Jeezu... Przerazajace...
Moje "wybryki":
Prawko - dzien trzeci - pierwszy w zyciu skok samochodem, pierwsza w zyciu dziura w misce olejowej, pierwsza wyjeta polos...
Prawko - trzeci tydzien, zima - samochodem rajdowym pt: Renault Trafic jedziemy w nocy do Morskiego Oka (dla niewtajemniczonych - tam NIE WOLNO jezdzic!!) Ekipa - Traffic, Pajero, Wrangler, BMW 545, i calkiem rajdowa Cliowka Williams na kolcu... Na gore ok... W dol... Jade za cliowka, jako drugie auto.... Hamowanie do pierwszego nawrotu ostro w dol... Cliowka hamuje, ja w tym samym miejscu tez... Okazalo sie, ze ciut za pozno
Wbijam sie w bariere... Lekko... zero stresu - nagle kumpel w aucie krzyczy cytuje: O KURRRWA!!!
Patrze: z gory napada Pajero.... jeb we mnie.... za kilka chwil BMW... jeb w Pajero... Wrangler juz zdazyl zahamowac...
Najlepsze jest to ze musielismy zjechac o wlasnych silach za szlaban, bo pewnie bym do dzis z pierdla nie wyszedl, za wjechanie na ta droge
Historia najlepsza: (nie tylko o mnie)
Pierwszy snieg (3 dni przed Barborka Cieszynska) auto: moje ukochane Megane Coupe 2.0 16v. Jade z kolega, ktory ma startowac jako pilot na Barborce. Nie udalo sie wyciagnac slajda wbijam sie czolowo w zaparkowana Skode... Megane przestaje istniec... Felicja zreszta tez... Dokladnie 30 metrow od firmy mojej Mamy... Biegne wiec do niej, wpadam na gore, a ona: "Nie musisz mowic co sie stalo... Bylo slychac". Ale ok, na rajd trzeba jechac. Wiec jade z kumplem... Jedziemy treningowa Clio. Potem przyjezdza rajdowka. Ale okazuje sie, ze cos nie dziala w rajdowce, a czesci sa w Zakopanem.
Szybka decyzja: trzeba jechac rajdowka do zakopanego i wrocic, zeby dotrzec sprzet. Ok, jedziemy.
Droga powrotna: noc, zakret sie zaciesnil, wbijamy sie bokiem w row, po drodze wystawal korzen... Auto zlamane... Prowadzil pilot...
Wiec szybka decyzja kierowcy rajdowki (a mojego kumpla): pilot ma cywilne Clio 16v, wiec przez noc przelozymy graty, klatke i polecimy rajd!!
Tak zrobili, ale niestety rajd zakonczyl sie dzwonem
Ok trudno. Ogladara trwa.. Bierzemy zaloge i jedziemy na oes..
Samochod Lancia Integrale, 4 osoby, spadamy z mostka w Cieszynie (w pewnych kregach slynna sprawa

)
I tak ja przezylem 3 dzwony, a moj kumpel 4 dzwony w 3 dni!!
