przez żółtodziób » niedziela, 26 sie 2007, 13:11
Cala konwencja PIS była śmieszna, tekst o tych wilczych zębach był tylko ciutkę gorszy od tego o ZOMO. Konwencja PO zresztą też była w takim samym stylu jak poprzednie, to świadczy o kompletnej degeneracji polskiej polityki - wzajemne inwektywy działają lepiej niż rzeczowa dyskusja. I wcale nie jest to wina żadnej partii, a wyborców, dlatego że kupują takie chece. Tutaj działa najzwyklejsze w życiu prawo popytu i podaży. Natomiast co najistotniejsze - PIS pokazał konsolidację, naściągali różnych ludzi, tego PSLowca od NIKu, zapomniałem jak on się nazywa, ale taki rudy jest, Olszewskiego, i dwóch niedawnych ludzi PO - Religę i Gilowską, to swiadczy że o wiele lepiej przemyśleli te wybory i przygotowali sobie wszystko - od ustawienia ich w dogdnym momencie po budowanie wizerunku partii o wiele bardziej ugodowej od PO i o ile uda im się taki wizerunek zbudować (co samo w sobie będzie politycznym majstersztykiem, bo 2 lata temu to PO była postrzegana jako ugodowa, a PIS jako bardziej awanturniczy, trzeba jednak przyznać że PO takimi zagraniami jak ostatnie bardzo ułatwia sprawę PISowi) to rzeczywiście mogą jeszcze te wybory wygrać. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby w decydującym momencie kampanii z Londynu sciągnęli Marcinkiewicza.
Myślę jednak, ze tak naprawdę oni nie chcą wygrać tych wyborów, bo wygrana nic by nie zmieniła w ich sytuacji, myślę, ze bardziej im zależy na wyniku zblizonym do PO, ale minimalnie gorszym. Dlaczego? Ano dlatego, ze PO musiałoby zawrzeć koalicję, albo z PISem, albo z SLD i PSLem. To nie dość że spowodowaloby znaczny spadek wiarygodnosci w oczach wyborców to jeszcze mogłoby rozwalic samą partię.
Tusk to jest Kaszub, ja kilku Kaszubów znam to jest bardzo dziwna nacja, to są ludzie którzy najpierw coś zrobią a potem dopiero o tym powiedzą komus, kogo powinni zapytać o zgodę na takie działanie. Sądzę , ze Tusk może coś ukrywaćpod haslami bezwzględnego zwycięstwa w wyborach, a tym co chce ukryć może być podział na dwa obozy - propisowski i prosldowski. Zawarcie sojuszu z jedną lub drugą stroną może oznaczać rozłam a przed wyborami oznaczałby on katastrofę. I bardzo możliwe, że dlatego własnie Tusk póki co odcina się od wszystkich, możliwe też że dlatego właśnie zgodził się na tak szybkie wybory, odpuszczając temat komisji śledczych, priorytetem być może jest dla niego utrzymanie jedności partii do wyborów, nawet kosztem porażki, później będzie miał 4 lata na odbudowanie pozycji, poza tym rozłamowcy w obawie że skończą jak Jurek i spółka albo jak Borówki mogą stracić zapał do takich zagrań, bo jeden miesiąc kampanii wyborczej bez publicznych pieniędy to mozna jakoś przeżyć i zdobyc duże poparcie wykorzystujac moment mocnego wejscia, ale przez 4 lata rozłamowcy odcięci od kasiory to się wykrwawią na bank. Możliwe że odcięciem się od PISu i SLD naraz mami tak naprawdę swoich członków, a na po-wyborach moze już się z Lechem przy wińsku dogadali...