MAMY TOPIC CZYM JEZDZA NASI IDOLE A WY CZYM JEZDZICIE??

Tematy trochę mniej związane z motoryzacją, jednak to forum nie służy do nabijania postów. Proszę zapoznać się z regulaminem na forum ogólnym.

Moderator: SebaSTI

Postprzez Jump » piątek, 3 paź 2003, 16:50

Yaris Terra 1.0 68 KM, 4 lata jezdzilem CC 700 wiec troche roznica jest, bardzo fajne auto swietnie sie prowadzi :P 8) Obrazek [/img]
Avatar użytkownika
Jump
N3
 
Posty: 231
Dołączył(a): czwartek, 1 sie 2002, 11:05
Lokalizacja: Warszawa


Postprzez Jump » piątek, 3 paź 2003, 16:52

Sorki, troche duza ta fota, zapomnialem :roll:
Avatar użytkownika
Jump
N3
 
Posty: 231
Dołączył(a): czwartek, 1 sie 2002, 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez wartek » piątek, 3 paź 2003, 17:34

no to chyba nie do konca sie zrozumielismy ;)
wiem ze rst to firma i ze rockshox to tez firma
a o czym takim jak rockshok nie slyszlaem ;)
Avatar użytkownika
wartek
N2
 
Posty: 167
Dołączył(a): sobota, 3 sie 2002, 12:38
Lokalizacja: 3City

Postprzez PawelRally » sobota, 4 paź 2003, 17:54

Qrde czemu ten rowerek Skody WRC taki drogi. Przecież nic w nim szczególnego nie ma :P No oczywiscie chciałbym takiego :wink: Ja sam mam rower górski ( niebieski jak subaru :D ) Wujek mój go sprowadził z niemiec i oddał mi go za dwa browary :lol: Ma strasznie małą kierownicę ( sportowa normalnie) mam przeżutki sekwencję a po za tym to jest bezusterkowy felgi ma jakieś cudowne bo prawie wogóle nie mam centry a jeżdże nie powoli i ekstremalnie :twisted: Przydal by mi sie jeszcze amortyzator na przód ale nie narzekam 8)


Rajdy na rowerach wporzO :!: :!: :!: :mrgreen:
Rajdy wporzO!
(BRT) - Banasik Rally Team ;)
Avatar użytkownika
PawelRally
A6
 
Posty: 1773
Dołączył(a): poniedziałek, 25 sie 2003, 20:50
Lokalizacja: ZAMBRÓW

Postprzez żółtodziób » sobota, 4 paź 2003, 20:15

Fan Kuzaja: wartek ma rację, RST to producent i Rockshox to też producent. Nie wiem, może to należy do jednego koncernu, aw sumie wcale bym się nie zdziwił bo RST robi bzwzględnie gorsze rzeczy niż Rockshox, może faktycznie jest tak że producent jest jeden tylko RST jest amatorską a Rockshox profesjonalną marką... Ale to tylko moje domysły.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Albert(Zambrów) » niedziela, 5 paź 2003, 11:09

Kiedyś miałem normalny rower, znaczy góral, a że chciałem go kiedyś sam
naprawić to od tamtej pory sie jeb.... :(
Ale sie nie zniechecilem i wydobyłem BMX-a z komuni :)
Lat ma 10 ale da sie jeździć :)
...każdy ponad każdym, wszyscy najmądrzejsi...

Rajdy wporzO!

Banasik Rally Team OGIEŃ :!:
Avatar użytkownika
Albert(Zambrów)
A6
 
Posty: 1350
Dołączył(a): czwartek, 28 sie 2003, 13:04
Lokalizacja: Zambrów

Postprzez fluff » niedziela, 5 paź 2003, 19:16

Dzis w lesie wydzwonilem i moje ulubione spodenki porwalem :( Ale na szczescie 'klejnoty' cale... 8)
Power Is Nothing Without Control!
Duval ognia!!!
Avatar użytkownika
fluff
A5
 
Posty: 534
Dołączył(a): niedziela, 3 sie 2003, 21:47
Lokalizacja: trojmiasto

Postprzez fluff » niedziela, 5 paź 2003, 19:17

...oczywiscie mowie o rowerku, nie autku :D
Power Is Nothing Without Control!
Duval ognia!!!
Avatar użytkownika
fluff
A5
 
Posty: 534
Dołączył(a): niedziela, 3 sie 2003, 21:47
Lokalizacja: trojmiasto

Postprzez +RAFAŁ+ » niedziela, 5 paź 2003, 21:52

fluff: w Gdyni blisko plazy(i chyba stadionu Arki(chyba Arki)) jest fajny las. Widzialem tam kiedys nieźle śmigajacych gosci na rowerkach. Ty tez tam jezdzisz? Jak tak to zazdroszcze bo sam chetnie bym tam pojezdził.

Kondolencje za spodenki ;)
Odszedł wielki kierowca, jeden z największych, jacy kiedykolwiek pojawili się w polskich rajdach...

ryspol.net.pl
Avatar użytkownika
+RAFAŁ+
A6
 
Posty: 1800
Dołączył(a): piątek, 23 maja 2003, 19:11

Postprzez fluff » niedziela, 5 paź 2003, 21:59

Zdarza mi sie tam jezdzic (klif redlowski...), nie mieszkam w centrum i mam lasy inne, blizej, ale czasem tam jezdze. :D Tez mi sie podoba :D Stadionu arki juz tam nie ma.
A spodenki to juz drugie w tym roku (pierwsze - dlugie, poddaly sie w zupelnie innych okolicznosciach i teraz mi jako krotkie sluza 8) ).
Power Is Nothing Without Control!
Duval ognia!!!
Avatar użytkownika
fluff
A5
 
Posty: 534
Dołączył(a): niedziela, 3 sie 2003, 21:47
Lokalizacja: trojmiasto

Postprzez Kris_WRC » niedziela, 5 paź 2003, 23:53

A ja pamietam przedkomunijny przeszczep. nazywał sie Orlik. To było tak 50 szczyt, spadanie i tak: trzy lewy nie ciąc piach przechodzi w lewy trzy i tam sie caly czas zjezdzalo. Ja oczywiscie jako wybitny fachowiec z górki jeszcze mu dodawałem gazu i przyszedł czas na hamowanie.. hmmmm no właśnie hamowanie.. Zapomniałem że nie działa bo kontra spadła dwa dni temu.. chciałem wybrać mniejsze zło i nie składałem się w dwa zakrety tylko miałem nadzieje wyhamowac na piachu.. Efekt był conajmneij odwrotny do zamierzonego.. Na piachu rower wychamował ale ja niestety nie. Wyleciałem jakieś dwa metry biorąc za punkt przyczepu sciezke ponizej na którą miałem wjechać i przyszedł czas na lądowanie.. hmmm pokrzywy. To na tyle.

A drugi dzwon to był już moim ukochanym BMX. To było dopiero wozidło. Na lampach odblaskowych miał naklejki Hella, na siodełku moje nazwisko i grupe krwi, na ramie rally team a na motylkach hamulcowych jakże wymowny napis "brembo" jeszcze brakowało płytki i mogłem trafić na www.wiejski.tuning.prv.pl ale nie ważne jechaliśmy z trzema kumplami z górki nowym asfaltem. Ja wpadęłm na genialny pomysł i puscilem się kierownicy. Fajnie było jakieś 150 metrów. Ale pojawił się właz do kanału a nowy asfalt dał jakieś 20 cm pionowej ścianki. W ostatniej chwili złapałem kierownice i zaczęła sie "obrona częstochowy" Moje brembo złapały znakomicie i zwolniły mnie straszliwie, ale za mało. Jedno salto, ale kierownicy nie puściłem... Sunąłem lewym bokiem po asfalcie jakieś 15 metrów... Do dziś mam blizny.. A z mojego BMX odpadły lampy hella, hamulec przedni przestał funkcjonować i pieknego OZ z przodu już nie dało się zregenerowac...
Avatar użytkownika
Kris_WRC
A6
 
Posty: 1343
Dołączył(a): środa, 12 mar 2003, 09:29
Lokalizacja: KBC

Postprzez żółtodziób » poniedziałek, 6 paź 2003, 01:32

Kris: myślę że nawet bez płytki mógłby się znaleźć na WT :)

Ale tak opowiadasz o tych wypadkach przypomniało mi sięjakie miał mój ex-kumpel.

Zawsze jeździł bez najmniejszej wyobraźni, ostatni dzwon jaki miał to był zimą, jedziemy sobie i widzimy że akurat gaśnie nam zielone. Patrzę na drugą stronę: lód posypany z lekka piachem, zwalniam czekam, no, ale kolega miał inny pogląd i przycisnął. Owszem zdązył przejechać przez ulicę zanim skończyło migać zielone, ale o wyhamowaniu nie było mowy, pier...lnął z całym impetem w billboard, do dziś pozostało wgniecenie :) Jemu samemu nic się nie stało. Ale był lepszy numer, to już sporo latek temu, jeszcze była komuna i jeździliśmy składakami typu wigry czy domino, kto lepszy miał pół-kolarzówkę. No i tak z dwoma kumplami pojechaliśmy zjechać sobie z górki, między innymi właśnie z tym artystą. Górka była stroma, ale bez ostrych zakrętów, do dziś zjeżdzam do końca z prędkościa grubo powyżej 50. Kolega który miał kolarzówkę pognał do przodu, ja na moim składaku nie próbowałem go ścigać, no ale artysta miał własne zdanie. Popędził swojego wigrzaka tak mocno że spadł mu łańcuch. I panika, bo jedyny hamulec jaki miał to było torpedo, a bez łańcucha to nie zadziała. Byliśmy już daleko, droga cały czas prowadiła w dół, ale zaczęła przechodzić w wąwóz. Nie trzeba było hamować, można było spokojnie zjechać i zatrzymać się butami, no ale kto ma kłopoty z myśleniem i jest bardzo impulsywny zawsze znajdzie jakieś głupsze wyjście. Zjechał z drogi, podjeżdżając między drzewami pod ścianę wąwozu. Miał spory refleks że nie przywalił w któreś drzewo, ale nie mógł przewidzieć że w głębokiej trawie będzie dziura. Wpadł do dziury, rowewrk się zatrzymał a on sam wystrzelił jak z procy przez kierownicę. Skończyło się na zdrowo rozcietym kolanie, do dzisiaj (kilkanaście lat po zdarzeniu) ma bliznę.

Była u nas w mieście jeszcze jedna sytuacja. Nie byłem jej świadkiem tylko czytałem o tym w gazecie. To było na tej samej górce, tylko na innym zjeździe, na szutowym. Wąska ścieżka z wybojami używana była przez miłośników downhllu ale jakiś koleś postanowił zjechać tam zwykłym, nieamortyzowanym góralem. Na jednym z wybojów nie opanował sprzętu i poniósł smierć na miejscu. I dlatego od razu apel do osób które czytają nasze historyjki: nie róbcie tego. Jak zjeżdżacie to najpierw upewnijcie sie po czym, my tutaj nie chwalimy się dzwonami po to żeby komuś zaimponowac tylko żeby przestrzec! I zawsze z rezerwą podchodźcie do sprzętu. Rower do zjazdu to wlaściwie czołg, mimo że zbudowany jest bądź to z włókien węglowych bąd z lotniczych stopów duraluminium waży aż 30 kg. Taka masywna jest rama i widelec. Również zawieszenie ma 30-40 cm skoku, tymczasem w przystępnych cenowo rowerach cros-country mamy góra 110 mm skoku... Również hamulce są tarczowe w zazdówkach i to hydrauliczne. Takie dużo łatwiej wyczuć. V brake sa tak samo skuteczne, ale one cholernie ostro biorą, działają bez wyczucia... również opony, nikt z was na pewno nie zakłada kostek o szerokości 2.45 cala, które w dodatku są zrobione z wyczynowych (nietrwałych) mieszanek, bo to by bylo bankructwo. Nawet jak założy ktoś Michelina za 200 PLN to nie zostawia pół-flaka tylko pompuje do 4 barów, bo inaczej nieda się tym jeździc po utwardzonych nawierzchniach. Jeśli porównać sprzęt którym dysponujemy to nasze rowerki są czymś w rodzaju Toyoty Land Cruiser, ale cywilnej, zaś zjazdówki to Pajero Evolution... Dlatego jeśli zjeżdżamy na naszych góralach z wyboistej górki to z głową.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Kris_WRC » poniedziałek, 6 paź 2003, 11:47

Ja Wam opowiem o jeszcze jednym sprzęcie, który miałem okazje ujeżdżać. Kilka lat temu siedzieliśmy przed blokiem i nudziło nam się okropnie. Jeden gość sprzątał piwnice i nagle go ujrzeliśmy jak wynosi do smietnika pojazd o którym marzyliśmy w nudne letnie przedpołudnie. Oczywiście podbiegliśmy do niego i wydarliśmy mu go zanim wywalił go do smietnika. Były to piękne rozyjskie nartosanki. Była akcja piwnica Krzysia. Poszliśmy tam i zaczął się Krzyś ralli art. , piłka do metalu, spawarka, silikon, kilka śrubokrętów, śrób i dwie stare deskorolki. Płozy soatały zredukowane do minimum i tam przyczepiliśmy tracki, ale gorzej było ze sterowaniem. Musiałem z wyczuciem piłować co 2cm, aż będzie sie dało skręcać i udało sie. Na kierownice nakleiłem pasek poziomujący, i kilka nalepek, które rozdawali na rajdach. Około 18 wyszliśmy z piwnicy brudni jak nie wiem co ale w trójke nieślismy nasz sprzęt. Od razu pełno dzieci koło nas a my nieślismy to jak gokarta :) Jazda Testowa. Oczywiście konstruktor musi sprawdzić swoje dzieło więc wsiadłem na sprzet zapiąłem kask (taki rajny w piwnicy znalazłem jak w 70 latach mieli przy motocyklach :) I jazda. Nie wiedziałem że to tak zapie..ala. Puściłem sie z górki i.... wyprzedziłem malucha.. Tylko zapomnielismy o jednym... o podstawowej rzeczy w tego typu urządzeniach czyli o hamulcu. Na koncu góry są dwa zakręty jeden to taki piątkowy w lewo a drugi to patelnia w prawo.. W piątkowy nie mogłem skręcić bo bym sie zatrzymał w centrum dlatego zdarłem nowe buciki ale nie pomogło skreciłem w patelnie i kumple mówili że jestem prze ch.. A dlaczego? Bo tam było nasiensione sporo piachu a ja skręciłem i od razu skontrowałem. Pojazd posunął taaakim bokiem że ogień, ale to był początek zła tam jest jeszce troszkę górki a ja musiałem sie zatrzymać. postawiłem wszystko na jedną kartę. Obydwa buty na asfalt a ja skręcam 180.. Udało się, jednak z przyczyn technicznych hamulce nie zostały zamontowane bo nie było po prostu gdzie...
Avatar użytkownika
Kris_WRC
A6
 
Posty: 1343
Dołączył(a): środa, 12 mar 2003, 09:29
Lokalizacja: KBC

Postprzez Albert(Zambrów) » poniedziałek, 6 paź 2003, 15:22

:) :) :) :)
...każdy ponad każdym, wszyscy najmądrzejsi...

Rajdy wporzO!

Banasik Rally Team OGIEŃ :!:
Avatar użytkownika
Albert(Zambrów)
A6
 
Posty: 1350
Dołączył(a): czwartek, 28 sie 2003, 13:04
Lokalizacja: Zambrów

Postprzez tomas » poniedziałek, 6 paź 2003, 15:34

w okolice w której mieszkam płynie sobie mała rzeczka. w najchłodniejsza dni tej zimy rzeczka owa była kompletnie zamarznięta. zero wody, sam lód. jakieś gówniarze zrobiły na tej rzeczce dość fajną ślizgawkę, długości około 20m. pewnego razu razem z dwoma kolegami poszliśmy wypróbować tą ślizgawkę, z nudów. bez problemów możnabyło przejechać te 20m, ba po kilku przejazdach ślizgawka wydłużyła się. lód był cholernie śliski. w miejscu gdzie leżał ubity śnieg mozna było bez problemów chodzić, jednak na ślizgawce utrzymanie się na nogach graniczyło z cudem ;) w pewnym momencie na rzeczce pojawił się mój kumpel z klasy. mimo iż mieszkał nieopodal, przyjechał na rowerze, konkretnie na starym BMXie. jazda po ubitym śniegu była dość trudna, jednak po wjechaniu na lód pewny był upadek. oczywiście sam także musiałem wypróbować tego sportu ekstremalnego :D jednak po trzech próbach i po trzech upadkach zrezygnowałem. nikomu nie udało się przejechać całej ślizgawki, ale było ciekawie. po powrocie do domu okzało się, że moje łokcie nie nadają się do niczego. przez następne dwa miesiące moje łokcie były siene i można powiedzieć, że byłem niepełnosprawny. jakikolwiek ruch rękami sprawiał mi ból. z perspektywy czasu wspominam ten dzień jako najbardziej zakręcony dzień tej zimy. próbowałem już jeździć na desce po lodzie, próbowałem razem z kumplami stworzyć tor bobslejowy, ale jazda BMXem po lodzie była najbardziej pokręconym pomysłem tej zimy :lol:
pozdrawiam.
Avatar użytkownika
tomas
A5
 
Posty: 803
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2003, 22:33
Lokalizacja: Józefów

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hyde Park

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość