Czas na rundę numer trzy.
2. TurboJulita Rally 2020 (Jedlina Zdrój) - 3. Runda Tarmac MastersPrzed rajdem miałem duży dylemat co do wyboru miejscówek. Liczyłem na konsultację ze znajomym, z którym było prawdopodobieństwo, że pojedziemy we dwójkę. Ostatecznie miałem jechać sam, a i to nie było do końca pewne, bo dopiero w piątek odbierałem samochód od mechanika po wymianie pompy paliwa. Początkowo wybrałem sobie przejście przez szczyt (znałem to miejsce z zeszłego roku, gdzie był stromy zjazd w dół, tym razem szło to pod górę) i partię zakrętów na lekkim spadaniu z drugiego oesu i zakręt przy starcie pierwszego oesu. Tyle wyciągnąłem z onboardów. Weryfikację planów przyniosło rozpoznanie miejsc parkingowych. Ostatecznie, z powodu przypuszczalnych problemów z parkowaniem, odpuściłem partię zakrętów z drugiego oesu i start pierwszego na rzecz dwóch dziewięćdziesiątek z drugiego i dużej łąki z pierwszego. I tak w sumie jechałem na ten rajd ze świadomością, że miejscówki są bardzo przeciętne. Trochę dziwne były późne starty oesów, ale w sumie to mi pasowało, bo mogłem dłużej pospać. W sobotni wieczór jeszcze rzuciłem okiem na to czy pojawiły się wszystkie R5. Niestety brakowało Kotarby, poza tym Fabie w komplecie (przyznam, że najmniej spodziewałem się obecności Grzyba, resztę traktowałem jako pewniaków). W oczy rzuciło mi się pytanie o harmonogram i dopiero uświadomiłem sobie, że aplikacja domyślnie pokazuje godziny startów dla SKJS, a nie RO. Dobrze, że przypadkowo się natknąłem na to pytanie, bo straciłbym całą pierwszą pętlę, a tak byłem uratowany.
Dojazd miałem bezproblemowy, bo znałem go z zeszłego roku. Doszedłem do wniosku, że na pierwszą miejscówkę i tak jadę koło pierwotnie planowanych zakrętów na spadaniu, to mogę zobaczyć jak jest z parkowaniem. Tym bardziej, że byłem sporo przed czasem. Zobaczyłem zaparkowany samochód Motulskiego (pozdrawiam) i to mnie skłoniło żeby jednak zmienić plan na spadanie. Zaraz po zaparkowaniu stanęło jeszcze kilka samochodów z mediami i kibicami, więc coś interesującego tu musiało być. Miałem dojść wzdłuż drogi do skrzyżowania i pod prąd oesu, czyli takie trochę koło. Ale widząc wchodzących stromą skarpą kibiców podążyłem za nimi, myśląc, że znają jakiś skrót. Dostałem informację, że ponoć policja nie wpuszcza na oes i dlatego idą tędy żeby ich ominąć. Dotarliśmy do trasy odcinka, przeszliśmy ją kawałek z prądem, a później w drugą stronę i zostaliśmy na wcześniej planowanym przeze mnie miejscu po spadaniu. Grzyb z tego miejsca:
https://youtu.be/4LMsy5NEtZE Szału nie było. Długosz w Clio, chyba z problemami z hamulcami:
https://youtu.be/VaQRcNwZdfg Ciekawe zestawienie załogi - Kostka ze Sroką w niebanalnym Civicu, który mam wrażenie chodzi podobnie jak szuflady z wyścigów górskich:
https://youtu.be/fI7hiioyoSU Kilka minut później z awarią zatrzymał się Antos w 306. Niedługo po tym nadjechał znany ze swojej widowiskowej i szybkiej jazdy Krysztowiak. Byłem ciekaw czy przejedzie bardziej fantazyjnie tą partię, ale tego, że zakończy tu jazdę nie spodziewałem się. Fabia przy niewielkiej prękości uderzyła w przepust, ale na tyle niefortunnie, że uszkodzeniu uległo prawe przednie koło uniemożliwiając dalszą jazdę. W trawie można było dojrzeć mocno dymiący bodajże kawałek tarczy hamulcowej. Zepchnęliśmy samochód z taśmę wraz z kibicami obecnymi na miejscu, by odblokować przejazd. Po tym zdarzeniu, co do mnie mało podobne, zostałem w tym samym miejscu aż ko końca przejazdu SKJS. Przyznam, że trochę nieładnie liczyłem jeszcze na podobne akcje, ale doczekałem tylko wycieczki załogi Peugeota 206 z SKJS-u na teren posesji wraz ze zniszczeniem ogrodzenia z siatki. Mam nadzieję, że organizator ogarnie lub zrekompensuje jego naprawę. Załoga nie była sama w stanie wyjechać, bo ugrzęzła przodem. Mimo tego, że tutaj mniej efektywnie pomagałem, to chyba jako jeden z nielicznych zostałem przyozdobiony małymi grudkami błota wydobywającymi się spod przednich kół. Na szczęście nie było tego dużo. Rajdówkę udało się wypchnąć i załoga mogła jechać dalej. Tutaj film ze wspomnianych akcji:
https://youtu.be/mJbpfsPzmps Oprócz ogrodzenia ucierpiał też chyba psychicznie przebywający na terenie posesji owczarek niemiecki, który później co jakiś czas skamlał, jakby przestraszony. Jeszcze jedną ofiarą oesu padła bodajże załoga ostatniego Seicento, która uderzyła w murek na zewnętrznej zakrętu i pomimo próby pomocy ze strony kibiców nie była w stanie na tyle usprawnić samochodu żeby chociaż zjechać w boczną drogę.
Po tym przejeździe miałem pojechać w inne miejsce tego oesu, ale widząc schodzące z góry media zapytałem czy jest tam coś ciekawego. Otrzymałem odpowiedź, że jest stąd 100 m do hopy, więc zmieniłem plan i na nią poszedłem. Na miejscu spotkałem m.in. Motulskiego, kolegę fotografa i jeszcze kilku przedstawicieli mediów, więc miejscówka musiała być niezła. Ucieszyło mnie to, bo planowana przeze mnie pewnie byłaby przeciętna. Podjąłem decyzję o nagrywaniu hopy od tyłu, bo od przodu wydawało mi się to zbyt niebezpieczne. Długo nie mogłem znaleźć optymalnego ustawienia tak żeby mieć w miarę porządny widok i jednocześnie nie zasłaniać innym. Na początku miałem taki niezbyt przemyślany kadr:
https://youtu.be/xrSIhDq4mT4 Na moją niekorzyść grało to, że nie wiedziałem gdzie dokładnie rajdówki będą się odrywać. Na Wróblewskiego już zmieniłem pozycję:
https://youtu.be/rnsUENNDLpA Ale chyba dopiero na Chwietczuku wyszło jak należy:
https://youtu.be/UN3TH8KJ314 Kilka efektowniejszych przejazdów: Sękowski:
https://youtu.be/-7K2DPR8I-I Długosz w Clio:
https://youtu.be/TaOr9GA4nkg ktoś w Clio:
https://youtu.be/d8uajP4vUjM Osiak w Civicu:
https://youtu.be/lx3G5NkrLRc Zdecydowana większość załóg gasiła tą hopę. Trochę korciło żeby ponagrywać trochę od przodu, chociażby dla zróżnicowania ujęć, ale nie zaryzykowałem. W pewnym momencie, jeszcze w trakcie przejazdu RO, nastała długa przerwa. Nie jestem pewien czy z tego powodu SKJS nie ruszał później. Chciałem zostać jeszcze co najmniej na przejazd czterołapów z SKJS-u, ale widząc upływ czasu zszedłem jeszcze przed ich przejazdem, tak żeby zdążyć na pierwszy oes w trzeciej pętli.
Zgodnie z planem pojechałem w miejsce, z którego można było dojść na dużą łąkę, z której było widać spory fragment oesu. Ustawiłem się tak żeby wyciągnąć jak najwięcej. Tu Grzyb rozprawiający się z ogranicznikiem cięcia:
https://youtu.be/6UiN4w7ajFA Na SKJS przeniosłem się na inny widok:
https://youtu.be/MiZ1H8BYgZw Ale szału nadal nie było. Zmierzając powoli w stronę samochodu kolejna miejscówka:
https://youtu.be/EanxZMkazswTu postałem tylko na jeden przejazd, bo zaraz zostałem pogoniony przez panią safety, nie wiem czemu, może, że teren prywatny:
https://youtu.be/qrssqeIKZz0 I ostatnia (wymuszona) miejscówka:
https://youtu.be/g35Fg5mvU_w Zostałem na oesie aż do szachownicy. Zszedłbym pewnie wcześniej, gdyby nie to, że przy odcinku stała policja, a pomny tego co się działo na poprzednim Tarmacu, kiedy policjanci interweniowali aż u kierownika oesu, że safeciarz sobie nie radzi z przemieszczaniem się ludzi w trakcie trwania oesu, to wolałem poczekać.
Powrót miałem w zasadzie bezproblemowy. Tuż po wyjeździe z parkingu miałem mylne wrażenie niskiego ciśnienia na lewym przodzie i tak jadąc 70-80 km/h poza zabudowanym dotarłem na kompresor w Dzierżoniowie, gdzie okazało się, że wszystko jest ok. Może to i dobrze, że nie przeginałem z prędkością, bo jechałem przez Jodłownik w dół. Później jeszcze miałem problem z przebiciem się przez ósemkę w Łagiewnikach, bo zostały już włączone światła pulsacyjne, a krajówką praktycznie w obie strony jechał sznur samochodów. W rezultacie jak wyjechałem około 18:00, to wróciłem na 20:00.
P.S.
Kolejne relacje będą albo dłużej powstawać (zresztą ta już długo się tworzyła) albo zawierać mniej filmów. Muszę się na coś zdecydować, bo przesyłanie dłuższych ujęć nagranych w lepszej jakości koszmarnie długo trwa, znacząco wydłużając czas tworzenia relacji.
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.