tomas: trzeba być odpowiedzialnym za własne decyzje. Loix mógłby się potłuc Pugiem w ME, a dla Harriego ta decyzja to krzyżyk na karierze. Ja rozumiem decyzję Provery, z jednej strony PM a z drugiej durne zarządzenie FIA, jednak usprawiedliwianie go i zwalanie całej winy na FIA to dziecinada. Taka jest prawda ze to Provera podjął taką a nie innądecyzję A NIE FIA. To było zachowanie słuszne z finansowego punktu widzenia ale mające tyle wspólnego z duchem sportu co team orders, których słuszności też nikt nie kwestionuje jednak każdy powie że to DALECE NIE W PORZĄDKU!!!

Biblia też notuje taki przypadek, jeden z Rzymskich urzędników przed wydaniem na kogoś wyroku śmierci umył ręce... plebs naciskał, ale to on wydał wyrok...
Z loixa i tak już nic nie wyrośnie, tak ładnie gadacie że nie miał szansy się wykazać, to sobie przypomnijcie jak jeździł w czasach kiedy miał najlepsze wozy. Nawet w 2001 roku nie pokazał dosłownie nic, faktem jest że Mitsu wtedy było podstarzałe, ale nie było aż takie złe, na tle konkurencji wypadało porównywalnie jak Ford na początku bieżącego sezonu. Nie każdy musi być geniuszem pokroju Makinena, ale też skoro ktoś może taka taczką wygrywać rajdy to dlaczego inny ktoś się wozi w ogonie?? a ten występ w GB to może popis finezji i talentu?? Nie róbcie jaj z pogrzebu, przegrał nawet z Duvalem który dopiero 2 sezon jeździ wurcem... Facety jest średnio uzdolniony, Condoroz pokazał że to klasa w okolicach Thiry'ego, może jeździć w ME, ale wypierdzielanie Rovanpery który co rusz stawał na podium i pakowanie w jego miejsce takiego sobie śmiesznego Freddiego to samobójstwo...
Peugeot chyba nie wyciągnął właściwych wniosków z lekcji pod tytułem Philip Morris i dobre samopoczucie chłopców z Mitsubishi, robią dokładnie to samo co Mitsu parę lat temu. Najpierw zatrudnili kierowcę żeby ściągnąc do siebie Marlboro, potem olali rozwój samochodu i obudzili się w 2002 z ręką w nocniku. Chłopcy z Puga już zaniedbali auto, fakt że szykują nowe, ale Mitsu też wyszykowało w 2002 i wszyscy wiemy z jakim skutkiem, też zostawili sobie jjedną super-gwiazdę która w razie czego będzie nadrabiała braki w sprzęcie i drugiego kierowcę dla kasy... No, brawo, ku lepszemu idzie, przy tak mocnym składzie Subaru i Citroena moze Corrado już teraz zapomniec o tytule mistrzowskim wsród producentów, bez sukcesów Philip Morris też może nie chcieć dawać kasy,tak samo jak nie chcieli dłużej sposorować wożacego się w ogonie miśka, zaczynaja zjadać własny ogon, ciekawe jak długi on jest i kiedy się skończy...