Po pierwsze primo:
Nigdzie nie doczytałem się, jakoby Polska RP była Państwem kościelnym.
Po drugie primo:
smutne w tym jest to że krzyż w kraju w 95% katolickim jest w ten sposób wykorzystywany, a wina leży po obu stronach.
Podejrzewam że gdyby w smoleńsku zginą np. Tusk nikt by nie naciskał na usunięcie krzyża, bo przypominał by o swoich.
Nie zapominajmy, że PIS miał już swoje pięć minut, i jakoś wyborcy nie mieli zamiaru dalej się z nimi użerać. Wycieczki pod tytułem: 'Pełnia władzy' świadczą
tylko o tym, że zapomniał wół, jak cielęciem był. Jakoś pisiory nie odnoszą się, a nawet nie starają się pokazać, co zrobili, kiedy byli u koryta.
Jakoś nieśpieszno im przekazać, że w czasie rządów zarówno Marcinkiewicza, jak i Jaśnie Szanownego Pana Prezesa, będącego bratem ówczesnego,a w chwili obecnej śp. Prezydenta RP -
który kłamał, że premierem brat jego nie będzie, nie potrafi - będąc jakże zaciekłym obrońcą Biblii nie wskazać, że belki w swym oku nie dostrzega, a drzazgę w oku brata swego owszem?
Po drugie primo:
Generalnie- i nie boję się tego jasno powiedzieć- wkur** mnie tekst, który pada z ust wysoce postawionych pisiorów, jakoby tragedia smoleńska była wynikiem zamachu. Tak. Zamachu.
Te słowa pojawiają się tak samo często, jak słowa, jakoby śp. Prezydent zginął męczeńską śmiercią. Jadynym słowem, który ciśnie mi się na usta w takiej sytuacji jest zapytanie, co to w takim razie jest męczeńska
śmierć. Bo widocznie musimy przewymiarować do tyłu 1044 lata, odkąd Polska ma katolickie powiązania, i wszystkich ludzi, którzy zginęli faktycznie męczeńsko, porównać do śp. Prezydenta.
Cóż, trudno mi porównać człowieka, który na chama pchał się, tam gdzie go nie chcieli, a teraz jego poplecznicy starają się zrobić z niego bohatera.
Po trzecie primo:
Pisiory robią taką szopkę z faktu zamieszczenia krzyża przed Pałacem Prezydenckim, że dotyka to aż granic przyzwoitości. Rozumiem i szanuję to, iż w wyniku tej katastrofy zginęło sporo ludzi,
ale widząc ludzi, którzy omamieni przez - tak naprawdę niewiadomo co, robią cyrk, to zastanawiam się, czy chcę być dalej obywatelem tego kraju, i płacić tu podatki.
Ciekawym jest fakt, że PO (żeby nie było, nie sympatyzuję z tym ugrupowaniem) wcale nie chce utylizacji tego 'symbolu'. Chce jedynie przeniesienia 'go' w bardziej odpowiednie miejsce.
Powód jest prosty mamy teraz idealnego prezydenta (swojego) i każde wspomnienie o poprzedniku jest nam nie rękę. I tylko to ciemny lud musi zrozumieć, że nie chodzi o porządek, krzyż, plan przestrzennego zagospodarowania terenu itp. chodzi o interes partyjny
Interesem partyjnym, jest właśnie pozostawienie tego krzyża. Tak samo, jak ta bzdurna, i nie mająca do niczego prowadzić pseudo-komisja śledcza, złożona z fanatyków pisiorów.
Po czwarte primo:
Kontrmanifestację oglądałem w TV. Cieszę się, że przebiegła ona spokojnie
Szczerze mówiąc, to powinna się odbyć mniej spokojnie, ale jak widać moźna inaczej działać, jak pisiorowcy, i banda moherów, udających zmordowanych.
Kolego matik:
Majkosa, w porównaniu do Ciebie nie miałem przyjemności poznać jeszcze osobiście, ale po tym wszystkim z tym większą chęcią chciałbym uścisnąć mu dłoń. Choćby przez szacunek na wiek,
należało by się więcej może nie tyle pokory, co dobrego taktu. Ale cóż, PISowi to nie grozi.
pozdrawiam