Idealna sytuacja zapewniajaca staly sponsoring wystepuje wtedy, kiedy za uzykana wartoscia przekazu medialnego( bo to jest faktycznie podstawa do oceny czy tenze sponsoring kontynuujemy- zwrot wartosci przekazu medialnego musi byc wiekszy niz zainwestowany kapital) idzie rowniez wzrost sympatii dla marki ale glownie wzrost sprzedazy produktow Sponsora. I na to mamy wplyw my wszyscy pasjonaci rajdowi. I to powinien byc nasz wklad w czynne wsparcie zawodnikow.
Oczywiscie sa wyjatki- Malinski nie moze liczyc na to, ze w biznesie, ktory prowadzi jego zaangazowanie w rajdy czymkolwiek zaowocuje. On to robi z czystej milosci do rajdow. I za to powinnismy mu wszyscy wystawic pomnik

Jajo- ja rozumiem, ze dyslekcja w ostatnich latach przybrala rozmiary epidemii, wszytkiemu sa zapewne winne konserwanty w jedzeniu



P.S.
A z kolei dla firm wchodzacych na rynek, badz istniejacych juz, a majacych plany wzrostu i nie bardzo jeszcze popularnych, argumentem za zaangazowaniem sie w sponsoring jest zwiekszenie rozpoznawalnosci logotypu czy to marki czy fimy. Ale zeby mialo szanse powodzenia musi byc przez zawodnika poparte konkretnym planem jego dzialan PR na rzecz Sponsora. Pozniej moze sie to rozwijac we wspolpracy z dzialem marketingu Sonsora, ale pierwszy plan dzialan powinien byc przedstawiony przez zawodnika starajacego sie o sponsoring.