przez żółtodziób » środa, 22 lis 2006, 01:44
no i stało się, w sposób ostateczny wydało się że PO nie jest partią zdolną do jakichkolwiek porozumień, w zasadzie jest partią ludzi których tylko złosć w kupie trzyma.
Jakkolwiek PIS w kilku aspektach rozczarował to PO dowodzi, że są jeszcze większymi kretynami. I nawet nie chodzi tutaj że przez rok nie byli w stanie zbudować żadnej przewagi na PISem, że nie byli w stanie wykorzystać takiej wtopy jak taśmy Begerowej, ale o to że tak na prawdę gówno mają a nie mają czegoś takiego jak program, bredzą co im ślina na język przyniesie, co chwila zmieniają zdanie w kloczowych kwestiachno i przede wszystkich w beznadziejnie prosty sposób pokazują że również sa partia wodzowską, tak jak wszystkie inne w tym kraju.
Zacznijmy od kwestii rozwiązania parlamentu. Pamiętacie jak PIS zgłosił wniosek o samorozwiązanie a PO zaczęło szczekać ze to zamach na demokracje, i ze nowe rozdanie nic nie da, bo nikt i tak nie zdobędzie większosci? Teraz była taka sama sytuacja, ale Platfusom znudziło się bycie w opozycji i teraz nagle chcą wyborów mimo że mają świadomośc że mogliby sobie powydawać rozporządzenia co najwyżej. i teraz tym bardziej nowe wybory niczego nie zmienią.
Następna sprawa - właściwie drobiazg, ale zabawny. Tusk swego czasu kpił z kaczorów że zrobią Dodę Elektrodę ministrem kultury. Tymczasem z list PO nie kto inny jak małżonek Dody został radnym... LOL! Wydawało mi sie że nie warto sobie robić z ryja cholewki w tak prozaicznych sprawach a jednak hihih...
No i w ostatnich dniach mamy taką wisienkę na koktajlu - nie wiem ile razy słyszałem bełkot ze PO jest patią która jednoczy ludzi o różnych poglądach, nie jest to partia "wodzowska" jak np PIS. Zacząć należy od tego, że takie twierdzenie jest bez sensu, kazda partia musi mieć przecież okreslony program i orientację, ludzi o różnych poglądach to może jednoczyć co najwyżej związek zawodowy albo parafialne kółko rózańcowe, brak spójnych poglądów to brak kręgosłupa. no, ale nie to jest najgorsze - PO nie pierwszy raz bredzi, wyciaga jakieś hasła z kapelusza, mógłbym tutaj pisać o kompletnie kosmicznych propozycjach HGW usprawnienia komunikacji publicznej w Warszawie (każdy kto mieszkał jakis czas w Warszawie to wie że największym problemem są korki i nie pomnoże tutaj żadna reorganizacja, jak sie stoi w korku to się wyżej dupy nie podskoczy, trzeba wybudować obwodnicę i przynajmniej 5-6 dodatkowych linii metra, a na to to nie ma kasy i nie będzie, Waltzowa moze sobie co najwyżej wybudować drugi tunel wzdłuż Wisły i dwa mosty) ale tyle się tego nazbierało że moznaby o tym książkę napisać, bardziej istotne jest to że w PO jest miejsce na dowolne poglądy pod warunkiem sże będą to poglądy zakładajace absolutną władzę PO, nie ma miejsca na żadne dzielenie się czymkolwiek. Borowski miał powiedzieć swoim wyborcom żeby głosowali na HGW, ale tylko po to żeby PO mogła rządzić jako mniejszość i nie musiała dogadywać sie z PISem. Rokicie też nie wolno było poprzeć PISowca przeciwko SLDowcowi, bo przecież PIS trzeba odsunąć od władzy. Po przegranych w zeszłym roku wyborach też chcieli większość ministerstw wymyślając sobie po drodze teorię równowagi zupełnie ignorując fakt, że gdyby wyborcy chcieli równowagi to by zagłosowali na Tuska w wyborach na prezia.