przez kidler » piątek, 11 sty 2013, 13:10
Wracając do Hołka. Tak jak napisał kolega kaczmarek - ewidentnie niedociągnięte pasy. Nie chce się bawić w detektywa, bo to nie ma najmniejszego sensu. Według mnie szukanie winy w tkankach czy masie ciała jest już nieco abstrakcyjne. Przyznaje się bez bicia, na co dzień jeżdżę rajdówką i rzadko kiedy w drodzę do sklepu czy znajomego mam dociągnięte pasy - często są luźne. A teraz wyobraźcie sobie, że przed Wami cały dzień naparzania po pustyni, w kombinezonach, kaskach etc., a w dodatku macie być spięci na sztywno. Chyba mało kto jest w stanie wytrzymać w takich warunkach bity dzień jazdy. Ja wiem, że w momencie uderzenia mogły powstać ogromne przeciążenia, ale z dużo poważniejszych dzwonów załogi wychodziły bez szwanku.