przez Kisiel » czwartek, 4 sie 2005, 14:16
Co do wypadku Grzyba to dla mnie masakra jako jedyny z kolegą tam byłem i to widziałem, strach w oczach miałem, na testowym przed wjazdem do lasku był lekki lewy łuk, staliśmy zaraz przed wjazdem w rowie słyszymy ze jedzie jakas ośka to sie usuwamy, widzimy ze to Grzyb, wystawiamy mu rękę, a tu nagle zaczyna go dupa wyprzedzać na zakręcie tak jakby za szeroko pojechał, potem bokiem jechał, próbował to wyciągnąc ale przód mu ściągnał do tego płytkiego rowu (po drugiej stornie nas) skosił krzaki, małe drzewo od ktrórego go odibło prawdopobnie i tyłem juz uderzył w duże drzewo po tej samej stronie. Jak to widziałem to myślałem ze to jakis film, pierwsz słowa które cisneły sie na usta to KUR... zaczeliśmy biec do niego, bo nie wesoło to wyglądało, Grzesiek i niePrzemek byli masakrycznie wystraszeni, bladzi, oczy wyłupione. Grzesiek zaraz odpalił auto i pojechał dalej, ale hmm z tyłu to szok, dupa walnięta solidnie, belka pokrzywiona, koła sie za dobrze nie toczyły. Pozbieraliśmy reszte części tzn spojler niekompletny, lampe, szybę, i dobra rejestracje.
Jedyne na co teraz licze to to zeby odbudowali Ignisa, aa wrazenia to miałem ekstremalne tzn nadal mam bo jeszcze nie ostyglem z tego
zielony listek