pytanie, czy te technologie i materiały można zdefiniować na tyle precyzyjnie, żeby nie dało się tego obejść.
Moim zdaniem klucz do wysokich kosztów F1 leży w wielkości zespołów i liczbie wyścigów (a wszystkie są obowiązkowe). Zalóżmy, że zespół zatrudnia 300 osób (a niektóre zatrudniają znacznie więcej). ZAłóżmy przeciętną pensję (bardzo ostrożnie) na 3000 $ w sensie kosztu dla zespołu. To daje 3000 * 300 * 12 = 11 mln $ na same pensje. Zakwaterowanie i transport ludzi to pewnie dalsze 3 mln $ rocznie. Transport sprzętu - pewnie 1-2 mln $. Czyli bez samych samochodów to jest 14-15 mln $!. Do tego pensje kierownictwa zespołu i ew. kierowcy-gwiazdy - 10 mln $ jak nic. Do tego skladka na firmę Berniego Ecclestone'a - nie wiem ile, ale pewnie kilkanaście mln $. Samo to daje ok. 40 mln dolarów rocznie.
Moim zdaniem obniżenie składek/wpisowego, usunięcie obowiązku startowania we wszystkich wyścigach i, być może, ograniczenie zatrudnienia w zespołach (ale nie wiem, czy to jest realne) bardzo znacząco obniżyłyby koszty.
Natomiast remonty i przeglądy silnika, który ma wytrzymać 4 wyścigi są pewnie podobnie kosztowne, jak wymiana go na nowy po każdym wyścigu.
Moim zdaniem w tych kosmicznych kosztach jest coś chorego... W końcu ta bańka pęknie, jak w tym roku w rajdach i okaże się, że w F1 są 2 zespoły. Finanse decydują już teraz o prawie wszystkim. Jak tu się emocjonowac takim sportem?
w sumie już sam nie wiem, co chciałem przez to powiedzieć