W tym roku zaliczyłem mało rajdów i wyścigów. Ale jestem bardzo młody a i tak w życiu widziałem więcej niż nie jeden "wyjadacz", więc nie ma co płakać

. Tak ogólnie to jeżdżę na rajdy i wyścigi od 1995 roku, gwoli ścisłości.
Podsumowanie roku 2005:
1. Rajd Preszow (Słowacja) - udana impreza, kilku Polaków m.in. Maciejewski, Grzyb, Czopik, Gabryś, niezła obsada jak na słowacki rajd.
2. Rajd Koszyc (Słowacja) - połączenie eliminacji Mistrzostw Słowacji i Węgier. Jeden z lepszych rajdów, na jakich byłem. Ponad 10 WRC, tuzin eNek i Super 1600, kilkanaście aut historycznych, superoes w środku miasta, ładna pogoda, czego chcieć więcej?
3. Ecce Homo (Czechy) - eliminacja Mistrzostw Europy w wyścigach górskich. Kilkanaście "szuflad" i formuł 3000, auta jeżdżące tylko w górskich (m.in. prototypy), auta GT, turystyczne, a oprócz tego setki innych pojazdów oraz masa samochodów (i nie tylko) historycznych w idealnym stanie m.in Lotus 69 jeżdżący kilkadziesiąt lat temu w Formule 1. To trzeba zobaczyć, tego się nie da opisać, jeden z najbardziej udanych wyjazdów, na dodatek dwudniowy.
4. Rajd Rzeszowski - brzydka pogoda niestety zaważyła o całej imprezie... Gdyby nie to, rajd byłby całkiem udany.
5. Rajd Ziemi Przemyskiej - eliminacja Mistrzostw Okręgu Rzeszowskiego PZM. Nic specjalnego.
Miałem jeszcze w planach GSMP w Załużu (sam nie wiem czemu nie pojechałem) oraz Rajd Wawelski (brak funduszy). Mam nadzieję, że przyszły rok będzie bardziej obfity w wyjazdy, bo jak wspomniałem wcześniej, kiedyś widziałem zdecydowanie więcej rzeczy niż w 2005 roku.