Moderator: SebaSTI
.Mówiono nam, że chodzi o ciąże obumarłe, ale było inaczej. Jak się rodziły żywe, położna kazała nam ochrzcić je wodą i zawinięte w serwetę odkładać na szafę. One się ruszały, kwiliły - mówi prosząca o zachowanie anonimowości pielęgniarka B., która po takim koszmarze odeszła z pracy
Saruto napisał(a):Powiem szczerze że zwierzęta są bardzie cywilizowane od ludzi, one zabijają jak muszą... a ludzie dla kasy
THIM napisał(a):ZTCW chodzi o przerywanie ciąży w bardzo wczesnym stadium. Taki płód nie ma za dużych szans na przeżycie.
Lekarze odkładali dzieciaki, bo co mieli robić?
Uśmiercić im nie wolno, a szans na uratowanie nie ma.
Pewnie, że oszczędzają, przecież szpitale nie słyną z dobrobytu. Po co marnować kasę na przedłużenie męki płodu, który i tak za chwilę, może godzinę, umrze?
Nie lepiej zainwestować w badania, które komuś naprawdę pomogą? Nie popieram przedmiotowego traktownia przez lekarzy pacjentów, bo to dotyczy nie tylko tych dzieci, ale lekarz ma leczyć, a nie żalić się nad każdym denatem
Lekarze nie są święci, ale co innego mieli robić w tej sytuacji? Kłaść płody w łóżkach zamiast na szafie. Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Idealnym wyjściem byłoby uśmiercanie ich od razu. Ale jak nie mogą, to nie ich wina.
THIM napisał(a):żółtodziób: nie znam się na medycynie, ale myślę, że ci lekarze nie są potworami ani wariatami. Składali Przysięgę Hipokratesa i w tym wypadku chyba jej nie łamią. Słyszałem o inkubatorze, ale jak już napisałem, po co mają przedłużać mękę płodu, który nie jest zdolny do życia, a inkubator doda mu najwyżej godzinę? Uśmiercenie jest dobrym wyjściem, kiedy płód i tak zaraz kipnie. Można go podtrzymać jakiś czas, ale podkreślam, że będzie się tym męczył. Skoro rzeczywiście istnieje szansa na uratowanie go, to zgadzam się, TRZEBA SPRÓBOWAĆ!
Ja ze swojego życia jestem zadowolony, a w więzieniach faktycznie pełno jest osób które chętnie posadziłbym na krześle 6000V. Fakt, że lekarze chrzcili dzieci chyba dowodzi, że to ludzie.
.Co do wywoływania przedwczesnego porodu, to chyba nie robili tego z własnego widzimisię
Nie nazwałem dziecka denatem, tylko chciałem ukazać podejście lekarza do jego pracy. Nie wszyscy oni są idealni, jest pełno skurwysynów w szpitalach, ale to dotyczy wszystkich zawodów.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości