MAMY TOPIC CZYM JEZDZA NASI IDOLE A WY CZYM JEZDZICIE??

Tematy trochę mniej związane z motoryzacją, jednak to forum nie służy do nabijania postów. Proszę zapoznać się z regulaminem na forum ogólnym.

Moderator: SebaSTI

Postprzez fluff » niedziela, 28 wrz 2003, 11:42

Tez polamalem rower... ale z 5 lat mialem... i jak sie zespawalo to dalej mozna bylo wymiatac :D
a ciekawe kiedy zlamie obecna rame :P
Power Is Nothing Without Control!
Duval ognia!!!
Avatar użytkownika
fluff
A5
 
Posty: 534
Dołączył(a): niedziela, 3 sie 2003, 21:47
Lokalizacja: trojmiasto


Postprzez !ADI! » niedziela, 28 wrz 2003, 12:10

Jak miałem 8 lat, to zjeżdżałem bo błotnistym zboczu na pół-kolarce[Romet Lider] i jak już zjechałem i jechałem po równym nie mogłem dochamować i centralnie zaliczyłem baobaba!! Szyli mi łuk brwiowy :). Wyglądałem jak bokser po ostrej walce. A najfajniejsze było to, że 2,5 tygodnia później miałem mieć komunię :). Nawet w tedy dalej wyglądałem jak bokser.

:):)
!ADI!
S1600
 
Posty: 2699
Dołączył(a): wtorek, 15 paź 2002, 16:59
Lokalizacja: Żywiec/Kraków

Postprzez tomas » niedziela, 28 wrz 2003, 12:39

ja do kompunii szedłem ze złamaną ręką :)
Avatar użytkownika
tomas
A5
 
Posty: 803
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2003, 22:33
Lokalizacja: Józefów

Postprzez PawelRally » niedziela, 28 wrz 2003, 14:50

Heheh sie rozgadali o rowerkach :wink: rower to może nie to samo co samochód ale frajda jest podobna hehe (oczywiscie przy niemałej predkości) Ja jeszcze nie złamałem ramy w rowerze ale czego ja w nim nie zepsułem. Tak jeżdże rowerem ze klocki hamulcowe to mi sie ścierają w oka mgnieniu :? Ja w swoim miescie nie mam dużego wyboru ogumienia na rower są dwie opony do wyboru Dębice takie sobie ale da sie jeszcze na nic jeździć. To ja myślałęm że jestem maniakiem rowerów ale jak zobaczyłem o czy wy pizecie że jakies tam opony ..... :shock: szerokoście itd itp to az mnie zgieło :roll: A może coś powiecie jakie dzwony mieliście na rowerach bo ja ich troche miałem strachu sie najadłem jak cholerka :? Ale zdarzaja sie coraz mniej bo z czasem człowiek wyłapuje błędy jakie popełniał. No na tym narazie skończe :!: :wink: :D
Rajdy wporzO!
(BRT) - Banasik Rally Team ;)
Avatar użytkownika
PawelRally
A6
 
Posty: 1773
Dołączył(a): poniedziałek, 25 sie 2003, 20:50
Lokalizacja: ZAMBRÓW

Postprzez wartek » niedziela, 28 wrz 2003, 16:02

fluff: po Gdansku śmigam

a co do dzwonow to ja specjalnej kolekcji nie mam ;)
byly wprawdzie pourywane przerzutki, pogiete felgi, urwany amor, jakies lekkie przelecenia przez kierownice, czy parkowanie w krzaczorach ;)
ale spektakularnego dzwona to mial moj kolega i to nawet 2
1 to niby mala hopka, ale jak wystrzelil to spadl na przednie kolo i dalej na twarz
a 2 to jak go samochod p.... na 3 pasmowce na lewym pasie to polecial do gory i byl... hmmm caly czerwony od krwi, ale nic nie zlamal tylko zawiezli do szpitala na zdjecia
Avatar użytkownika
wartek
N2
 
Posty: 167
Dołączył(a): sobota, 3 sie 2002, 12:38
Lokalizacja: 3City

Postprzez Hultay WRC » niedziela, 28 wrz 2003, 20:45

Ale żescie sie rozkrecili z tymi roweram :D :) . Jak zobaczyłem te prędkosci jakie rozwijacie to az mi skuter i mój rower zbrzydł.Wymiękam :)
aLe dzisiaj to fajnie było: na festynie jeździłem sobie quadem (250cm3)
Zrobili taki fajny tor, ale się fajniutkie boki zapinało, a najlepiej jak się w koleinach zakopywałem i aż na dwóch kołach lądowałem. Nie jeden o mało nie postawił sprzęta na boku lib co gorsza na sobie :? . Po jeździe cały byłem czarny od piachu :D , ale zadowolony. Moja siora sobie za darmochę jeździła i zrobiła dziurę jakiemus gosciowi w zderzaku w Ładzie :lol:
Jaki tam Hultay, po prostu Arni :)
Kubeł turbo i LSD... ta zabawa po nocach się śni :)
Avatar użytkownika
Hultay WRC
A6
 
Posty: 1390
Dołączył(a): wtorek, 3 cze 2003, 21:12
Lokalizacja: Siedlce

Postprzez Albert(Zambrów) » niedziela, 28 wrz 2003, 21:14

To była zima 2002 :) , jadę wąskim chodnikiem na którego koncu była bramka szerokości ok 1m, a za nią jakiś lewy 3 :) . To ja tak z 45, przód na slicku, zaczynam hamowanie, JEB! blok! Lece na betonowy słupek obok którego było metalowe ogrodzenie. I tak sobie lece aż w końcu uswiadomiłem sobie że może z roweru zeskocze to bedzie mniejsze zło, I tak zrobiłem. Rower z prędkości około 40 w bramke a ja nogami w słupek :shock: Ludzie to sie patrzyli jak na idiote :D Wstaje nogi mnie nap..... ale biegne zobaczyc co z rowerem. Rower cały ja prawie, pojechałem dalej. Ale od tamtej pory nawet jak sucho jest uważam w tamym miejscu :)
...każdy ponad każdym, wszyscy najmądrzejsi...

Rajdy wporzO!

Banasik Rally Team OGIEŃ :!:
Avatar użytkownika
Albert(Zambrów)
A6
 
Posty: 1350
Dołączył(a): czwartek, 28 sie 2003, 13:04
Lokalizacja: Zambrów

Postprzez !ADI! » niedziela, 28 wrz 2003, 21:59

Hm...
10km od mojego domu [Rychwałd-jeśli ktoś kojaży gdzie to jest] jest taki zjazd, który łączy dwie drogi. W sumie jest to droga, taka na 5m szerokości ale nie ma nie niej zbyt dużego ruchu bo jest usypana z takich grubych, prawie rzecznych kamieni, a jeśli gdzieś nie ma na niej kamieni, to jest szuter. Czyli witamy w GRECJI ;).

No i tak sobie w piątek zjeżdżałem i wyciągąłem 40kilo. W sobotę się poprawiłem i wyciągnołem 50 kilo.
No a w niedzielę zgodnie z prawem serii, chciałem pojechać 60 8)

Na samym początku rozpędzania tak mocno zarypałem w wystający z nawieżchni głaz, że mi aż w plecach zestrzylało ;). I od razu pomyślałem, że mam kapcia. Ale nic nie wyrtało, a więc pojechałem dalej w pogoni za magiczną 60.
No i jak wpadłem na najbardziej WYRYPOWATY fragment, okazało się, że zkończyło mi się powietrze w tylnej rafce. Hamowałem z 15 metrów.

A skutkiem tej jazdy był kapeć, oraz rafka zawinięta do środka :). Ale spokojnie wyklepałem ją przy pomocy : klucza 25, młotka i 2 gnotków. Nie obyło się także bez prostowania, przy pomocy klucza do szprych.

To zdażyło się na początku tych wakacji. A koło prostowałem w domu.
!ADI!
S1600
 
Posty: 2699
Dołączył(a): wtorek, 15 paź 2002, 16:59
Lokalizacja: Żywiec/Kraków

Postprzez wartek » niedziela, 28 wrz 2003, 22:02

heh, na mnie tez sie ludzie jak na glupka patrzyli jak mi w pewnym momencie kierownica w podloge wpadla :D
amor byl juz powyginany i na mrozie nie wytrzymal i pekl, a pozniej w 1 reku nioslem rame a w 2 kolo ;)
Avatar użytkownika
wartek
N2
 
Posty: 167
Dołączył(a): sobota, 3 sie 2002, 12:38
Lokalizacja: 3City

Postprzez żółtodziób » poniedziałek, 29 wrz 2003, 01:16

WRC: ja zainwestowałem w motoryzację, Groclin i Dębica, Groclin kupowałem jak stał po 33 PLN a Dębicę po 45, Dębicę w porę spławiłem , po 120 PLN, z Groclinem przedobrzyłem, myślałem że jeszczy do 90 dojdzie, ale w zeszły piątek na dogrywce mocno w dupę dostał :( ale i tak jestem do przodu jak cholera :) ale hitem sezonu chyba jest Kopex...

Fluff: z aluminiakiem może być problem, jak coś takiego połamiesz to dupa blada. No, ale za czasów kiedy używałem Rometa to pamiętam że spawałem go we wszystkich chyba możliwych miejscach, pod koniec to był obspawany jak rajdówka klasy WRC :)

!ADI! 90 :shock: :shock: :shock: Respect... Moją obecną maszyną bałbym się rozwinąć więcej niż 60, ma full zawias na teren, dosyć miękki, i przy takich prędkościach w zasadzie nie czuć po czym się jedzie. Na stalowej rometowskiej sztywnej ramie to bym mógł pociągnąć więcej, było dokładnie czuć co się dzieje, ale miała już sporo kilometrów w kościach więc nawet nie próbowałem zakładać gładkich opon i sprawdzać ile da się tym pojechać.

wartek: a propos przerzutki to miałem ostatnio niewiarygodną przygodę, nie wiem jak, ale odkręciło sięgórne kółko od wózka. Żeby było śmieszniej to od nowości nic nie ruszałem, oprócz standardowej regulacji. Teroretycznie nie powinno nic takiego się zdarzyć, ale się zdarzyło i zupełnie unieruchomiło mi to rower 10 KM od domu.

Jeśli chodzi o wypadki to poważne miałem dwa, raz jako gówniarz wjechałem na ucho na skrzyżowanie prosto pod malucha, na szczęście jechał wolno, a jechałem na wysokiej kolarzówce, pedał po stronie w którą uderzył miałem akurat u góry, nie walnął we mnie tylko w rower, skończyło się na strachu i pogiętej masce kaszla. Drugi miałem niedawno, 4 lata temu, hamowałem przed przejazdem dla rowerów, hamulec był typu V-brake ale ze zużytymi klockami, hamował ju słabo, trzeba było mocno ciągnąć za dźwignię (zużyte cienkie klocki odginały się do tyłu tak że hamował tylko środek klocka) , ale chwilę wcześniej była kałuża i zamoczony zadziałał jak żyleta (normalnie mokry działa gorzej, ale przy mocno zużytych klockach wszystko jest inaczej), było dachowanie przez przód, wybiłem sobie łokieć. Od tego czasu zawsze zakładam dobre klocki...

Skoro tak już gadamy o rowerach (w sumie to temat bardzo zbliżony do rajdów, zobaczcie ile rajdowców jako hobby wymienia rower górski) to może każdy pochwali się co ma? Ja mam wynalazek pod tytułem Vission Ion, produkuje to ta sama firma co typowo "pierwszokomunijne" syfy Grand, jednak z części na światowym poziomie. Nie zmienia to faktu że nie jest to dobry rower. Kosztuje 1800 PLN i jak za te kwotę oferuje dużo, jednak sporo zostaje do zrobienia we własnym zakresie. Co najważniejsze ma bardzo dobrą ramę, aluminiowa, solidna, bez szemrania wytrzymała mi już 5000 KM katowania. Porównywalna lub niewiele ustępujca klasą giantowi za 3000 PLN. Tylne zawieszenie jest czteropunktowe, konstrukcja wzorowna na zjazówkach, główne mocowania na łożyskach, pozostałe na teflonie, przeni widelec taki średni, RST Gila TL, trochę za wolny, osprzęt Acera/SRAM 7.0 , hamulce V brake. Jednak diabeł tkwi w szczegółach, z tyłu seryjnie była tylko sprężyna na prowadnicy, amortyzator trzeba było dokupić, sprżynę zresztą też, bo ta co była w serii okazała się za twarda jak przyszedł dumper, następnie korbowód, nie dali Acery tylko jakiś syf podobny do Altusa, nie ma on mocowania zębatek na ramionach tylko sa one zapieczone na osi korbowodu, kto miał do czynienia z altusem ten wie dokładnie jak długa jest żywotność czegoś takiego, praktycznie żadna. Osobna kwestia to oś korbowodu, nie było kasety kompaktowej tylko zasrane miski. Takiej polityki na prawdę nie rozumiem, oszczędzili na tym góra 20 PLN a w oczach kogoś kto sporo wie o rowerach (nikt kto się nie zna na rzeczy nie kupi takiego roweru) to poważny mankament. Po 9 miesiącach eksploatacji szlag trafił łożyska w kierownicy, reklamacji oczywiście nie uwzględnili, nie trafiło do nich tłumaczenie że nawet we włoskim shicie te łożyska są trwalsze niż cały rower... No cóż, następna stówa poszła się kochać, ale założyłem teraz igłowe FSA, praktycznie niezniszczalne... co zmieniłem to manetki. Nie wiedzieć czemu wszystko dali shimanowskie, ale manetki i dźwignie hamulcówa SRAM 7.0. Klamki są OK, ale do tych gripshiftw ponad rok nie mogę się przyzwyczaić. Do tej pory korzystałem z rapid fire, i szybko wywaliłem te GS... Gripshift wymaga zbyt dużej precyzji w obsłudze, co w trudnym terenie nie zawsze jest możliwe, poza tym zdarzało mi się że jak trzymałem mocno kierownicę na wybojach po mocniejszym udrezeniu niechcący zmieniłem bieg. Ale o najgorszym jeszcze nie powiedziałem: totalnie niechlujny montaż, mimo że w instrukcji piszą że rower jest gotowy do jazdy to zapewnienie to jest tyle warte co papier na którym je napisano. nic nie chciało działać dobrze, serwis migał się od gruntownego przeglądu, tylne zawieszenie, przedni widelec, koła, trzeba było samemu rozłożyć i poskładać to jeszcze raz starannie. Precyzja obca jest polskim producentom. Smar był tylko w tylnej piaście, z przodu była susza, w kierownicy też, zawias tylny był krzywo zmontowany, nie miał prawa dobrze działać. Reasumując: jeśli ktoś potrafi sobie sam serwisować rower to może być coś dla niego, dobra rama, w miarę niezły widelec (mógłby być szybszy) fajna kierownica, full aluminium, w miarę niezły osprzęt, to sporo za kwotę jaką za niego wołają, jednak jeśli ktoś nie umie sobie z tym dać rady to zdecydowanie odradzam, przy takim montażu bez ingerencji własnej i bez doinwestowania pojazdu w zasadzie będzie to kupa złomu, który do jazdy w terenie nie będzie się nadawał...
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez **FanKuzaja** » poniedziałek, 29 wrz 2003, 12:17

A wienc jak już Zółtodziób chce.

A wienc teraz ja opisze sówj rower. Jest to rower pordukcji Czeskiej na licencji Gainata a zwie sięSuperior. Gdy kupywałem rower to za niedo dałem prawie 2000zł i to jeszcze mnie nie bawiło bardzo szybko sprzedałem cały mechanizm napędowy z Kasetą8 MegaRench łancuh Shimano za 50zł korbowót Acery pedała SPD z butami kalmko Manetki i GripShifty. Wszystko sprzedałem Na allegro za tącene co uzyskałem dołożyłem do tego 400zł i kupiłem pełną Grupę Deore.

Po tych przerubkach przyszedł czas na przedni amortyzator był to najzwyklejszy RST bez regulacji i możliwości tłumienia. Po wciśnienciu takiemu jednemu naiwniakowi za 500zł dołożyłem do tego 300zł i kupiłęm na uakcji RST RockShok Gazowy na Allegro. Tym rowerkiem w tedy mogłem się już gdzieś wybrać i tak zrobiłem. Pierwsze jakie miałem problemy to po przejechaniu prawie 12000tyś km rozleciał się pakiet, w tedy kupiłem Pakiet Deore i do tej pory mam spokój a na liczniku już prawi 19 tyś km . Ram jest Aluminiowa system mocowania amortyzatora to Ahed Kierownica z Moskiem i Serami to Zoom.
Janusz Kulig 1969-2004
Michael Park 1966-2005
Na zawsze w sercach kibiców
______________________________________
Michael Park - Marko Where Are You...Where Are You
______________________________________
GG: 2963175

Leszeeek Ogień na Tłoki !!
Avatar użytkownika
**FanKuzaja**
A6
 
Posty: 1891
Dołączył(a): środa, 31 lip 2002, 15:54
Lokalizacja: Kraków

Postprzez qbus » poniedziałek, 29 wrz 2003, 12:54

FanKuzaja --> nie obraź się stary ale pasowało by przestudiować słownik ortograficzny ;)
"Janusz żyje wśród nas. My kibice nigdy o Nim nie zapomnimy."
www.racingshop.pl
Avatar użytkownika
qbus
S1600
 
Posty: 2756
Dołączył(a): poniedziałek, 9 cze 2003, 14:49
Lokalizacja: Myślenice

Postprzez Gustaw » poniedziałek, 29 wrz 2003, 13:40

kurde ja taki korbol rowerowy (ostatnie zrobilem sobie bransolete z lanucha rowerowe, ludzie mi mowia zebym sie puknal w czolo) a jeszcze nic sie nie wypowiadalem. Rower mam taki typowy sredniak, a to dlatego ze bardzo czesto wymieniam czesci, wiec nie stac mnie na utrzymanie drozszej grupy, rama Raven (ujdzie), full grupa Acera, rozne ... Authora, guma Continental 2.3, obrecze Vuelta cholernie wy3male, moj Vmax wynosi 74km/h z Salmopolu w strone Wisły, najbardziej lubie jezdzic po lasach, zjazdy lesnymi sciezkami a tych tu nie brakuje, oraz jazde w godzinach szczytu po centrum bielska po chodnikach, robimy lekkie przegiecia i boje sie ze kiedys nas policja niezle dupnie za to, dlatego ze jest to bardzo niebezpiczne, mijamy ludzi bardzo blisko, rozganiamy tlumy przy duzej predkosci, jest goraco :wink: Jesli chodzi o gleby to mialem dwie ciekawe, pierwsza to po kupnie roweru zostalem zaskoczony jego odejsciem z gorki, rozpedzilem sie do kolo 50 az tu w siodle prawy zacisk, no i wylecialem do rowu, pare sale, przebudzenie, zmycie ziemi w ogrdzie na przeciwko i wszystko OK :D a drugi raz to chcialem zapiac meega boka na zwirze przy 40km/h wiedzialem ze jak go postawie za ostro to podjezie przod wiec go 3malem za prosto i mnie wytrzelilo z siodelka w powietrza i cala sile uderzenia wzialem na kolano do ktorego nazbieralem okoliczny zwir. Podsumowujac trasy na podbeskidziu sa wspaniale, wystarczy zjechac w las z ktoregos oesu rajdu wisly :lol: Niestety trzeba jechac coraz dalej aby znalesc cos ciekawego, bo po okolicach to sie kreci czasowki znajac trase na pamiec.
Colin, simply the best
Gustaw
A5
 
Posty: 957
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2003, 22:03

Postprzez Arti » poniedziałek, 29 wrz 2003, 13:56

Ja też miałem przygodę na rowerze, w dodatku 50 metrów od szpitala miejskiego. Zjeżdżając z góry postanowiłem powoli hamować aż widełki pękły. Miałem dużo szczęścia, ponieważ skończyło się na jednym salcie, a do domu o własnych siłach doszedłem niosąc w jednej ręce widełki a w drugiej rower.

Tak poza tym kiedyś robiliśmy odcinki specjalne w lesie na rowerach. Ale była jazda. Dlatego widełki nie wytrzymały
Avatar użytkownika
Arti
N3
 
Posty: 300
Dołączył(a): środa, 2 lip 2003, 11:08
Lokalizacja: Nowa Ruda

Postprzez Gustaw » poniedziałek, 29 wrz 2003, 14:07

tez dokonalem destrukcji widelek, wzialem bardzo ostro lewy zakret po mokryw asfalcie i mi podjechal przod na piachu i noge lewa wszle miedzy widelki a asfalt i jakos tam gdzies, a ze predzej sie sie pogna wiedelki niz noga to sie kompletnie pokrzywily, jeden w jedna strone drugi w druga, teraz mam wy3malego RSTa :D
widze ze cross-country (kolarstwo gorskie) jest cholernie popularne wsrod fanow rajdow, a moze ktos sie bawi w DH ? (w sensie full zbroja, napinacze, przodu bomber :!: ) :twisted:
Colin, simply the best
Gustaw
A5
 
Posty: 957
Dołączył(a): wtorek, 27 maja 2003, 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hyde Park

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron