując w RC nie trzeba mieć licencji ani żadnych najnowszych ciuchów, więc koszta rajdowania w Polsce by diametralnie spadły [brak konieczności licencji czy najnowszego "szpeju"]. Gdyby pomysł wypalił, to na taki Rajd Polski będący eliminacją ME czy IRC nikt z polaków by się prawie nie zgłosił [oprócz tych co mieliby czeską licencję]. Rajd by się nie odbył i może ktoś by zauważył że coś jest nie tak.

Ogółem przedstawiłem powyżej dość kuriozalną sytuację, ale gdyby Czesi się zgodzili to mogłoby to wypalić.
http://youtu.be/5wO11cGxLCA
http://youtu.be/VTyzA_euwCo
Avatar użytkownika
lakimakromedia
 
Posty: 8
Dołączył(a): wtorek, 23 wrz 2008, 20:52
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: List otwarty do PZM

Postprzez Maxikitcar » niedziela, 6 maja 2012, 20:10

jest jeden problem, ciężko powiedzieć sponsorowi by reklamował się w czechach, ten pomysł jest dobry tylko jak ktoś się sam finansuje,reszta niewypali.
Maxikitcar
N2
 
Posty: 162
Dołączył(a): środa, 11 kwi 2012, 21:46

Re: List otwarty do PZM

Postprzez wallygator » niedziela, 6 maja 2012, 20:51

Mam takie pytanie, bo dla zawodnika z czeską licencją wpisowe w rajdzie MP jest znacznie wyższe niż dla zawodnika z polską licencją.
Jak to jest w pucharze Łużyc ? czy Czesi startujący w rajdzie Karkonoskim płacą "podwójne wpisowe" ?

to mnie ciekawi :)
wallygator
N3
 
Posty: 312
Dołączył(a): niedziela, 1 sty 2006, 16:47
Lokalizacja: rzeplin kolo wrocka

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do RSMP

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

cron