Bylo super

Najpierw bylismy na tym nawrocie, o ktorym pisal Mroowa. Mam "spojler" ze zderzaka czy jak to nazwac od Majka

. Pozatym Frycza juz na pierwszym przejezdzie nie bylo. Ladnie tez poszedl koles Lancerem, prawie zmiotl opony. Pozniej pojechalismy na dosc szybka partie z glebokim cieciem, a kawalek dalej lewy zakret z duza iloscia blota. Lancer lekko wpadl tam do rowu, ale szybko wyjechal. A jak wracalismy lasem to Subaryna skosila plot i betonowy slupek, ale widzielismy to tylko przez drzewa. Skateman zabral mi zderzak

Ale pozniej jemu jakis burak zabral

. Nastepnie pojechalismy na Zlatniki czy jak to sie tam zwalo ale od mety. Bylismy na takim wlasciwie luku, ale bylo duzo blota i kilka zalog ladnie poszlo bokiem, szczegolnie dwie, ktore jechaly na kapciu. Pozniej pojechalismy na jakis oes z dluga prosta od startu, wjazd na taki zasyfiony asfalt i dwa nawroty. Predkosci masakryczne

Nastepnie znowu na nawrot. Ja tym razem zostalem na starcie, bo po co robic te same zdjecia, ktore robilem kilka godzin wczesniej ?

. Po oesie zaczelo padac, dlatego pojechalismy do hotelu, a nie na serwis. W niedziele najpierw bylismy w Puchovie na nawrocie, ladnie poszedl Pech i Grzyb + kilka innych zalog. Nastepnie pojawilismy sie na partii kolo jakiejs fabryki. "Emocje byly jak na rybach"

. Nastepnie znowu pojechalismy do Puchova, z daleka widzialem jak Junior zmienial kolo. Ja znowu stalem na nawrocie, tym razem od tylu. Fajnie Lancerem baka wykrecil

. Na koniec pojechalismy na ostatni oes w rajdzie. Dluga prosta i prawy 4 kolo kapliczki/krzyza. Nic ciekawego sie nie dzialo... Ogolnie wyjazd super, dzieki dla calej grupy

. Pogoda taka... rajdowa. Nie padalo, ale tez nie bylo za cieplo na krotki rekawek czy cos.
