Idzie sobie niedźwiedź i nagle potyka się o korzeń i katurlając się w krzaki wybija sobie dwa przednie zęby. Leśniczy usłyszał szeleszczenie liści poderwał się z krzesła, wyszedł z chatki, wziął latarkę i wyszedł sprawdzić co się dzieje. Zaczął świecić latarką po krzakach i pyta się:
- Kto tam?
- Nieświeć.
P: Czym się różni mężczyzna od świni?
O: Świnia po alkoholu nie zmienia się w mężczyznę.
P: Jaka jest różnica pomiędzy żoną a kochanką?
O: Trzydzieści kilo.
P: Jaka jest różnica pomiędzy mężem a kochankiem?
O: Trzydzieści minut.
Stoi 2 pijaczkow pod sklepem pijac kochanego browarka,
w tym czasie do sklepu wchodzi mlode malzenstwo i zamawia wodę mineralną...
Zdziwiony pijaczek zwraca sie do kolegi:
ty patrz wode piją!
drugi odpowiada mu z politowaniem..:
noooo, JAK ZWIERZĘTA!
Dzwoni telefon:
- Zamawiał pan budzenie na siódmą?
- Tak - odpowiada zaspany facet.
- No to szybciutko, szybciutko, bo już dziewiąta...
Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt.
- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodzmy do krowek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodza do krowek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziała?
- Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek a tu "Chron, chron!"
- A ta co powiedziała?
- Ze daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3.
- O ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...
Dzwonek do państwa słoni. Otwiera słoń, nikogo nie ma. Tuz po zamknięciu drzwi kolejny dzwonek. Słoń pomyślał, ze może się włącznik zepsuł. Otworzył drzwi, spojrzał, a na pstryczku siedzi mrówek i odzywa się grubym głosem: - Dobry wieczór, Czy jest słonica? - Nie ma. - To proszę przekazać, ze był Ryszard.
Jasiu mówi do taty
-Tato już więcej nie pójde
z tobą na sanki
-Nie gadaj tylko
ciągnij!!!!!
- Jak rozpędza się manifestacje uliczne w Edynburgu?
- Wychodzi policja z puszkami na składki.
Przez pustynię zasuwa kangur. Nagle zatrzymuje się. Z torby wysuwa się głowa pingwina. Pingwin rozgląda się i puszcza pawia.
W tym samym czasie na biegunie północnym mały kangur tupie z zimna i cedzi:
- Pieprzona wymiana studentów!
Samolot stoi na pasie, wszyscy pasażerowie są gotowi, ale samolot nie startuje.
Zniecierpliwieni ludzie pytają co jest grane, przecież juz jest opóźniony. Na to stewardesa informuje ich, że czekają na pilotów. Wreszcie po 10 minutach piloci podjeżdżają pod trap, pasażerowie wyglądają przez okna i widzą dwóch pilotów idących z laskami dla niewidomych. Następuje pełna konsternacja ale nikt nic nie mówi.
Stewardesa pomaga niewidomym pilotom zająć miejsca w kokpicie, silniki nabierają mocy, samolot powoli kołuje na pas startowy, przystaje i zaczyna się procedura startu, koła kręcą się coraz szybciej, beton z coraz większą szybkością przesuwa się przed oczami, ale samolot jakoś się nie odrywa.
Pasażerowie widzą już zbliżający się koniec pasa startowego i nagle krzyczą:
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!
... i w tym momencie samolot wzbija się w górę.
Pierwszy pilot mówi do drugiego:
"Jak kiedyś nie krzykną, to się stary zabijemy...".
Przychodzi facet do domu, patrzy, a tu żona kocha się z innym. Podchodzi i zaczyna żonie wypominać:
- Jaka ty jesteś... Chciałaś futro - kupiłem Ci; chciałaś biżuterię - kupiłem Ci; chciałaś samochód - kupiłem Ci; chciałaś... Czy mógłby pan przestać kiedy ja mówię?!!
Mąż rano patrzy w lustro i mówi do żony:
- Co sobie pomyślałaś wczoraj, jak przyszedłem pijany do domu z tym sińcem?
- Jak przyszedłeś to go jeszcze nie miałeś.
Siedzi pijany facet w barze i myśli sobie:
- Mam już dość, idę do domu.
Próbuje wstać, ale upada. Myśli:
- Ok, doczołgam się do drzwi i spróbuję wstać na ulicy.
Wychodzi na ulicę, próbuje wspiąć się na parkometr, ale znów upada. Myśli:
- Doczołgam się do tamtego murku i spróbuję.
Wspina się na murek, ale znowu upada. W ten sposób, ciągle bezskutecznie próbując wstać, doczołguje się do domu. Starając się nie budzić żony, wślizguje się do łóżka. Rano żona budzi go wymówkami:
- Piłeś?!
- Ależ co ty, skarbie! Ja, piłem?
- Właśnie dzwonili z baru, żeby ktoś odebrał twój wózek inwalidzki.
Mały Jasio pyta nauczycielkę:
- Plosę pani, cy dzieci mogą mieć dzieci?
Nauczycielka odpowiada mu:
- Ależ Jasiu, co ty mówisz?! To zupełnie niemożliwe!
Jaś odwraca głowę do Oli i mówi:
- No i cego się bois, głupia...
Dentysta schyla się nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie, gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach?
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie ból zadawali... Prawda, panie doktorze?
- Jaka to jest teściowa na 102?
- 100 metrów od domu i 2 metry pod ziemią.
Idzie Jurand przez las. Puste oczodoły, wyrwany język, ucięta dłoń. Bosy, ubrany we włosiennicę, przepasany sznurem.
Naprzeciw jadą Zbyszko i Maćko z Bogdańca ze swoim pocztem. Poznają Juranda i wołają przerażeni:
- Panie, kto ci to zrobił?
- Jurand w milczeniu robi znak, jakby rysował na piersiach wielki krzyż.
Zbyszko:
- Niemożliwe! Na pogotowiu?
Jest 2 łysych.
Który łysy jest bardziej łysy?
Ten który ma większą głowę
Mąż:
-Słuchaj, jesteśmy małżeństwem już 10 lat, a Ty jesteś miła dla mnie tylko wtedy, kiedy chcesz pieniądze.
Żona:
- A co? Za rzadko?
Rozmawiają dwie przyjaciółki.
- Słuchaj, siedzę sobie w domu, nagle dzwonek do drzwi. Otwieram, a tam młody, super przystojny, wysoki brunet. Pyta,, czy jest mąż w domu. Odpowiadam, że nie. A on wchodzi, rzuca mnie na łóżko i…
- No nie mów!
- Tylko do tej pory nie mogę zrozumieć, co on chciał od mojego mężą…
Mąż zgłasza na policję zaginięcie żony. Policjant do męża:
- Ale musi Pan dać opis żony.
- Dobrze. Ale pod jednym warunkiem. Że kiedy ona się znajdzie, to wy jej tego opisu nie pokażecie…
Ogłoszenie: „Szukam męża palącego, pijącego i hulającego. Małżonkowie powinni mieć wspólne zainteresowania…”
Rozmawiają dwaj mężczyźni:
- Tak przez parę lat małżeństwa przypatrywałem się pracy mojej żony w kuchni, jak ona biega od lodówki do stołu, od stołu do pieca… I zawsze ma tylko jedną rzecz w ręce. Więc jej powiedziałem, że powinna brać po kilka rzeczy, to zaoszczędzi czas.
- I co? Pomogło?
- No jasne! Dawniej ona robiła śniadanie w 20 minut, a teraz ja robię w 10!
Mąż zapomniał o rocznicy ślubu. Żona się obraziła, ale nic nie powiedziała. Za jakiś czas mąż sobie przypomniał i przychodzi do domu z kwiatami i prezentem. Żona pyta:
-A z jakiej to okazji?
Mąż:
- Jak to czyżbyś zapomniała? Dziewięć lat, dwa miesiące i pięć dni temu się pobraliśmy!
- Panie doktorze, moja żona straciła głos. Jest na to jakaś rada?
- Tak. Niech Pan dziś wróci do domu pianiuśki o 3ciej w nocy.
Żona podarowała mężowi dwa krawaty. On od razu założył jeden, a ona na to:
- A co? Drugi Ci się nie podoba?
Młoda małżonka skarży się swojej przyjaciółce, że jej mąż pije.
- Skoro wiedziałaś, że pije, to po co za niego wychodziłaś?
- Pojęcia nie miałam, że pije, aż pewnego razu wrócił do domu trzeźwy…
Siedzi informatyk przy kompie. Podchodzi do niego żona i podaje mu kawę. On próbuje i mówi:
- Przecież wiesz, że piję z cukrem...
- No wiem... Ale tak chciałam usłyszeć Twój głos...
Siedzi wędkarz nad rzeką. Podchodzi facet:
- Nie widział pan tu kobitki w fioletowej sukience?
- Aaaaa... tak, jakieś 5 minut temu...
- No, to jak się pośpieszę, to ją dogonię!
- Wątpię, dzisiaj w rzece bardzo silny prąd.
Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić...
Zmajstrował stryczek, przymocował go do żyrandola, wlazł na stołek, wsadził głowę w stryczek, patrzy, a tu na szafie niedopita flaszka wódki stoi!
- Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie.
Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam jeszcze zapomniane pół paczki papierosów.
- O! - pomyślał - i życie zaczyna się układać!
Przewodnik oprowadza wycieczkę po muzeum. Stają przed obrazem:
- A tu, proszę wycieczki, mamy straszny obraz. Masakra. Ojciec leży na podłodze, głowa oderżnięta, krew się leje - straszno patrzeć. A obok - syn. Szablą przebity. Krew się leje. Straszno patrzeć. A obok - córka. Zgwałcona. Pobita. Nóż w brzuchu. Krew się leje. Straszno patrzeć. A w kącie - matka siedzi.
Oczy w słup postawiła. Smutna czegoś...
Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok.
- Kogo chowają? - pyta przechodzień.
- Teściową - odpowiada jeden z żałobników.
- A czemu trumnę niesiecie bokiem?
- Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać.
Facet wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu przyjacielowi kota, żeby ten nim się opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z wakacji i pyta się przyjaciela jak tam jego kot.
- No stary... Niestety przykro mi, ale Twój kot zdechł.
- Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł... No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mojej mamy?
- No więc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejść...
Kowalska jak zwykle przesoliła zupę, lecz mąż tylko machnął ręką...
Zdązyła zrobić unik.
Wśród studentów różnych uczelni ogłoszono konkurs dla amatorów picia alkoholu. Po jakimś czasie zebrano przedstawicieli różnych uczelni w auli i ogłoszono:
- Pierwsze miejsce w kategorii piwo – Akademia Medyczna!
Pierwsze miejsce w kategorii wino – Akademia Sztuk Pieknych!
Pierwsze miejsce w kategorii wódka – Uniwersytet!
W tym momencie głos z Sali:
- A co z Politechniką?
Odpowiedź:
- Przecież to konkurs dla amatorów…