Wow, jak mozna od prywatnego filmiku falszujacego goscia (bez podpisu, ze jest kierowca rajdowym) dojsc do egzystencjonalnych przemyslen o istocie Swiata??
Po pierwsze - nie robcie z byle kierowcy RPP jakiegos celebryty - "reprezentanta" srodowiska itd. Zwlaszcza, ze film w zaden sposob nie wskazuje, ze jest to kierowca rajdowy np: w nocy przed startem.
Dalej - ktos powiedzial, ze rajdy to przekroj spoleczenstwa. Tak jest i bylo zawsze. Sa zarowno intelektualisci, bandyci, pracusie i lenie.
Teraz najbardziej absurdalne przemyslenie Krisa
Mnie to raczej przeraża, bo dawniej rajdy były jakieś szczególlne, elitarne, kierowca był bohaterem, jakimś ideałem a teraz każdy wiejski dyskotekowy głup może jeździć...
Sluchaj - mam pytanie powazne - ile masz lat? Pytam, bo to kolejny watek w ktorym poruszasz ta kwestie.
Widac, ze masz wystarczajaca duzo, zeby cos tam pamietac, ale za malo, zeby wiedziec jak bylo. Ewentualnie byles wtedy z dala od wnetrza srodowiska rajdowego.
W latach 70-tych (ktorych nie pamietam, ale mam dobrych informatorow) tzw. ekscesy byly jedna z glownych rozrywek rajdowej braci. Bojki, demolki hoteli i imprezy byly godne Rolling Stones'ow, a mialy pokazac, ze jest sie kolorowym w ogolnej szarosci.
Kolejna dekada byla ciut spokojniejsza, ale nadal chodza legendy o niektorych zawodnikach (z czuba) i ich wyczynach hotelowo-prywatkowych.
Od poczatku lat 90-tych "przekroj" zawodnikow jest taki sam jak dzisiaj.
Kiedys moze jezdzilo wiecej osob z duzych miast (np. Wawa, Gdansk), teraz ten trend sie odwrocil, ale to nie swiadczy o niczym.
Wiec nie wiem o jakim "dawniej" mowisz? Moze o latach 30-tych, ale nie podejrzewam, ze masz 90 lat...