Ja napisze co mi sie stał oostatnio, jakis tydzien temu.
Jade sobie tak kolo 60, boczna drog szutrówka, jeden fajny zakręt, bo to mały kawałek drogi. Zakret bezpieczny, zero rowów, dobra widocznośc, wiec napadam slajdem, lewą nogą pogłebienie, wypas, elegancka jazda. Dojazd do asfatówki, zajscie z szutru. Prawy 90, ale szeroki. Ja hamuje, redukcja na 2, miedzygaz, ręczny, auto ustawiło sie w poślizgu. Ja spokojnie kontrę, i dodaję gazu, jednak na dwójce było za wolno i auto nie miało juz momentu. Sprzęgło, wrzucenie jedynki i gaz. Za dużo gazu
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
Auto odbiło w drugą stronę, ja szybko odbijam kierownice i staram sie ratować. I nagle niewidomo skąd, pojawiły się dwie dziewczyny. Szły po zewnętrznej zakrętu w który napadłem. I tak lece w ich strone, zobaczyłem szybko ze dalej jest droga, wiec hamulec w podłoge, i staram sie auto przesunąc bokiem. Udało sie, ale mało brakło i koniec byłby bardzo, ale to bardzo tragiczny, od tych dziewczyn przeleciałem w odległości ja wiem, 30-40 cm
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
Wtedy pomyslałem JAKI JA JESTEM CHOLERNIE GŁUPI....
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
Byłem zły na samego siebie przez dłuuugi czas...