od dluzszego czasu zastanawiam sie w jakim kierunku zmierza atmosfera wsrod kibicow. Mam na mysli dwie wazne w rajdowym swiadku postacie. Konkretniej chodzi o Leszka Kuzaja oraz Tomasza Kuchara. A Raczej mur jaki powstaje miedzy nimi, a tym samym ich kibicami. Nie mysle teraz o prywatnych potyczkach obu Panów. Chcialem zapytac wprost... skad w nas tyle zawisci... skad w nas tyle zlosci... skad w nas tyle zazdrosci.?? i pokrewne pytania moglbym mnozyc do kresu mych dni ... ale przejdzmy do sedna sprawy...
Wytlumaczcie mi... po co to wszystko robimy... czy nie moze choc w tej dyscyplinie sportu panowac jednosc??? Ostatnimi czasy zauwazylem ze nasila sie zerowanie na potyczkach obu Panow. Na przyklad dzisiejszy pech Leszka Kuzaja. Odrazu w sieci teksty typu... "dal ognia doslownie"... i towarzyszacy temu smiech, ktory wyraznie ma na celu prowokowanie drugiej strony. To samo odnosnie Tomka... stojąc na Subrau Poland Rally nie raz slyszalem komentarze.. "dobrze mu tak... za Leszka", lecace w strone jego sympatykow...
Zastanawiam sie, ile nam jescze brakuje... aby na OES-ach zapanowała atmosfera rodem z meczów takich zespołów jak Arka Gdynia, Cracovia, Legia WWA... czyli w skrocie parszywe huliganstwo... kiedy zatracona zostanie granica rozsadku...a z tego co obserwowalem duzo juz chyba nie brakuje... wiec prosze wytlumaczcie mi tą kwestie ... albo znajdzcie jakies sensowne rozwiazanie tego sporu... w przeciwnym razie zamilknijce na wieki!!

mam nadzieje ze nie pozrecie mnie teraz...
