przez peter » czwartek, 29 maja 2003, 22:56
Tak sobie czytam i zauważyłem absolutne zaufanie uczestników dyskusji do Camposa. Będzie faza, jak jutro mu turbo siądzie na drugim oesie, albo silnik mu się przegrzeje, bo to rajdy, a auta nie są z Matrixa! Hihi.
A propos Lundgaarda. Facet miał kasę na pełen cykl MŚ dla kierowców prywatnych i nie pamiętam czy ten tytuł zdobył, czy nie, ale w chwilach świetności mieścił się w na wysokich pozycjach w poszczególnych eliminacjach, coś jak Hołek w najlepszych czasach itd.
Stąd też jako stetryczałemu fanowi rajdów brakowało mi komentarzy ze strony kiboli i dziennikarzy, dla których wygrana Lundgaarda była zaskoczeniem.
Kto słuchał jak to auto chodziło pamięta, że kręciło się dużo bardziej dynamicznie niż Toyotka z TTE Isoldy, która też nie była słabawa.
Lundgaard poza tym sprał o ilę pamiętam pospolite ruszenie reszty Europy na Ypres a tam żartów nie ma i powiem szczerze: zwycięstwo któregokolwiek z naszych na tymże rajdzie potraktowałbym jako wstęp do sukcesów w MŚ.
Obecnie Henrik prostytuuje się w wyścigach Corollą o ile pamiętam, ale gdzieś tam zapowiadał się, że będzie na Ypres właśnie.
Ktoś z obecnych pamięta rajd z 1991r? Tam Liatti ciął się ze Snijersem, był Bertone, Thiry o ile pamiętam, Tabaton, a ja szukam fotek z tamtego okresu. Jak ktoś ma niech poda emila do się.
Peace!
Jutro trzymajmy kciuki za Kuziego! Lubię - nie lubię - nasz człowiek, niech leje peugeociarzy! Jakby im dowalił to będzie święto narodowe i odwet za dominację Belgów na Polskim w latach 80/90.
Peter