Strajki i żądania płacowe grup zawodowych.

Tematy trochę mniej związane z motoryzacją, jednak to forum nie służy do nabijania postów. Proszę zapoznać się z regulaminem na forum ogólnym.

Moderator: SebaSTI

Postprzez Sergiey » sobota, 2 cze 2007, 19:02

Rutino: piszesz ze jak górnicy tupną to mają. To coś napiszę.
Moja matka ma nieszczęście być nauczycielką i ostatnio brała udział w strajku. Od wewnątrz wyglądało to tak:
1. Wstępne zbieranie anonimowych podpisów ludzi którzy wezmą udział w strajku - ok. 80% nauczycieli podpisało listę.
2. Przygotowanie strajku ostrzegawczego - ustalenie daty i godziny protestu.
3. Zbiórka podpisów z imienia i nazwiska nauczycieli, którzy wezmą udział w strajku - 40% grona, w większości ludzie zaraz po studiach. Stare pierdasy siedzą cicho i nie wychylają nosa z kanciapy.
4. STRAJK! - No żesz kur...wa - śmiech na sali - 2 godziny nic nie robienia i po zawodach (wszyscy zadowoleni - uczniowie: bo nie ma lekcji; nauczyciele: bo nie ma nic do roboty).
A z górnikami jest tak, że jak strajkują i 3500 wkurwionych ludzi pojedzie do warszawy z myślą demolki to robi się halo.
Oprócz tego, z górnikami problem jest na poziomie społeczno-socjalnym. Górnicy stanowią spory procent żywicieli rodzin w czteromilionowej aglomeracji. A skoro żyjemy w państwie socjalnym, to przecież nie można pozbawić ludzi pracy, bo taki system sami sobie wypracowaliśmy głosując w wyborach (nie tylko ostatnich). Po za tym, górnicy (o czym wie większość mieszkańców śląska) mają ustawowo zagwarantowane prawa do pewnych świadczeń i nie pozwolą sobie tego odebrać. Zresztą, wcale im się nie dziwię bo (na przykładzie emerytur) zawarli kiedyś pewien kontrakt z państwem (na 25lat) a teraz próbuję się im odebrać ich przywileje mimo ża sami wywiązują się z tego kontraktu.

Co się tyczy służby zdrowia. Do póki się tego całego burdelu nie sprywatyzuje to nie będzie środków na pensje, leczenie i utrzymanie tego kolosa na glinianych nogach.
Oczywiście zaraz padną głosy, że bezpłatna służba zdrowia się każdemu należy (podobnie jak emerytury i renty z ZUSu) - ale ja to mam głęboko w dupię i dzień w którym ZUS i NFZ pójdą z torbami, będzie najszczęśliwszym w moim życiu. A to dlatego że reprezentuję prywatnych przedsiębiorców i bulę podatki (więcej niż przęciętny etatowy pracownik), składki na ZUS (więcej niż przeciętny etatowy pracownik) i nic z tego nie mam. Nie strajkuję, tylko tyram od świtu do nocy. I nie strajkuję dlatego że czegoś się domagam (bo wiem że nic nie dostanę), tylko po prostu szkoda mojego czasu.
czy sprawiedliwe jest kiedy osoba po uniwersytecie zarabia mniej niż robotnik budowlany po zawodówce lub technikum?


Stary, nie ma sprawiedliwości na tym świecie. A jak zatrudniam kogoś, to jego pensja jest uzależniona od tego, ile moja firma na nim zarobi, a nie od tego jakie ma wykształcenie. Takie są prawa rynku i takimi zasadami rządzą się normalne przedsiębiorstwa.

Oczywiście możemy określić pensje minimalne np. dla profesorów wyższych uczelni państwowych (które też trzeba moim zdaniem sprywatyzować) na poziomie 10 000zł, ale wtedy trzeba będzie wziąć skądś te pieniądze i oczywiście zapłacą za nie podatnicy (głownie przedsiębiorcy), kierowcy etc.

Jak powiedział Korwin-Mikke: "Państwo nie może zabrać Kowalskiemu żeby dać Wiśniewskiemu"

A bez zmiany systemu zarządzania finansami naszego ukochanego kraju zrealizowanie żądań, nie będzie możliwie złamanie powyższego założenia.

Innymi słowy: jak najmniej państwa w państwie.
gg://1569993 Gadu-Gadu
---
Auto racing, bull fighting, and mountain climbing are the only real sports ... all others are games.
Ernest Hemingway
Avatar użytkownika
Sergiey
A5
 
Posty: 594
Dołączył(a): czwartek, 29 maja 2003, 08:43
Lokalizacja: Kraków-Żory


Postprzez Anonymous » sobota, 2 cze 2007, 19:12

U Mnie w szkole strajk wyglądał tak

- od 8-10 pięciu nauczycieli może nawet Mniej miało czarne koszulki z naklejka czy naszywka "STRAJK" Lekcje były normalne , a nawet były kartkówki więc jeśli to jest strajk to smiech na sali :roll: :lol: :wink:

Pozdrawiam !
Anonymous
 

Postprzez Hultay WRC » sobota, 2 cze 2007, 20:30

Sergiey napisał(a):
czy sprawiedliwe jest kiedy osoba po uniwersytecie zarabia mniej niż robotnik budowlany po zawodówce lub technikum?


Stary, nie ma sprawiedliwości na tym świecie. A jak zatrudniam kogoś, to jego pensja jest uzależniona od tego, ile moja firma na nim zarobi, a nie od tego jakie ma wykształcenie. Takie są prawa rynku i takimi zasadami rządzą się normalne przedsiębiorstwa.

No właśnie- przedsiębiorstwa, takie które działają na zasadach rynkowych. W takiej sytuacji mnie to nie dziwi, że przytoczony budowlaniec ma 2000 złotych a sprzedawczyni w kiosku po studiach lub w ich trakcie 650(a nawet 570, tak zwana płaca absolwencka) bo musi na siebie zarobić. Ale czy szkoły działaja na zasadach rynkowych? Wątpie, bo lepsi i gorsi nauczyciele w lepszych i gorszych szkołach publicznych maja płace mało zróżnicowane(co innego uniwersytety). Pracownicy budżetówki chyba maja to do siebie że zarabiają nieadekwatnie do sytuacji na rynku pracy(tak mi się wydaje). Inny przykład- mamy ostatnio deficyt nauczycieli języków, w szczególności angielskiego i rosyjskiego- w takiej sytuacji płace powinny wzrosnąć-mało chętnych do pracy to zdawałoby się że trzeba bulić wiecej. Tymczasem płace stoją w miejscu, jedyna poprawa polega na tym, że szkoły chętniej negocjują korzystne godziny pracy, tak by można było uczyć w dwóch placówakch naraz. Nie wiem, może w swoich przekonaniach jestem nieco naiwny, jeśli tak, to mam nadzieje że życie wyleczy mnie z tego szybko w miare bezboleśnie...
Jaki tam Hultay, po prostu Arni :)
Kubeł turbo i LSD... ta zabawa po nocach się śni :)
Avatar użytkownika
Hultay WRC
A6
 
Posty: 1390
Dołączył(a): wtorek, 3 cze 2003, 21:12
Lokalizacja: Siedlce

Postprzez żółtodziób » sobota, 2 cze 2007, 21:07

niestety, Hultay, szybka kuracja zawsze jest bolesna. Co do nauczycieli to jest dokładnie tak jak mówisz - jest masa niepotrzebnych, których jest nadmiar i dla których nie ma miejsca w dwóch szkołach tak jak dla anglistów i rusycystów. A nie oszukujmy się - czas pracy nauczyciela to nie są 54 godziny w tygodniu (a tak własnie pracują ci znienawidzeni fizyczni - oni z solidnymi nadgodzinami wyciągają tyle kasy ile wyciągają) i mogą się podratować jakimiś korepetycjami czy nawet drugim etatem. Tyle, że takie rzeczy to wchodzą w rachubę jeśli nauczyciel jest dobry i poszukiwany.

Prywatyzacja tego sektora byłaby rozwiązaniem, podobnie jak w służbie zdrowia. Myślę, że jest na to rozwiązanie, można zachować finansowanie ze strony państwa, ale na zasadach kontraktów i wzajemnej rywalizacji - prowadzić statystyki dotyczące absolwentówi skuteczności ich w dostawaniu się do kolejnych szkól, nieefektywne szkoły zamykać albo obcinać fundusze. Tyle, że efekt byłby łatwy do przewidzenia - popierdóły szybko straciłyby pracę, z pożytkiem tak naprawdę dla wszystkich oprócz siebie, a na to ZNP nie pójdzie.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez rutino78 » sobota, 2 cze 2007, 22:22

milusio że wszyscy są za prywatyzacją słuzby zdrowia. ciekawe tylko jak ją rozumiemy. jedna skrajność to taka jaką widzimy, wszyscy niby płacą, każdy ma psinco. druga skrajność to murzyn w slamsach nowego yorku umiera na wyrostek robaczkowy bo operacja kosztuje 30tyś $, a ubezpieczenie nie jest obowiązkowe.
u nas problem polega na tym, że ludzie nawet nie wiedzą ile kosztuje medycyna. a to są straszne pieniądze.
prawdziwy problem polega na tym, że władza się tym w ogóle nie interesuje.
rutino78
N3
 
Posty: 342
Dołączył(a): czwartek, 14 lip 2005, 22:17
Lokalizacja: Żory

Postprzez Albert(Zambrów) » sobota, 2 cze 2007, 22:27

Kilka słow ode mnie.

Ja sam pracuje jako zwykły robol, wbijam gwoździe w okna. Praca ciezka jak cholera, płaca mi smiesznie. Dlaczego? bo jestem pracownikiem fizycznym, nikim więcej. a komu płaci sie lepiej? fachowcom. Ktos kto zna sie na rzeczy, napewno dostanie wiecej i lepiej. Dlaczego studenci nie maja pracy? bo sa popostu głupi. Mają jakąs tam wiedze, cos tam umieją, ale tak naprawde gdyby postawic przecietnego absolwenta wyzszej technicznej szkoły przy tokarce, to by jape roździawił i stal źwidziony. Dlatego lepiej jest zatrudnic kogos nawet po zawodówce, ale z łbem na karku.

W dzisiejszych czasach człowiek musi coś umiec. Ludzie chcieliby siedziec na dupach i brac za to duze pieniądze. Ale nie, zeby miec trzeba tez dac od siebie. Jak sie zapierdala, to sie ma tego efekty. Ludzie mowia, że mało zarabiają, najwidoczniej słabo sie starają. Ostatnio czesto mowie, ze poprawe świata trzeba zacząc od siebie samych. Najłatwiej jest powiedziec, że ten to kradnie, a ten za granica był. Ale trudniej jest odłozyc troche kasy, trudno jest samemu spróboac cos zobic. Najłatwiej jest narzekac i strajkowac. Zamiast siedzieć na dupie gadac, trzeba sie za robote wziasc.

Podsumowując, żadna praca nie chańbi, ale każda dobrze wykonana praca bedzie doceniona przez zycie. Ja podchodze do tego w ten sposób, że czego bym nie robił, staram sie to wykonac dobrze. Nie lubie fuszerki. a strajkowanie czy manifestacje to fuszerka. A zyciu liczą sie konkretne decyzje, a nie biadolenie.
...każdy ponad każdym, wszyscy najmądrzejsi...

Rajdy wporzO!

Banasik Rally Team OGIEŃ :!:
Avatar użytkownika
Albert(Zambrów)
A6
 
Posty: 1350
Dołączył(a): czwartek, 28 sie 2003, 13:04
Lokalizacja: Zambrów

Postprzez Sergiey » niedziela, 3 cze 2007, 16:22

rutino78 napisał(a):milusio że wszyscy są za prywatyzacją słuzby zdrowia. ciekawe tylko jak ją rozumiemy. jedna skrajność to taka jaką widzimy, wszyscy niby płacą, każdy ma psinco. druga skrajność to murzyn w slamsach nowego yorku umiera na wyrostek robaczkowy bo operacja kosztuje 30tyś $, a ubezpieczenie nie jest obowiązkowe.
u nas problem polega na tym, że ludzie nawet nie wiedzą ile kosztuje medycyna. a to są straszne pieniądze.
prawdziwy problem polega na tym, że władza się tym w ogóle nie interesuje.


Ten problem ma podłoże w:
1. braku odpowiedzialności - przecież łatwo przewidzieć że prędzej czy później się zachoruje więc trzeba się przed tym

zabezpieczyć. Podobnie ma się sytuacja z samochodem. Jak skasujesz auto za $30k a miałeś wykupioną, nieobowiązkową polisę AC za $1000 to nie ma problemu. Jak nie - to jesteś w dupie $30k i to jest problem. Dokonałeś świadomego wyboru.


2. braku zrozumienia - przecież powszechnie wiadomo że służba zdrowia wcale nie jest darmowa. Każdy odprowadza podatki na finansowanie tejże i to wcale niemałe. Jeżeli taki "murzyn z wyrostkiem" zapłaciłby składkę na leczenie w TU - powiedzmy te 3-4 tysiące zł w skali roku - to te $30k na operację nie byłyby problemem. Uprzedzając głosy: "że co ...? 3 tysia na leczenie!!??" - to sprawdzie sobie ile odprowadzacie z podatku na NFZ. I nic z tego nie ma. Jak pójdziesz zbadać krew to musisz mieć własną igłę i strzykawkę oraz płacisz jakieś 20zł za zabieg i badanie. Jak kobieta idzie do szpitala na poród to trzeba ją wyposażyć w lekarstwa, lewatywę, pieluchy dla kobiety i dziecka, maści etc.
O dentystach i ginekologach nie wspomnę...
Niedługo dojdzie do sytuacji w której każdy będzie musiał mieć podręczny respirator (bo na nowe nie bedzie pieniędzy, a stare się w końcu wyeksploatują) etc.

3. trzeba oczywiście wziąć pod uwagę bezrobotnych i trwale niezdolnych do pracy (czyli czasowo i trwale niezdolnych do płacenia składek) i dla takich trzeba odprowadzić jakiś niewielki odsetek podatku. Trudno.

Jeszcze jednym wyjsciem poza prywatyzacją jest decentralizacja służby zdrowia. Chociaż już historia pokazała na przykładzie kas chorych, że co prawda śląska czy mazowiecka kasa miały pieniądze na wszystko prawie, natomiast jak przyszło dofinansować podkarpackie i szkieletczyzne to pieniądze się rozlazły i tyle. Nie wiem jak zrobić to sprawiedliwie (bo normalnie czyli niesprawiedliwie dla niektórych byłby podział na województwa). A skoro mamy tylko kilka wyspecjalizowanych szpitali (jak
siemianowicka oparzeniówka, zabrzańska kardiologia, krakowski rydygier (oddział dziecięcy), czy CZMP) to te mogłyby ewentualnie być finansowane z budżetu i dostęp mógłby być do nich ogólnopolski (i tak jest teraz) - i wówczas może by jakoś dało się finansować te specjalistyczne placówki, a lokalne z lokalnych podatków. Zresztą to wymaga głębszego przemyślenia.
gg://1569993 Gadu-Gadu
---
Auto racing, bull fighting, and mountain climbing are the only real sports ... all others are games.
Ernest Hemingway
Avatar użytkownika
Sergiey
A5
 
Posty: 594
Dołączył(a): czwartek, 29 maja 2003, 08:43
Lokalizacja: Kraków-Żory

Postprzez Buncol » niedziela, 3 cze 2007, 18:34

Gucio napisał(a): NFZ jest bieda...owszem taka pani Halinka salowa to może i tak, ale jakis specjalista pasibrzuch :?:


kto powiedział, że NFZ jest biedny ? tam nawet pani sekretarka zarabia godnie :lol:

NFZ jest bogaty, tylko na inny sposób. :roll:
Obrazek
Buncol
A6
 
Posty: 1151
Dołączył(a): wtorek, 5 paź 2004, 16:49
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez żółtodziób » piątek, 6 lip 2007, 13:42

http://motoryzacja.interia.pl/samochody ... sce,939164

Kolejny związek zawodowy który zatracił poczucie wlasnego miejsca w czasoprzestrzeni. Ja rozumiem, że chcieliby zarabiać więcej, ale to przecież oczywiste, że Fiatowi musi się opłacać utrzymywanie fabryki w PL, a jedyne co może ich do tego skłonić to niskie koszty pracy i ządanie zrównania płac z Włochami jest po prostu absurdalne.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Rules » piątek, 6 lip 2007, 16:21

W tej sytuacji warto zwrócić uwage na to iż rządanie wychodzą od związku zawodowego "Solidarność", jeśli kogos uraże to przepraszam, ale jak dla mnie jest to obecnie największa banda darmozjadów, mieszkam na Śląsku tu a niemal każdej kopali jest po kilka takich śmiesznych związkówi i zamiast zrobić coś dla dobra pracowników kłóca się między sobą, podobnie jest z "Solidarnością" w Bielsku w fabryce Fiata ubzdurali sobie jakieś dziwne postualty i na sił próbują zainteresować tym innych, myśle, że większość zwykłych ludzi, którzy tam pracują nie popiera ich działań.
Avatar użytkownika
Rules
N3
 
Posty: 236
Dołączył(a): czwartek, 26 kwi 2007, 20:27

Postprzez żółtodziób » sobota, 7 lip 2007, 08:52

Solidarność to już nawet nie jest cień dawnej organizacji, teraz to oni prezentują komunistyczne podejście do gospodarki. Restrukturyzacja - nie, bo parę osób może stracić pracę, obniżenie płac w związku z brakiem restrukturyzacji - też nie, bo nie i tak własnie padają zakłady a później Rydzyk bredzi o tym że to wszystko żydowsko - masoński spisek. W przypadku OPZZ takie podejście do tematu ma uzasadnienie w komnunistyczno - szmacianym pochodzeniu tej bandy, ale obiektywnie trzeba przyznać ze teraz wszystkie związki to jest jeden syf. W tym kraju nikt nie ma miodu i domaghanie się 80 -100% podwyżek jest przejawem skrajnej nieodpowiedzialności i egoizmu. Zwłaszcza że kto jak kto, ale lekarze ciągnący po kilka fuch naraz i pracownicy Fiata i górnicy zarabiają przyzwoicie jak na nasze warunki, a co ma powiedzieć taka kasjerka w Auchanie albo innej Biedronce, której płacą 800 zeta, po to zeby jej nie wywalili z roboty robi darmowe nadgodziny a zamiast premii dostaje pampersy żeby robiła pod siebie jak siedzi na kasie. A jeszcze jak trafi na większych idiotów jak c z Media Marktu to powybierają co ładniejsze dziewczyny i każą im pozować w Playboyu, nie wspominając już o przypadkach wykorzystywania seksualnego w zamian za nie wywalanie z roboty. No i gdzie są w takich sytuacjach zwiazki zawodowe? Czemu nie reagują jak naprawdę pracodawcy nadużywają swojej władzy?
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Poprzednia strona

Powrót do Hyde Park

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości

cron