Anbarra napisał(a):No czy ja wiem, udawalo ci sie robic scandinavian flicka bez wiekszego wysilku zaraz po zrobieniu tego prawka,
Chodzi Ci o coś co nazywano kiedyś skrętem wahadłowym? Na śniegu to tego do dziś nie umiem.
Anbarra napisał(a): Podniesienie przodu gazem przed konkretniejszym siodlem tez nie jest moim zdaniem umiejetnoscia ktora bedzie sie czulo po graniu w Colina - w takim wypadku musisz to wyjezdzic albo w RBR/Asetto/LFS/rFactor/Forzy (mozna by w sumie zwiekszyc wachlarz gier) albo w prawdziwym aucie.
Prawda - tego nie było w grze. Nie wiem też dokładnie co masz na myśli pisząc "konkretniejsze siodło". Mieszkam na nizinach więc u mnie tego nie uświadczysz. Ale jednak kojarzy mi się tutaj technika przejazdu przez próg zwalniający albo serię muld/garbów. Wcześniej odhamować tyle co trzeba a później gaz i na podniesionym przodzie przelatujesz. To wychodzi samo podczas nawet codziennej jazdy więc wychodzi w ogólnym rozrachunku taniej niz kupno kierownicy i kompa do gry .
Anbarra napisał(a):W colinie nie ma tez prawdziwego zawieszenia, natomiast to RBRowe jest juz duzo blizej - wiec predzej po rychu bedziesz mogl szybciej ocenic cos w stylu "dobra, te dziury to male piwo, tu moge isc na bombe"
Nie mam tak długiego ani tak szybkiego zawiasu więc większych dziur staram się unikać. Mówimy cały czas o początkach zabawy w rajdy więc jeszcze nie zdarzyło mi się napaść na jakiś wyryp 120 na godzinę. Wątpię aby ta umiejętność wyniesiona z gry mogła mi się do czegoś przydać. Zazwyczaj widzę, które dziury przelecę. Trzeba troche pojeździć i zepsuć parę kół. Tu może być ciut drożej niż w grze.
Anbarra napisał(a): lub tez dodac gazu na syfie w nawrocie, po to by zmniejszyc przyczepnosc wewnetrznego kola i dzieki temu nadrzucic troche samochod.
A tego to nie znam. Jak daje gazu na zasyfionym nawrocie to mi przód wyjeżdża - raczej odwracam auto tam gdzie chcę jechać i spokojnie z gazem, żeby nie mielić zbytnio.
Anbarra napisał(a):Dodajmy do tego juz troche precyzyjniejszy "wspomaganie recznego" na extremalnie ciasne zakrety gdy zarzucamy auto zewnetrznym kolem na trawie, i musimy przygotowac sie na mocniejsze szarpniecie i byc "gotowym na wszystko" na ten jeden ulamek sekundy, po czym wiemy ze jesli jedziemy oska, to prawa noga sama bardzo spokojnie dozuje ten gaz zeby bylo go "na styk" bo albo staniemy albo wyniesie nas z zakretu.
To to akurat pamiętam z Colina i stosuję to kiedy tylko jest taka możliwość (w miarę czyste/równe pobocze) bo mam słaby ręczny. Szczególnie na suchym.
Anbarra napisał(a):No i gdy mam na sniegu wejscie w zakret przez szczyt to trzymam sobie hamulec do wierzcholka i skrecam minimalnie, bo wiem ze tam mi odciazy, i wejde w zakret delikatnym poslizgiem ktory ewentualnie poprawie jeszcze gazem hamulcem, kierownica, badz tez zredukuje bieg zeby zrobic to silnikiem.
Szybkich zakrętów przez szczyty u mnie nie uświadczysz więc zasymulowanie sobie, poprzez grę, jak wygląda coś takiego ma jakiś sens. To też było w Colinie. Biegu w zakręcie sobie nie zmienię bo wolę wtedy mieć nogi tam gdzie trzeba. Mogę to zrobić jedynie przed albo po.
Ogólnie rzecz biorąc granie może w pewnym stopniu pomóc ale nie należy go brać zbyt poważnie. Nie można wychodzić z założenia, że jak dobrze mi szło granie to w realu wsiądę w auto i będę drugi Gronholm. Tak jak już pisałem - przede wszystkim tor jazdy jest rzeczą, którą można dobrze wyćwiczyć w grze. Reszta jest, mniej lub bardziej, ale jednak inna. Jestem pewien, że gdybym poszedł moim autem taką bomba jak w grze to by mi koła poodpadały albo bym motor przekręcił .
Anbarra napisał(a):Uwazam ze wiekszy przeskok jest z colinow do RBR niz z RBR do reala
To wiadomo. W RBR więcej się dzieje. Nawierzchnia jest bardziej trójwymiarowa, droga węższa. Jednak ja osobiście nie wyobrażam sobie, że siedzę w aucie i jadę szybki szutrowy łuk i nie czuję dupą jak auto płynie po tych kamykach i nierównościach. Chyba Kubica kiedyś mówił, że w grze jest trudniej właśnie z tego względu.