przez Karol » sobota, 4 sie 2007, 23:03
Czopik to obecnie jakaś pierwsza piątka szybkościowo w Polsce, w Europie to jest klasa B (jeżeli w klasie A postawimy np Jean-Josepha, Travaglie, Basso, Casiera, Bouffiera etc). Dołóżmy do tego trasy obce Czopikowi (głównie chodzi o specyfike, chociaż można powiedzieć że trochę miał czasu się zaznajomić, 5 czy tam 6 OS - Mille Miglia), silną stawkę (nie tylko lokalną) i przyzwoita jazde na początku drugiej dziesiątki z pojedyńczymi przebłyskami w pierwszej daję nam to wynik bardzo dobry, oczywiśćie do momentu kapcia i awarii (a i kapeć jakoś nie zdegradował Czopika gdzieś w upokarzające miejsce w tabeli). Dokładam do tego też, że i sam Czoper zna swoję miejsce w szeregu i nie trąbi na lewo na prawo że jedzie po wygraną w ME. (od razu uprzedzam: wypowiedzi przed sezonowe że będą atakować to w 100 % normalne). Nie wiem więc gdzie masz tą smutną i żałosną prawdę?
Może to zakrawa pod OT, ale wydaję mi się, że trochę racji ma Czopik mówiąc o jednej z najsilniejszych lig rajdowych w europie (w sensie rsmp). Zobaczcie sami zresztą, 30 aut N4, głównie top spec, jakiś Swift top spec, i jedna z najsilniejszych lig S2000 w europie. Nie przypominam sobie by któryś kraj mógł się poszczycić ok. 3 regularnie startującymi autami tej klasy(zakładając przelicznik: Magurski - 2, Elmot - 3, Polski - 3, Subaru - 3, Kaszuby - 2, Rzeszowski - 4). Więc mocna liga sprzętowa jest (dla mnie ligę sprzętową tworzy jakość samochodów, a nie ilość. Słaba obsada niższych klas moim zdaniem niczego nie przesądza). A naszych kierowców też raczej się wstydzić nie musimy. Przecież wyniki czy to Sołowowa w ERC, czy to Kuzaja w PCWRC są raczej na miarę ich możliwości, raz lepiej raz gorzej, i kto na chłodno podchodzi do startów polaków nie powinien być zaskoczony raz po raz, in minus. Myślicie, że we Francji, Niemczech, Hiszpanii też mają nieograniczone pokłady "kozaków" ? Poziom obecnej polskiej czołówki tj Kuzaj, Kuchar, Dytko, Staniszewski, Gabryś, Kajetanowicz, Grzyb, Lubiak uważam za całkowicie zadowalający. To, że my nie mamy kierowców w WRC - uważam za kwestię promocji i systemów obowiązujących w przytoczonych losowo krajach. Wstydzić moim zdaniem nie ma się czego naprawdę, i smucić też nie o ile spojrzy się na wyniki polaków nie przez pryzmat wziętych z kosmosu zapowiedzi o równorzędna walkę z czołówką europejską vel światową, a przez to jakie są naprawdę ich możliwości i co jest do zdobycia w ich zasięgu. Pora odrzucić smęty i lamenty za WRC, i jak to dawniej nie bylo wspaniale i dojrzeć to czym obecnie dysponujemy.
https://www.facebook.com/10tonsband?fref=ts