przez żółtodziób » poniedziałek, 31 mar 2014, 12:01
Panowie, widzę ze się ciągnie znów temat Kubicy. Parę moich uwag:
1. Ja nie widzę we wpisie vipera drugiego dna, żadnej kipiącej aluzji. To prawda, że viper wielokrotnie głosił na temat Kubicy niepopularne poglądy, ale może skupmy się na tym co jest napisane wprost a nie na insynuacjach co artysta miał na myśli.
2. Nawet jeśli nie podobają Wam się poglądy vipera to chłopak ma do nich prawo. Ważne jest, żeby nie używał kpin i szyderstw, ale jeśli negatywna ocena jest poparta argumentem w postaci dużej liczby dzwonów to zdecydowanie jest ona uprawniona. Nie znaczy od razu że słuszna, ale uprawniona. Wiem, że się nie podoba, ale nie czarujmy się - widział ktoś nad głową Kubicy aureolę? Jest ktoś prorokiem i daje gwarancję, że te dzwony kiedyś się skończą? Ano nie, w to że kiedyś Kubica będzie wymiatał większość z nas (w tym także ja) wierzy bo chce wierzyć, ale niestety prawda jest taka, że poczet sportowców którzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei byłby pewnie niewiele cieńszy od Biblii, a może i nawet nie byłby cieńszy. Jak dla mnie większym problemem jest hurraotymizm w stosunku do Kubicy, pamiętam pojawiające się niecałe 2 lata temu opinie, że Kubica już jest topowym kierowcą rajdowym a jak śmiałem napisać, że nie koniecznie to zdarzali się tacy, co mnie wysyłali z moimi komentarzami na onet czy interię. Teraz widać kto się bardziej nadawał na onet.
3. Czym innym jest dość ostentacyjnie wyrażany brak szacunku dla kierowców którzy dzwonią ale jeżdzą szybko na rzecz szacunku dla kierowców gorszych i regularnych. Pamiętam,że kiedyś pokłóciłem się z viperem o JML - poszło dokładnie o to samo, mnie się też nie spodobało ze nazwał go dzwoniarzem. Dzwoniarz, nie dzwoniarz - tak czy owak ścisła światowa czołówka i szacunek się należy - tak uważam. Z drugiej strony jednak trudno odmówić viperowi konsekwencji - ma swój określony system rajdowych wartości i tego się trzyma, jeśli z tego systemu wynika, że Kubica ma za gorącą głowę to przynajmniej nie kręci i nie cudaczy, żeby wyłączyć polskiego idola spod tej oceny. Ja się z jego dość radykalnymi wnioskami od dawna nie zgadzam, ale rozumiem jego tok myślenia i w gruncie rzeczy szanuję, że potrafi być konsekwentny nawet jeśli oznacza to narażenie się na ataki większości ludzi z tego forum.
Reasumując - prośba do vipera żeby swoje opinie prezentował w sposób bardziej wyważony. Nie jest to zarzut do postu sprzed kilku dni, który rozpoczął szereg insynuacji a w konsekwencji offtop nt. Kubicy, bo jak już pisałem akurat w tym nie widzę niczego co by uzasadniało taką a nie iną reakcję kolegów. Nie jest jednak tak,że podejrzenia wzięły się znikąd - czy saię to podoba czy nie Kubica jest traktowany jakoswego rodzaju dobro narodowe i nawet uzasadnioną krytykę trzeba wyrazać w sposób wyważony. Ja zresztą uważam,że każdą krytykę tak trzeba wyrażać, ale o ile jeśli nazwiesz bez żadnego owijania w bawełnę dzowniarzem JML to prędzej czy później ludzie to zapomną to w przypadku Kubicy tak łatwo nie będzie.
Prośba do wszystkich adwersarzy vipera - nie doszukiwac się drugiego dna w wypowiedziach. Nawet jeśli rzeczywiscie podejrzewacie, ze viper miał na myśli Kubicę to dopóki nie napisze tego wprost to prośba, żeby ugryźć się w język. Nie macie żadnych dowodów na poparcie waszych ocen, to są tylko i wyłącznie Wasze domysły na podstawie jakichś tam wcześniejszych wpisów, które jednak trudno jakoś logicznie powiązać z obecnymi bez tworzenia sposkowych teorii, dlatego zachowajcie je wyłącznie dla siebie. Tym bardziej, że zakładając hipotetycznie, że doszłoby teraz do eskalacji konfliktu to musiałbym niestety Wam przypisać winę za wsadzenie kija w mrowisko.
I jeszcze na sam koniec ode mnie, żeby definitywnie zakończyć porównania Kajty z Kubicą - moim zdaniem są one niedorzeczne. Jeden jest kierowcą od początku rajdowym, który jednak nigdy nie był hardcorowym profesjonalistą (profecjonalistą w sensie nauki zawodu a nie w sensie podejścia do niego). Kubica z kolei był zawsze mega profesjonalistą, ledwo stanął na nogi to w zasadzie poza czterema kólkami niewiele rzeczy istniało dla niego. Ale nigdy nie był kierowca rajdowym tylko wyścigowym. Zawsze powtarzałem,że oczekiwanie od razu wybitnych wyników w rajdach po Kubicy to jak oczekiwanie, że mistrz świata w skoku wzwyż założy narty i przeskoczy Stocha. No bo przecież tu i tu się skacze i pewnie nawet pracują te same mięśnie. To jakie problemy ma jeden i drugi kierowca wynika z tego jak przebiegał ich rozwój. Kubica potrafi jechać szybko, bo się tego nauczył na najbardziej ekstremalnych maszynach jakie istnieją, ale uwzględniania zmiennych warunków, "czytania" tych warunków jak również "czytania" samej drogi to się musi uczyć niemal od zera. Dlatego zrozumiałe jest, że musi więcej dzwonić, ale z drugiej strony daje to nadzieję, że z czasem dzwonów będzie coraz mniej, że nie skończy jak Latvala, który nie jest w stanie się ogarnąć o ile nie jedzie na pół gwizdka. Dzwony Kubicy są efektem braku doświadczenia a nie braku umiejętności opanowania się. Z kolei Kajto nie miał takich warunków rozwoju jak Kubica, w związku z tym zrozumiałe jesty, że nie będzie taki szybki jak czołówka ERC. Również jest nadzieja, że jak pojeździ jeszcze trochę to poprawi tempo, ale tak jak powiedział kiedyś Makinen - żeby zostać mistrzem świata trzeba jeźdizć, jeździć, a jak znajdzie się chwila wolnego czasu to też jeździć. ale żeby jeździć trzeba mieć gdzie i za co a z tym "gdzie i za co" to wiadomo jak u nas jest. To nie jest tak, ze Finowie są wybitnie utalentowani, oni po prostu mają o wiele lepsze warunki. Zamiast na piknik rodzina bierze quady albo crossy i jedzie na tor, w takich warunkach po pierwsze łatwo jest szkolic kierowców a po drugie wyłowić tych wybitnych. Dlatego Kajta należy pochwalić za to jak pojechał Akropol. Warunków do rozwoju dobrych nie mial, więc nie ma co się oszukiwać, ze mógłby walczyć z Bouffierem czy Breenem jak równy z równym, umiał jednak prawidłowo ocenić swoje miejsce w szeregu, umiał zrobić z tego dobry wynik, wykazał się dużą dojrzałością, której to dojrzałości akurat można było po nim oczekiwać. Kubica w tej materii nie ma się po prostu jeszcze czym wykazać, jedno z praw Murphy'ego głosi, że sdoświadczenie zdobywa się z reguły tuż po chwili, kiedy się go najbardziej potrzebowało, dlatego własnie ocenianie jednego i drugiego tą samą miara zawsze dla któregoś z nich będzie krzywdzące. Zamiast tego skupiłbym się na tym jakie oni robią postępy. Kub ica mimo że troszkę dzwonił ostatnio zaliczył bardzo duży progres. Kajto na Acropolisie wypadł moim zdaniem zdecydowanie powyżej oczekiwań, bo co innego jest "cisnąć" Bouffiera na własnym podwórku a co innego na całkowicie neutralnym i nowym dla siebie terenie. Oby tak dalej.