@ speedyzxz - Dokładnie jak piszesz. Klimat jest taki, ze jedną z prawd objawionych wspólczesnego świata jest to, że monarchia jest zła. Dlatego nikt takim krajom jak nasz nie pozwoli na wprowadzenie tego systemu władzy. Wszyscy za to przemilczają fakt, że wszystkie bogate kraje arabskie są monarciachmi. Emiraty, Arabia Saudyjska, Katar - tyle, że z nimi USA prowadzą regularny handel, więc jakoś nikomu nie przeszkadza, ze ich systemy nie leżą nawet obok demokracji.
@ Gracko - sorry, ale jeśli nie odpowiada Ci mój styl pisania to nie dyskutuj. Piszę rozwlekle bo tak piszę. Nie traktuję nikogo "po łebkach", piszę wszystko co mam do powiedznia i nie uważam,żeby uprawniało Cię to do czepiania się słówek. Nie nakręcam się bez umiaru - działam tu oid dawna i takie pisanie to jest wręcz mój znak rozpoznawczy. Niektróym sie to strasznie nie podoba i mają do tego prawo, ale wszyscy wiedzą z czym i z kim mają do czynienia i jeśli mają coś przeciw to nie dyskutują.
Co do celowania bardziej w jakość niż w ilość - odpowiem czytaj od początku do końca i szukaj w tym sensu a nie rozwalaj każde zdanie na kawałki. O monarchii od razu napisałem, ze nie widzę możliwości wprowadzenia tego w Polsce, ale prawdopodobnie doczytałeś tylko pierwsze zdanie, straciłeś cały wątek i przyczepiłeś się zupełnie nie tego co trzeba. I wcale nie było takie trudne się w tym wszystkim połapać, bo kij jakoś nie miał problemu z odczytaniem moich rzeczywistych intencji.
Co do tego że w życiu nie znalazłem sobie żadnego autorytetu - sprostuję po raz kolejny tak dla porządku - znalazłem ich wiele, ale z czasem zauważyłem, ze nikt nie ma recepty na nieomylność, na każdym autorytecie jest jakaś skaza a na większości skazy są bardzo poważne. Dlatego sorry, ale nie uznaję argumentu, że skoro powiedział/napisał coś ktoś uznany za autorytet to ja mam się zamknąć i łyknąć wszystko jak leci. Jakktoś ma rację to ma wację i nie ważne czy się nazywa Palikot, czy Ziobro. Jeśli nie ma racji to moze się nazywać JP II albo Józef Piłudski - nie będę wbrew własnym oczom i uszom twierdził,że mają rację i trzeba ich słuchac bo są autorytetemi, jeśli ewidentne jest dla mnie, że racji nie mają. To ine oznacza,że nie zamierzam takich ludzi szanować, ale nie mam zamiaru się powoływać na ich zdanie tylko dlatego,że są uznani za autorytety.
Monarchia - pisałem już speedy'emu o tym,że wszystkie państwa arabskie są monarchiami, ale tutaj masz szczególowy wykaz:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Monarchia_absolutna
Zauważ, że znakomita większosć to sa bardzo bogate państwa, w których jest poszechny dobrobyt , a obywatelom nie dzieje się żadna krzywda. Korea Północna której przykład przytoczyłeś to nie jest żadna monarchia, to jest spaczona demokracja. Nie wiem czy się orientujesz, ale tam niedawno były wybory. Nie pamiętam czy w jednym z regionów frekwencja wyniosła 100% czy 100% głosów byłona Kim Dzong Una - w każdym razie wynik był typowy dla głosowania pod lufami karabinów. Podobna demokracja jest na Kubie, bardziej lajtowe wersje w Chinach i Wietnamie.
Co do tego, żąe pisałem żeby się wyżyć - nie będę ciągnął tematu w tym kierunku, może miałeś rację. Mnie się naprawdę kosa w kieszeni otwiera kiedy słyszę o kolejnej aferze zamiecionej pod dywan i kolejne zapewnienia jaką to jesteśmy krainą szczęśliwości i nie potrafię o większości ludzi sprawujących u nas władzę pisać inaczej jak źle. Nie uważam też,żeby to było nie w porządku z mojej strony, ponieważ oni sami zaczeli się obrzucać błotem znacznie mocniej niż ja to robię tutaj. Uściślę tylko że Mazowieckiego i Romaszewskiego szanuję nie za obalenie komuny tylko jacy pozostali po jej obaleniu, kiedy większość solidaruchów zaczęła stosować TKM. Tak po prawdzie to również nie uwazam,żeby kolumnę obalili jacyś politycy - oni niestety ale wykorzystali fakt, że istniał przeciw komunie ogromny sprzeciw społeczny a system zwyczajnie splajtował, nie było skąd pozyczać pieniędzy. Zachodnie instytucje postawiły nam określone warunku, żeby dać nam więcej kasy. Zrobili dokładnie tak jak z Grecją, że owszem, udzielimy wam pomocy, ale musicie zrobić to i to. Jednym z warunków było przeprowadzenie prawdziwie wolnych wyborów. niestety, Solidarność dużo zepsuła, ponieważ zamiast wykorzystać okazję do pogonienia nomenklatury dogadała się z nią i podzieliła fanty. Pisząc "Solidarnosć " mam na myśli wierchuszkę, która teraz się prześciga na deklaracje kto ile siedział i czym oberwał, a nie te 10 milionów ludzi, które wychodziło na ulicę przeciwko zomo - ci ludzie moim zdaniem zostali w pierwszej kolejności oszukani przez "kolesi od spienionego polistyrenu" jak celnie określił gregortest.
Szufladkowanie mówisz jest beznadziejne - robię to, żeby nie pisać jeszcze więcej. Niestety, wśród polityków zdecydowana większość to skończone gnoje. Na czym opieram taki osąd? Spójrz na to jaka jest frekwencja na sali sejmowej kiedy debatują na tematy finasów publicznych. Proszę bardzo:
http://www.youtube.com/watch?v=mvWwMgMQmsY
http://www.youtube.com/watch?v=tL6nrZUeGvw
Pełno jest tylko jesli dyskutowane są kwestie światopoglądowe, bo jest możliwość wywołania taniej sensacji. Wtedy wychodzi jakaś ekstrema na mównicę, albo jakaś Pawłowicz, albo jakiś Biedroń, a cała reszta tylko czeka na jakiś językowy lapsus i rechocze. Nic nie przesadzam, tak naprawdę wyglądają obrady polskiego sejmu, tyle, że nie pokazują tego w "Wiadomościach" czy "Faktach". Komentarz myślę jest całkowicie zbędny - to pokazuje własnie jakie oni mają podejście do obrony interesów społeczeństwa. Sami tak naprawdę dolewają oliwy do ognia w takich sprawach jak legalizacjazioła, par homo czy aborcji, samo polaryzują społeczenstwo. W zeszłym tygodniu poprztykali się o JP II - oczywiscie do JP II z mojej strony pełen szacunek, ale ten kraj ma znacznie większe problemy niż uchwała sejmu na tę okoliczność. Nie mówię, że nie należało uczcić jakoś kanonizacji, ale dlaczego nie zrobili tego w 15 minut tylko mielili cały tydzień? A dług publiczny rośnie... Również trzymanie się własnego programu jest wysoce dyskusyjne. Tutaj jeszcze PIS częściowo się tego trzyma, ale też nie w kwestiach gospodarczych tylko w kwestiach światopoglądowych, choć przyznam,że i tak na plus im zapisuję działanie na rzecz edukacji historycznej, budowanie świadomosci narodowej - to akurat uważam że jest bardzo potrzebne, tym bardziej że do niedawna było powszechnie obśmiewane. Bez pocucia tożsamości narodowej skończymy jak Ukraina i mam nadzieję, że przynajmniej pootwierały się niektórym ludziom oczy przy tej okazji. Może się wydawać, ze takie projekty jak Muzeum Powstania Warszawskiego to zbędny wydatek, ale moim zdaniem własnie nie - trzeba w ten sposób własnie uczyć młodych ludzi patriotyzmu i to zawsze będę uważam za pożyteczną działaność PISu. Ale w sprawach gospodarczych to tylko gadają o ochronie najbiedniejszych, jak przyszło co do czego to ministrem finansów zrobili Zytę Gilowską. I choć moim zdaniem była niezła, trudno by mi było wskazać lepszego ministra finansów, to nie da się ukryć, że prowadziła politykę liberalną, a nie pro-socjalną. Po z kolei nie trzyma się niczego. 3*15 to wszyscy na pewno pamiętają, nie ma sensu nawet przypominać jak to się ma do jego realnych działań, ale nie ma też żadnej powtarzalnosci w kwestiach światopoglądowych. Jeszcze niedawno grzmiał, że nie będzie klękania przed księdzem, a teraz co? Siedzi całe towarzystwo w Watykanie. Palikot jest dla mnie już zupełnie niewiarygodny, przecież on niedawno wydawał Ozon - kto zapewni, że jak dojdzie do władzy to się nie nawróci i stwierdzi, że gandzia to jednak samo zło? Dlatego własnie nie oceniam żadnej parti po słuszności bądź niesłuszności jej programu, ale po efektach jej działań. Efekty są niestety jednoznaczne. Bezrobocie rejestrowane to 13 % (nierejestrowane zapewne podchodzi pod 20), ato wszystko po tym jak 2 miliony ludzi wyjechały do Anglii. Dług publiczny rekordowy, a do tego rekordoe wpływy do budżetu. Jak to możliwe? ano możliwe. Tutaj są dane:
http://www.finanse.mf.gov.pl/budzet-pan ... 769E79D474
Zauważ, że korelacja między wpływami do budzetu a wszystkim tym co się dzieje (słabnąca złotówka, rosnąca opresyjnosć podatkowa, rosnące bezrobocie) powinna być teoretycznie ujemna, a jest dodatnia. Kto potrafi znaleźć jakieś inne wyjaśnienie niż niegospodarność temu stawiam 6-pak piwa.
Co do tego,że polityk to także wójt, gumistrz czy radny - tak tutaj przyznaję Ci rację. Trafiłeś dobrze z tym argumentem. Absolutnie nie należy stawiać na równi beznadziejnych posłów z radnymi mniejszych gmin. Celowo jednak mówię o mniejszych gminach, bo jakie porządki panują w miastach wojewódzkich to opisuje ta piosenka:
http://www.youtube.com/watch?v=iH2_r6YnV4U
Warszawskie tunele wzdłuż Wisly i przekręty na mostach to akurat wszyascy znają, ale to co się dzieje w moim mieście to też woła momentami o pomstę do nieba. Ostatnia awantura o nazwę mostu odbiła się echem po całej Polsce. Panowie z PO postanowili się zemścić na pisiorach i zmienić nazwę mostu na Uniwersytecki. Samo w sobie już to było słabe, cokolwiek nie sądzić o Lechu Kaczyńskim to działanie z tak niskich pobudek jak odwet polityczny to jest totalna słoma w butach. Ale jeszcze gorsze jest to,że już kilometr nawierzchni tego mostu jest do wymiany, a ledwo został oddany do użytku. Panowie też w ramach oszczędności skasowali chodniki i ścieżki rowerowe. Tego, żeby most był dobry i funkcjonalny nie potrafili dopilnować, ale żeby przy tej okazji sprzedać kopa w dupę przeciwnikom politycznym to byli pierwsi. Żenada po całości. Im jednak mniejsze miejscowości tym rzeczywiscie lepiej pracujące władze lokalne. Są od tego wyjątki, ale małe społecznosci znacznie lepiej potrafią oddzielić ludzi z powołaniem od przekrętasów. Rzeczywiście moje uogólnienie jest dla takich ludzi krzywdzące.
Co do Janowicza - moje zdanie jest takie,że nie jest ważne jak powiedział, ale co powiedział. Ma chłopak gorącą głowę, ale czy to źle? Nie powiedziałbym. Ludzie mają różne charaktery, na nikim nie robi wrażenia jak rakiet strzaska na korcie Williams czy Wawrinka ale ja zrobiła to po raz pierwszy Radwańska. to media mieliły to całymi stronami. Zresztą, to ze tenis jest taki elegancki to też mit:
http://www.youtube.com/watch?v=Y0p6IDe3RCg
Fajne? Jak dla mnie sportowiec nie musi mieć arystokratycznych manier, jest OK jeśli robi to co robi z pełnym zaangażowaniem i jeśli nie stosuje nieczystych sztuczek. Każdego można zirytować, wyprowadzić z równowagi, tenisista to nie Król Hiszpanii. Natomiast jeśli chodzi o diagnozę,że Janowicz nie trzyma nerwów na korcie to właśnie dlatego polecam samemu zagrać, żeby zrozumieć co on tak naprawdę robi. On po prostu gra na maksymalnym ryzyku, ma taki styl. Coś jak niedawno Judd Trump w snookerze. Tomaszewski go ocenia tak a nie inaczej, bo z całym szacunkiem, ale facet raczej zna współczesny tenis od strony oglądactwa a nie praktyki. Wiem,że sam kiedyś grał w tenisa, ale ten sport mocno się zmienił odkąd wyszły z użycia drewniane rakiety. Piłki latają szybciej, gra się liftami a nie piłkami prostymi. Stare nawyki pokutują nawet w przypadku takich ludzi jak Fibak, on kiedyś wygłaszał teorię, że lepiej jest walić prosto niż top spinem - tak było za jego czasów po prostu. Dzisiaj nie kręcona piłka jest za prosta do odebrania, odbija się wysoko i pozwala na kończący atak przeciwnikowi. Dlatego własnie na dzień dzisiejszy rządzi Nadal, któremu zarzuca się prymitywny i defensywny tenis. Patrząc na jego grę trudno się z tym nie zgodzić, tylko co z tego jeśli taki tenis jest skuteczny? Janowicz poniekąd nie ma innego wyboru jak grać na maksa. Przypomnij sobie jak Grała np. Williams 10 lat temu, biegała do każdej piłki, to samo robi dzisiaj Sloane Stevens, czy w jakimś stopniu nawet Djokovic. Dlaczego Williams obecnie tak nie gra? Ponieważ po pierwsze nie te latka (stawy po czymś takim obrywają zdrowo), a po drugie te wszystkie lata na korcie pozwoliły jej rozgryźć systemy gry przeciwniczek, instynktownie wie jak się ustawiać do piłek, żeby nie biegać i nie naparzać. Tenis to nie jest prosta matematyka, tak jak Janowicz zaskoczył kiedyś Murraya, tak teraz Janowicz został zaskoczony. Shit Happens. Niedawno w jakimś turnieju niejaki Raonic bardzo mocno wystraszył Nadala, wygrał z nim całego seta. W drugim secie jednak zaczął opadać z sił, stracił precyzję, no i przegrał cały mecz w zasadzie w wyniku niewymuszonych błędów. Na obecnym etapie kariery jednak uważam,że dobrze robi że gra tak a nie inaczej. On jeszcze nie jest otrzaskany z wieloma zawodnikami, musi się ich "nauczyć" i chwilowo jedyną metodą na wygrywanie jest gra na maksa. Normalne jest,że przy takiej grze nie wszystko się udaje. W tenisie bardzo dużo zależy od dyspozycji dnia, czasem jest tak, że piłka po prostu nie wchodzi. Nikt nie wie dlaczego, po prostu nie wchodzi i już. Trzeba zwolnić grę, ale zwolnić grę tak żeby nie przegrać to też trzeba umieć i uważam,że to najwyższa z tenisowych sztuk. Nie można wymagać tego od zawodnika który dopiero wbił się do światowej czołówki. Zobaczysz, kilka lat i ogarnie, przyjdzie mu to wraz z doświadczeniem. Na razie jednak jest zmuszony grać tak a nie inaczej, tym bardziej, że sprzyjają temu jego warunki fizyczne. Miał z tymi dwoma chłopakami gorsze dni, moze nie skumał ich systemów gry - wszyscy ludzie których sam znam z kortu własnie tak to interpretują, nikt nie szuka prostych wyjaśnień, że powinien iść do psychologa. Kompletnie nie zgadzam się więc z diagnozą powrtatzaną an antenie przez Tomaszewskiego i pozostałych komentatorów - taka diagnoza byłaby moze słuszna 30-40 lat temu, kiedy tenis był wolniejszy, nad kazdą piłką można było rzeczywiscie "pomyśleć". Teraz wszystko o czym można pomyśleć to gdzie skierować piłkę, samo uderzenie musi być wykonane instynktownie i ów instynkt może zawodzić. mając pewne doswiadczenie wiesz jak ustawić nie tylko siebie, ale i przeciwnika na korcie, ale nie mając to po prostu musisz dawać co fabryka dała i liczyć na to,że instynkt cię nie zawiedzie, a siły nie opuszczą. Dlatego włansie wyjechałem z propozycją meczyku. Nie po to,żeby pokazać, jaki ze mnie kozak, bo żadnym kozakiem nie jestem, trenuję tylko po to, żeby nie zapracować sobie na zawał w okolicach 50tki. Chodzi wyłącznie o to, że wzięcie do ręki rakiety i pobieganie samemu ciut poważniej po korcie zmienia bardzo mocno sposób patrzenia na grę Janowicza i nie tylko Janowicza.