Dopiero dzisiaj bo wczoraj już niemogłem do domu dotarłem o 01:00 i padłem.
Impreza genialna i wiem ze barbórkę będę oglądał na pewno na internecie. Jak będę oglądał.
super super super impreza. Dlaczego u nas tak?
Staliśmy przy starcie (tylko OS stadion) Widać było na niemal jakies 100m, parking jak grzali opony - kręcili bączki, zakręt na końcu drogi, beczkę a wcześniej nawrót, no i start.
Ludzi
nie mogłęm sie dopchać do barierek żeby jakieś dobre fotki zrobić.
3 przejazd pod stadionem to coś niesamowitego.
Pech zaczął z wysokiego C kręcąć baczki już 15m po starcie, potem pojechał na drugą beczkę- pokręcił się wrócił, znów bączek, na drugą beczkę w drodze powrotnej znów baczek i potem bączek na głównej beczce. potem średnio ale ten w Saxo - nie pamiętam nazwiska,ale jak na ośkę to cudnie się kręcił.
Potem triner wpadł, BOŻE co sie tam działo, aj działo się działo, kręcił się chyba wszędzie gdzie tylko można było, dym z obon, pisk, strzały z wydechu, marchewy, ryk silnika, te zapachy, cudnie,
potem jakoś tak było nijak, jak Lancerami i Imprezami jeździli, jedynie Brynda w Felicji znów jak na ośkę genialnie chyba lepiaj niż ten w Saxo.
Ale nikomu nie co ujmować jechali dla kibiców, sponsorów, pokazać się i podziękować i ja im też dziękuję za to że przynajmniej u nich jest takie widowisko.
Stare kadetty, łady i escort, też bardzo ładnie. Jednak myślałem ż węgier w ładie pokarze coś wiecej ale i tak było pięknie
Frycz - szkoda że tylko tyle, szkoda że miał auto nienajlepsze.
Grzyb wogóle go nie mogłem odróżnić, ani stylem jazdy,ani po reklamach.
Baczki na końcu po mecie
Bajka
Tylko że kibice nie chieli zrobić więcej miejsca, myśmy starali się powiększyć okrąg ale nikt nie chciał się cofnąć, szkoda bo byłoby lepiej. Pech bał sie kręcić żeby kogoś nie je..., podobnie jak większość zawodników, odmawiali własnie z tego powodu, ale brawa,wielkie brawa dla tych co się kręcili a największe dla Trinera - znów pokazał co to zabawa autem. Kuzaj też niegorzej.
Brawa dla naszych którzy robili dodatkowe widowisko ściagając, zapraszajac kolejnych zawodników do kręgu
i składając pokłony Kuzajowi i Pasonenowi
super chłopaki.
Właśnie zapomniałem o Pasonenie super jazda, ale wydaje mi sie że bardziej po wynik jechał, albo miał coś z autem bo te boki nie były chyba takie jak powinny
ale mimo wszystko Jani też się pokazał.
Szkoda że Fabia padła i że wkońcu węgra Focusie nie było.
Za rok znów jedziemy ale tym razem jakimś busem, większą ekipą.
Sam rajd był super ale i powrót mieliśmy z przygodami. Jechaliśmy na dwa auta, nasze zaczynało marudzuić i momętami się silnik wyłączał. To nic bo kumplowi urwał się w połowie drogi tłumik, i było postuj aby go zdjąć, potem jakiś 50 km przed Cieszynem skończył sie mu gaz a na benzynie auto nie chciało jechać, został chol. Tak przejechaliśmy granicę
Do bielska już przygód nie było.
Ja wróciłem do domu ok 01:00.
Za rok znów,, jedziemy.
Do zobaczenia za rok.