DZIEN1:
7h z zajela nam droga z J-bia do Veszprem - najkrotsza trasa jaka pokazalo Via Michelin - godny uwagi kawalek 511 miedzy Uhercami a Zlatymi Moravcami - 20 km pieknych zakretow po lasach. Mijamy tam 2 scigajace sie bety ktore malo co nie spychaja nas do rowu - Impreze na zlotych felgach.
Tuz przed Veszprem krajobraz t\robi sie surowy - przypomina sawanne
- colernie sucho i kamieniscie - skrecamy w z gory upatrzony skrot ktory okazuje sie dojazdowka. Naj jendym ze szczytow mijamy sie na zyletki z zoltym Ignisem s1600 - wiec jednak jest rajd;) Wpadamy na strefe (polozona w srodku wielkiego pola) nikt nie nie wie nikt nie gda po angielsku - WRCe stoja na podnosnikach, mechanicy siedza pod namiotami i popijaja soczki, zero kibicow - o co chodzi. Po obfotografowaniu wszystkiego jedziemy szukac Super Os-u.
Znajdujemy i ku naszej uciesze zostajemy wpuszczenie za free po krotkiej wymienia zdan w narzeczy niemiecko-wegierskim. Ludzi masa, kurzu masa przychodzimy na trase tuz przed przejazdem Butora - poezja jak on sie tam zlozyl:

Nam podoba sie (jeszcze nie wiemy ze 2 dnia go nie zobaczymy:

Wegrzy wierza w:

Ogolnie to kazdy skok i bok wzbudza spora wrzawe. Polo po rolce zbiera oklaski zjezdzajac z OSu z otwarta maska.
Ciekawostka techniczna - na Super OSie jest telebim pokazujacy na zywo przejazdy jedna z kamer jest w Fabii Turiego - fajny bajer.
Dzien konczymy dzikim biwakowaniem przy trasie super oesu - jak zreszta cala masa miejscowych kibicow. Uwaga dla potomnych : MNOSTWO KOMAROW!!!
DZIEN2:
Plan - cztery przejazdy + servis - mamy obczajone skroty przez water splash to sie da zrobic;) Migiem do tesko(ceby jak u nas i na OS - bulimy(zreszta niepotrzebnie) za bilety po 15pln i jestesmy na OS - auto, a wlasciwie kurz po porzejezdzie widac juz chyba 5km przed miejscem gdzie stoimy. Mala hopka do dluuuugiego lewego. Hopka niewinna, ale jeden lancer traci na niej amor ostro sie ratujac.
Najbardziej kozaczy Szabo Gergely rewelacja rajdu.
Turi przed hopa:

Butor na hopie:

Kolejne przejazd to porazka nawigacyjna;( ale sporo zwiedzamy.
Sevis - tu bylo na co popatrzec:


Kolejna miejscowka - poligon, znaki drogowe z czolgami przy drodze, na drodze dramat Szabo - 9 - przy nas opona prawy przod idzie w strzepy razem z dobrym wynikiem :

Spory blad robi Toth - samochod calkiem mu ucieka tylem i cenne sekundy tez.
Na koniec dnia - mega hopa - masa ludzi markery odleglosci prawie
finlandia- Spici i Toth dusza auto na hopie, Turi - showmen - jak podczas calego rajdu - dla kibicow 30metrow - duza owacja:

Toth rozczarowanie laduje blisko - drugie miejsce

Spici - zwyciezca - nalezalo mu sie - frunie:

DZIEN3: Laba nad balatonem i Veszprem downtown.
Uwagi:
Kamping dla 2 + namiot + auto = 50pln
Trasa - razem 1000km
W czasie calej wyprawy widzielismy 2 auta rallyfanow z pl - pozdrawiamy szczegolnie zaloge fiata 125p z lubelskiego za odwage i ziomkow Almera Z Cieszyna.
Zabezpieczenie - ten temat na Veszprem nie istnial - swietne otasmowanie, nikt sie nie wpie** gdzie nie powinien, pelna kulturka
- safety nawet nie widac czy jest - jedna wada - nie gwizdza. Wiec jednak jest mozliwe zeby nie trzeba gadac po kazdym rajdzie o tym temacie.
Klasy historycznej na zadnym OSie nie doczekalem;(
Podsumowanie:
Jak ktos nie lubi WRCy i pieknych dziewczyn to niech nie jedzie;) Do zobaczenia za rok.
PS:
sorki za dlugiego posta - ale moja stronka jeszcze nie powstala...