przez Karol » poniedziałek, 14 maja 2007, 22:26
Robert po prostu dobrze pojechał kwalifikacje, wyścig to już było po prostu na dojechanie. Z przodu nie było podejścia do McLarena i Ferrari, z tyłu nikt nie miał podejścia do BMW. Sam wyścig mnie jakoś nie porwał, wiało nudą, zero walki w czołówce a i dalej też bez większych tasowań. W formie gdybań (gdyby Babcia...) wydaję mi się, że gdyby po wyciecze na pierwszym zakrecie w żwir Alonso, Robertowi udało się przejechać przed nim to ciężko by mu było odzyskać pozycję. Różnica między bolidami jest ale nie aż taka by można wyprzedzać z dużą swobodą dzięki bolidowi. Ostatnia eliminacja potwierdziła u mnie to, że może i BMW ma bolid 3 szybkościowo w stawce, ale reszta już kuleje i czasami mocno. Po tej rundzie chyba już wszystkim bezmózgowcom knującym jakiś spisek BMW i Heidfelda przeciwko Kubicy, przejdą te brednie. W końcu Theissein nie jest masochistą, tak jak i cały team. Na tym poziomie nie ma już miejsca na takie idiotyzmy jak podkładanie celowych świn drugiemu kierowcy teamu, żeby pierwszy miał lepiej. Interesująca jest też zwartość w punktacji, dawno się chyba nie zdażyło żeby po 4 wyścigach, wszystkich punktujących była 10-tka.
https://www.facebook.com/10tonsband?fref=ts