ŁukaszWRC napisał(a):Dochodzę do wniosku, że wcale nie jest takie złe, że moi rodzice mają dość tanie auto. Przynajmniej jeżdże gdzie chce i kiedy chce, a jak porysuje to nie szkoda tak jak fury za 100tysięcy

Poza tym jest jeszcze kwestia zaufania

No jasne, jak ma się coś lepszego to ręce drżą!

Mnie szlag trafia przy każdej rysce na Vectrze. Na Polo, to bez różnicy (prawie), jedna mniej, jedna więcej

. Już sobie wyobrażam jakiego stresa będę miał, jak dostanę furę ojca, żeby podwieść np. dziewczyne. A jak dorwę Polo, to zaraz na POLną drogę i trening

. Czlowiek się wyszaleje bezpiecznie, czasem coś zarysuje i potem będzie można wsiąść (daj Bóg

) do czegoś lepszego.
Od razu przypomina się mój znajomy, ma fiata Tipo (nazywa go "Pipo"). Jak go kupił to był luks, bez skazy, ludzie chcieli go od niego odkupić. Teraz żałuje, bo cały jest odrapany

i mało kto go chce. Kolega mu wjechał w bok, dzięki czemu zyskał fajne radio i glośniki w formie zadośćuczynienia

. Wpadł na pomysł że sobie drzwi odklepie młotkiem, a jak to blacharz zobaczył to myślał, że go przechrzci

.
Gdyby to był jakiś lepszy samochód, dajmy na to Stilo, to by się szło pochlasać
