przez kowar1 » czwartek, 27 mar 2008, 00:58
Micz, masz rację! Doskonale pamiętam tą całostronicową reklamę Fiata z tekstem o 3 miejscu - jasne, że nie była ona kierowana do kibiców, kibic tylko się zaśmiał, wiedząc ,że Sebastian walczył wtedy ze źle ustawionym samochodem i serwisem, który nie robił tego, co chciał kierowca. Przykład Fiata, Peugeota czy każdego innego importera, który zechciałby się zaangażować w motorsport, jak najbardziej potwierdza to, że to zaangażowanie ma służyć większym, szerzej rozumianym celom, a więc promocji marki, budowania wizerunku , lepszej rozpoznawalności itd. Jako koronny przykład może to być wskazana Kia ze swoim pucharem - jest oczywiste, że nie adresowała tego przedsięwzięcia do tej garstki osób, które oglądają WSMP.
Tak więc jak najbardziej potwierdzam tę generalną tezę, że reklama na aucie rajdowym (ale raczej czołowego zawodnika) ma trafić do milionów konsumentów, którym ten sport jest zupełnie najczęściej obcy. Ale... -dotyczy to głównie ścisłej czołówki zawodników, w przypadku których sponsor może liczyć na jakieś mimo wszystko sportowe efekty poniesionych nakładów.
Postaram sie teraz chociaż trochę spróbować obronić moje wcześniejsze słowa, a przy okazji wyjaśnić, o co mi chodziło.
Otóż nie można chyba całkiem zanegować sensu dotarcia przekazu reklamowego do tej grupy bezpośrednich odbiorców, jakimi są kibice.
Według mnie, zachodzi taki mechanizm, że widząc reklamy na samochodach rajdowych, w jakimś stopniu firmy tam obecne zostają w naszej świadomości jako te, które zaangażowały się w bliską nam dziedzinę. To musi spowodować efekt w postaci wzrostu świadomości danej marki, rośnie ranga firmy i jej postrzeganie. W efekcie kibic - konsument w procesie wyboru jakiegoś produktu / usługi wybierze tą markę, którą kojarzy z rajdów. Mniej lub bardziej świadomie, ale jednak obecność tej firmy w sporcie wpłynie na ten ostateczny wybór klienta.
To taka moja prywatna teoria, nie potwierdzona naukowo i pewnie stojąca w sprzeczności z ogólnie przyjętymi kryteriami. jednak ta teoria czasem się sprawdza, należałoby tylko odpowiedzieć sobie, czy w stopniu zadowalającym reklamodawcę? A kluczem do tego,żeby to mogło funkcjonować, jest poziom zainteresowania tym sportem, ilość szeroko pojętych kibiców, którzy staną się odbiorcami przekazu reklamy. I tutaj jest kolejne pole do dyskusji, bo szacunki w tej kwestii bywają mocno rozbieżne..... Co zrozumiałe, im więcej kibiców, tym szersze oddziaływanie tego mechanizmu, o którym piszę.
Oczywiście -koncerny samochodowe , o czym była mowa na początku, nie będa zainteresowane tą ściśle pojętą grupą kibiców - miłośników danej dyscypliny motorsportu.
(Nawiasem mówiąc dobry ruch ze strony moderatora, że przeniósł tę rozmowę z poprzedniego miejsca)
"Jeździł koncertowo!" - Sobiesław Zasada o Januszu Kuligu
Życie bez rajdów powoduje raka i choroby serca