adamlen - mniej więcej zgadza się to co piszesz. tyle że jeszcze bym dodał, że taka sytuacja ani Kubicy ani Russella nie stawia w uprzywilejowanej sytuacji. Póki co w świat poszedł komunikat, ze wozy nie są jednakowe, zostało to potwierdzone przez Russella werbalnie i również jak by ktoś chciał się onanizować wynikami testów (co niezmiennie uważam ze nie ma sensu) przez wtorkowe jazdy jednym bolidem. To oznacza,że trudno jest określić realną wartość któregokolwiek z nich. Muszą dostac po pierwsze jednakowe wozy, a po drugie takie, które pozwolą przynajmiej w niektórych wyścigach zawalczyć z Haasem czy Racing Point. Punkt wyjścia był dość obiecujący, ponieważ taczka może nie była szybka, ale zgodne opinie kierowców były takie,że stanowi postęp względem zeszłego roku, że jest to auto przewidywalne. Jak pokazało życie przewidywalne było tylko w Barcelonie, później zrobili krok wstecz. Nikt tego głośno nie powie, ale obstawiam, że to kwestia tego że części są łatane a nie nowe. Optymiści pokładają nadzieje w Headzie, ale nie sądzę,ze pojedyncza osoba może cokolwiek tam zmienić Lowe też głupi nie był, ale nie był w stanie zapobiec temu bajzlowi który powstał na początku roku i ciągnie się do tej pory. O ile wiara niektórych fanów w cuda jeszcze da się jakoś usprawiedliwić to nie mam zielonego pojęcia na co liczy zarząd. Oczywiście,że przed GP Hiszpanii nie było co liczyć na jakieś pozytywne zmiany w samym sprzęcie, ale na pewno można było liczyć na trzecie podwozie i komfortową ilość części zamiennych. przez miesiąc od początku sezonu nie poprawiło się nic w tej materii, więc sytuacja powoli wygląda na przesądzoną. Jedyne co jeszcze może komukolwiek z tej dwójki otworzyć drzwi do lepszego zespołu to jakaś zaskakująca sytuacja. Tego typu, że w Monaco zaczyna lać deszcz przez cały wyścig i w takich warunkach kierowca dzięki umiejętnościom wskakuje gdzieś do połowy stawki, albo kierowca innego zespołu ma (odpukać w niemalowane) ciężki wypadek i na szybko ktoś musi go zastąpić. Póki co jednak moim zdaniem obydwaj jadą na jednym wózku i ostatnie wypowiedzi Russella, świadczą o tym,ze to zrozumiał, przestał rzucać tekstami w stylu że udało mu się objechać Kubicę, przyznał,że wozy nie są jednakowe i że wyniki nic nie znaczą. dotarło,że w następnych wyścigach to jemu może trafić się większy szrot, albo to on będzie jechał z bardziej zarżniętymi częściami, więcej razy łatanymi i sytuacja się szybciutko odwróci.
Przy okazji nie demonizowałbym też kwestii wieku. Młodszy kierowca ma szansę być szybszy w przyszłości, a starszy raczej nie, ale liczy się też taki skill jak umiejętność strojenia bolidów, współpraca z inżynierami, a to jest poważny atut Roberta. Tyle,że tempo samo w sobie też trzeba udowodnić, a póki co nie ma jak tego zrobić i nie zanosi isę,żeby w tym sezonie w ogóle trafiła się ku temu okazja.
Edit:
https://sport.interia.pl/f1/news-formul ... Id,2919600Pytanie za 100 punktów, kiedy poleci głowa Claire? Prawdziwe tarcia są pod spodem tak naprawdę, Klara na bank sama nie wymyśliła tego do czego się przyznaje. Zresztą tak po prawdzie nie mówi nic konkretnego. To specjalistka od PRu a nie od zarządzania, więc owszem, mogła coś głupiego przyklepać, ale raczej sama na to nie wpadła. Jest za bardzo podatna na wpływy, zgodziła się na jakieś durne rzeczy i stąd problem i właściwie tyle jej winy. Nie ma jednak wątpliwości, że po Paddym jest następna jako kozioł ofiarny. Będę konsekwentny, jej wylot nic nie da , pogłębi tylko problemy i chaos, bo nie ma jednego silnego kandydata. Heada chyba nikt nie bierze poważnie, facet od dawna na emeryturze, a tu mówiąc obrazowo trzeba wiedzieć gdzie się g... rozlało, żeby wiedzieć jak i to posprzątać.