Czytając czeskie wypowiedzi to sporo ludzi narzeka na organizatorów tak jak my czasami na naszych. Również daleko od oesów zamykają dojazd, wymagają przepustek nawet dla lokalnej społeczności. Safeciarze często są młodzi i niedoświadczeni. Do tego bardzo nieprzyjemni. Czasami nie mają pojęcia jak się zachować w sytuacji ekstremalnej (jakiś wypadek historycznego auta, gdzie był pożar). Co do kibiców owszem sporo Polaków zachowujących się agresywnie, nie chcą zejść dalej od oesu czy są pijani. Akcja na Pinduli wydarzyła się w miejscu gdzie kiedyś śmiertelny wypadek miał Kocman (Barum 2007 Astra). Ludzie rozrywali taśmy i wchodzili bliżej drogi. Ponoć nie koniecznie byli to Polacy. Młody safeciarz nie miał szans przebicia. Inni twierdzą, że za metą lotną było dużo ludzi i nawet Policja nie za bardzo mogła sobie z nimi poradzić. Nie istotne. Nocne oesy w taką pogodę to raczej nie jest dobry pomysł.
Jelinek miał wypadek na wjeździe do Slusovic. Zderzył się z motocyklistą, który okazał się jego przyjacielem. Motocyklista miał wstrząs mózgu i złamany bark.
Kresta odrabia straty do Pecha
))))))) Gdyby nie kara dla Tarabusa to miałby szansę na podium.