Rower - Prawie jak Subaru WRC...

Tematy trochę mniej związane z motoryzacją, jednak to forum nie służy do nabijania postów. Proszę zapoznać się z regulaminem na forum ogólnym.

Moderator: SebaSTI

Postprzez żółtodziób » poniedziałek, 8 paź 2007, 00:27

Dobra panowie, jest sprawa natury technicznej. Tym razem nie będę się użalał jakie to gówniane i mało wytrzymałe rowery teraz robią, bo to wszyscy wiemy, chodzi o hamulce. W zasadzie to dobrze się dogaduję z moimi V-kami, nie narzekam na słabą modulację, a siła hamowania w zasadzie wyczerpuje temat i w zasadzie ze względów użytkowych nie czuję najmniejszej potrzeby zamiany ich na tarczówki. W czym problem? W felgach. Sporo ważę, jeżdżę albo po mieście, albo po krętych leśnych ścieżkach, żadnych łatwych wyjazdw na grzybki,albo jagódki, hample mają u mnie wyjątkowo cieżko. Kończy mi się właśnie druga felga z tyłu i pierwsza z przodu, a tempo ich zużywania jest zastraszajace (szczególnie tyłu, którego uzywam przy delikatnym spowalnianiu na zjazdach, przód to używam mocno, ale krótko, stąd jego zużycie nie jest takie tragiczne). Cena tarczy jest niby taka sama jak przyzwoitej felgi, a klocków do tarczówki nawet wyższa, ale najbardziej dołuje mnie zawsze konieczność ponownego zaplatania koła, tarczę wymienia się znacznie łatwiej.

Wstępnie mam upatrzone Avidy BB7, rozmyślnie wybrałem mechaniczne, bo tak jak pisałem wcale nie zależy mi na poprawie modulacji, za to zależy mi na łatwości obsługi i sile hamowania, a ten model jest ponoć dziecinnie prosty (i tak liczę się z tym, że będzie bardziej upierdliwy od v-breaków, których nie dotykałem się w ogóle, nie licząc wymiany klocków - ale poza tym raz wyregulowne i nasmarowane pycą bez zarzutu i to mimo kilograma zalegajacego na nich syfu)

Co zatem budzi moje wątpliwości? Solidność. V-ka jest odporna na załapanie blota, zazgrzyta troszkę i na tym koniec, felga co by nie gadać jest znacznie bardziej odporna na odkształcenia od cienkiej tarczy. Oczywiście tarcza jest znacznie mniej narażona na uderzenia niz felga, ale w przeciwienstwie do szczęki którą w krytycznej sytuacji można poluzować i z powodzeniemużywać, nawet jeśli koło bije o 2-3 mm zacisk tarczy nie toleruje praktycznie żadnego odchyłu i boję się, że nawet drobne uszkodzenia mogą owocować kłopotami na trasie. To samo z syfem - niby tarcza nie jest tak narażona jak felga, ale odtęp między klockami a tarczą jest żaden i jak już coś tam się wkręci to może być nieciekawie. Poza tym tarcze się grzeją, nie widziałem co prawda żeby komuś się rozgrzały do czerwoności, ale słyszałem takie opowieści, i jeśli to jest możliwe to ja ze swoimi 95 kg i stylem jazdy na pewno będe w stanie je doprowadzić do tekigo stanu - pytanie czy można je w ten sposób uszkodzić? rozgrzanatarcza samochowowa po przejeździeprzez wodę potrafi nawet pęknąć, tutaj raczej coś takiego w grę nie wchodzi bo tarcza jaet daleko od gleby, ale czy wskutek częstego nagrzewania i chłodzenia nie zdeformuje się?

No i w związku z powyżsym prsilbym o opinie osoby, które uzywają tarczówek, czy moje obawy są całkowicie bezpodstawne i takie sytuacje jaki ch się obawiam w ogóle się nie zdarzają, czy może tego typu sytuacje zdarzaja się dosyć częstoi może lepiej zostać przy pancernych v-kach przeykając żabę w postaci konieczności wymiany felg - wiadomo że felga nie skończy się z dnia na dzień, jak rowek zaczyna znikać to się ją wymienia i nie ma ryzyka nagłego i łatwego uszkodzenia na trasie, więc rodzi się tytanie czy chcąc sbie ulatwić życie nie strzelę sobie gola?
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz


Postprzez Banan » sobota, 13 paź 2007, 14:28

V-Brake'ow nie uzywalem, wiec nie wiem jaka roznica jest miedzy nimi, a tarczowkami, ale miedzy zwyklymi szczekowymi, a tarczowkami roznica jest widoczna "golym okiem". Posiadam tarcze nadziurkowana (zreszta teraz juz chyba nawet ciezko zdobyc inna) i fakt, dosyc mocno sie nagrzewa, ale jezdze takie trasy, ze po ostrym zjezdzie, gdzie duzo uzywam hamulca, mam kawalek drogi, gdzie rownie szybko sie tarcza chlodzi. Zadnych zdeformowan jeszcze nie doznalem, choc jakby Ci jakis wiekszy kamien trafil w rozgrzana tarcze to roznie to moze byc. Mam za to problem o ktorym wspomniales - Minimalny odstep miedzy klockami, a tarcza. Z jednej strony to dobrze, bo raczej nie ma szans, aby Ci sie cos wkrecilo, ale z drugiej strony nie potrafie tego ustawic tak, aby dzialalo jak nalezy i ciagle mi te klocki ocieraja o tarcze. Chociaz problem chyba jest w zacisku, bo nie zawsze tloki po puszczeniu hamulca sie wsuwaja.
http://www.bielawadrift.pl Bielawa Drift TEAM "...jedna pasja, jeden team"
Avatar użytkownika
Banan
A8
 
Posty: 5632
Dołączył(a): wtorek, 9 gru 2003, 23:15
Lokalizacja: Bielawa

Postprzez żółtodziób » niedziela, 14 paź 2007, 01:15

No, właśnie o takie praktyczne wrażenia mi chodziło, to ze teoretycznie może się coś stać to jedno, a to czy się coś rzeczywiście dzieje to drugie.

Co do ustawienia klocków - ponoć akurat z Avidami jest to względnie proste.

Poza tym stanęło na tym że chyba będę musial założyć tarcze i w zasadzie będę musiał bez względu na wszystko zaakceptować je z dobrodziejstwem inwentarza. Oprócz kół kończy mi się również rama, na razie jeszcze zachowuje integtralność, ale powichrował mi sie tylny wahacz, tym razem jeszcze dałem radę to naciągnąć, ale mam dziwne przeczucie że ta ramka już też za długo nie pociągnie, wytargałem więc z Allegro przechodzoną ramkę do DH. Pomysł okaże sie albo genialny albo chory, ramka ewidentnie była katowana, jest nadpęknięta (ale bez przemieszczenia) ale spawanie akurat mnie nie przeraża, znam specjalistę który świetnie spawa takie rzeczy, kilka razy dawałem mu do spawania różne złamania i zawsze trzymało idealnie, jesli pękało to w innym miejscu, istotne jest dla mnie, że same rury są grube, w porównaniu do typowych rowerów XC wręcz pancerne zaś najbardziej obciążone elementy zawieszenia wykonane są metodą frezowania CNC z litych kawałków alu, zaś to co nie jest lite zrobione jest z profili o przekroju prostokąta, coś takiego raczej się nie pognie, a spawać w razie pęknięcia to można nawet 50 razy. Liczę się z pewnymi kłopotami, ale liczę również że się nie rozjedzie. Jest tylko jeden szkopuł - sama rama ma dziury na piwoty do V-ek, ale wymaga instalacji dwupółkowego amortyzatora (ma wysoko uniesioną główkę, widelec musi mieć przynajmniej 55 cm od oski do korony a tyle to mają tylko dwupółkowce) a takie widelce już nie przewidują instalacji V-breaków. Nie mam więc wyboru, jak będę montował nowe koła to będą musiały być kompatybilne z nowym "szkieletem", bo nie znam dnia ani godzin kiedy stara ramka się skończy, a nawet jeśli ta używka którą właśnie kupiłem okaże się niewypałem (jestem dobrej myśli, nie raz już dawalem spawać alu, jeśli zrobi to dobry fachowiec to nie ma strachu) to i tak będę celował w pancerną ramę do FR albo DH, zależy mi na tym, żeby była mocna a nie lekka.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Świder » piątek, 19 paź 2007, 22:12

śmigacie trochę rowerami zimą?? Ja sobie upatrzyłem traskę w lesie, jak jest lód to aż miło wpadać w poślizg:)
Avatar użytkownika
Świder
N3
 
Posty: 359
Dołączył(a): sobota, 30 cze 2007, 12:38

Postprzez KMart » sobota, 20 paź 2007, 10:07

Dzisiaj w Cieszynie napadało dosyć dużo śnegu (jak na październik to normalnie Syberia).
U mnie rower jest w użyciu przez 365 dni w roku.
Kolce w gotowości - tylko czekam na większa ilość białego puchu :D
watersplash- najefektowniejsza forma mycia rajdówki
Avatar użytkownika
KMart
A5
 
Posty: 695
Dołączył(a): środa, 11 maja 2005, 17:07
Lokalizacja: Cieszyn

Postprzez żółtodziób » niedziela, 21 paź 2007, 16:02

Dotarła do mnie w piątek ramka i startuję z nową "rajdówką". Pęknięcie okazało się niewielkie, jedna porządniejsza luta TIGiem i będzie po sprawie, cała reszta na razie OK, ale rentgenem nie prześwietlałem więc jeszcze jakieś niespodzianki mogą się wydarzyć, generalnie jednak nie ma śladów mocnego bicia, rury nie są powgniatane, podejrzewam sięc, że problem skończy sie na wahaczu, być moze nie na jednym nadpękięciu, ale główny trójkąt jest OK, mżna będzie na tym bezpieczie smigać, trzeba będzie jedynie obserwować wahaczyk, czy coś się z nim nie dzieje, bo ewidentnie nie miał w życiu lekko.

Następny etap to amortyzatory, do tyłu muszę zamontować coś o dużej wytrzymałosci. Skok nie musi być przesadnie duży, 5 cm wystarczy, bo rama ma przełożenie 3:1, 15 cm skoku z tyłu w zupełności wystarczy. Musi być jednak wytrzymały, więc odpadają wszelkie SIDy albo nie daj Boże DNMy ani nic powietrzego, ponieważ duże przełozenie ramy to duże siły dzialajace na amortyzator. Na razie kandydat jest jeden - Fox Vanilla R, znacie może jakieś sensowne alternatywy?
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez zdzichu » poniedziałek, 29 paź 2007, 00:19

Banan scigancie jak poszlo w sobote?? ;>
zdzichu
 
Posty: 13
Dołączył(a): wtorek, 10 kwi 2007, 10:00

Postprzez Erni » poniedziałek, 29 paź 2007, 10:16

Mój rower obecnie na sprzedaż :)
Obrazek
Obrazek

DZIECI ŚCIĄGAJĄ NARTY WSIADAJĄ W GOKARTY!!!
Avatar użytkownika
Erni
N2
 
Posty: 114
Dołączył(a): sobota, 10 cze 2006, 17:14
Lokalizacja: Cieszyn

Postprzez Banan » poniedziałek, 29 paź 2007, 16:59

zdzichu napisał(a):Banan scigancie jak poszlo w sobote?? ;>


Oszty, przedstawiaj sie, ale to juz. No, raz, dwa, trzy :P.

Mozna powiedziec, ze byl to moj debiut, nie liczac "KJSa" 5 lat temu. Trasa 1100m i 5 kolek, wiec 5,5km. Duzo blota i mokrej trawy - Bylo ostro. Poniewaz nie jechalem nielegali, tylko przepisowe 3 przejazdy z ograniczona predkoscia, na pierwszym kolku poznawalem specyfike trasy. Balem sie gwaltownie skrecac na blocie, przez co odrazu zaliczylem plener, zrywajac po drodze tasmy :). Stracilem jedna pozycje, jednak szybko ja odzsykalem. Pozniej jeszcze na podjezdzie spadl mi lancuch, co kosztowalo mnie jedna pozycje, ktora oczywiscie po chwili odzsykalem ;). Ogolnie bylem chyba czwarty, tak mi sie wydaje - Dokladnie to nawet nie wiem. Szkoda, ze frekwencja nie dopisala, bo z jednej strony bylem tuz za podium, a z drugiej prawie ostatni :lol: Z powodu pleneru i lancucha walczylem caly wyscig z kolega, tak to by bylo: 3. Zawodnik X, dlugo nic, 4. Ja, dlugo nic, 5. Zawodnik Y ;).

PS. http://pl.youtube.com/watch?v=SpZrS3JAxo8 - Fajna zajawka.
http://www.bielawadrift.pl Bielawa Drift TEAM "...jedna pasja, jeden team"
Avatar użytkownika
Banan
A8
 
Posty: 5632
Dołączył(a): wtorek, 9 gru 2003, 23:15
Lokalizacja: Bielawa

Postprzez zdzichu » środa, 31 paź 2007, 00:00

Jakby Ci wytlumaczyc... Ja jechalem na 3 zmianie w sztafecie ktora zwyciezyla w 1 wyscigu a ogolnie bylismy 4 (kolega mial dzwona i duzo stracilismy... ehhhh 600zl za 3 miejsce poooszlo a moze i wiecej... :? )

PS. Nastepnym razem objedz sobie trase przed wyscigiem :wink: I jak na rajdowca przystalo nie boj sie zakretow, ta trasa byla dziecinnie prosta, trzeba puscic klamki i dokracac bo liczy sie show!!!
zdzichu
 
Posty: 13
Dołączył(a): wtorek, 10 kwi 2007, 10:00

Postprzez Banan » piątek, 21 gru 2007, 19:31

Jak tam Panowie, przerwa w sezonie zimowym? Ja bylem juz kilka razy w gorach, a dzisiaj wybralem sie z kumplem i aparatem. :) Niestety ze mna w akcji wyszly tylko dwie foty, reszta albo ucieta, albo nie ostra. :P No ale co sie dziwic, jak on po dwoch minutach powiedzial, ze go rece bola, bo ciezki ten aparat... :wink:

Obrazek
Obrazek

PS. Od stycznia 2461km. :) Chcialbym dobic w tym roku do 2500km, ale prawdopodobnie po swietach oddam rower do serwisu - Chyba zajechalem przerzutke z tylu. :(
http://www.bielawadrift.pl Bielawa Drift TEAM "...jedna pasja, jeden team"
Avatar użytkownika
Banan
A8
 
Posty: 5632
Dołączył(a): wtorek, 9 gru 2003, 23:15
Lokalizacja: Bielawa

Postprzez Matador » sobota, 22 gru 2007, 17:28

Ja od października 2006 2925 km, niestety na czas zimy jazdę mocno ograniczyłem - mam problem bo trzymam rower w mieszkaniu przez co zanim go wprowadzę do domu po mokrych warunkach muszę się najpierw namęczyć z suszeniem i czyszczeniem...

Co do zimy to od dłuższego czasu zastanawiają mnie opony Schwalbe z kolcami... :)
Avatar użytkownika
Matador
A5
 
Posty: 559
Dołączył(a): środa, 29 paź 2003, 18:50
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Anonymous » piątek, 29 lut 2008, 12:24

Coś duuuża cisza nastała, a chyba czas zacząć :wink: Wiosna prawie się zadomowiła(mam nadzieje, że na dobre!) Umyłem rower już hamulce sprawdzić jeszcze i oponki. I szerokiej drogi można sobie życzyć :lol: A jak tam u Was z przygotowaniami do wiosny/lata? I tak wiem że śmigacie w zimie także :D
Anonymous
 

Postprzez Banan » niedziela, 2 mar 2008, 02:07

Banan napisał(a):Chyba zajechalem przerzutke z tylu. :(


Bledna teza. Awarii ulegl bebenek w tylnej piascie, przez co moj budzet zmniejszyl sie o 361zl + 14zl przesylka. :(

wrc_krakow napisał(a): A jak tam u Was z przygotowaniami do wiosny/lata? I tak wiem że śmigacie w zimie także :D


Przez w/w awarie stracilem 1,5 miesiaca nowego sezonu, ale w drugim tygodniu ferii zrobilem pierwsza setke w tym roku, chociaz w gorach lezalo jeszcze troche sniegu i lodu. No i musze sie pochwalic, zafundowalem sobie rowniez nowy licznik, bezprzewodowa Sigme BC-1606L. :)

Cele na sezon 2008:
4000km.
100km w jeden dzien.
V-Max 80km/h.
http://www.bielawadrift.pl Bielawa Drift TEAM "...jedna pasja, jeden team"
Avatar użytkownika
Banan
A8
 
Posty: 5632
Dołączył(a): wtorek, 9 gru 2003, 23:15
Lokalizacja: Bielawa

Postprzez Anonymous » niedziela, 2 mar 2008, 22:20

Banan a jak chodzi ten bezprzewodowy licznik? Nie orientuje sie w tym(tzn. nie patrze często na nowe liczniki....) w miare dokładny jest? ;) no jestem pod wrażeniem: 4000km- nieźle :shock: ja musze sobie zafundować licznik i bd wiedział dokładnie :wink: ale na oko przynajmniej 2500 km przejechane... :) pozdrawiam
Anonymous
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hyde Park

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron