Doszedłem jeszcze do innych wniosków.
Jeszcze raz wrócę do F1. Wiecie dalczego Michałek ukończył tyle wyścigów pod rząd. Kiedyś usłyszałem coś takiego, że on się nie broni żeby zostać na drodze za wszelką cenę. Jeśli ma wypadać to szuka takiego miejsca, żeby można było wrócić na tor. Ale to nie wszstko, rajdy różną się tym od F1, że w rajdówce zazwyczaj wozi się jakieś narzędzia. I jeśli się gdzieś na prawdę mocno nie wydzwoni, można jechać dalej.
Przykładem tego jest Groszek szy Harri Rovanpera na rajdzi Turcji. Naprawił zawiedzenie, przy użyciu taśm do trzymania kół zapasowych.
Nie wiem czy pamiętacie, jak kiedyś Colin naprawiał jakieś drążki [pewnie zaraz ktoś mnie poprawi
] w przednim zawieszeniu przy użyciu wielkiego kamienia. I to było chyba na rajdzie Argentyny.
Więc uważam, że trwałeść zależy od:
-stylu jazdy
-odpowiedniego dzwonienia
-zdolności mechanicznych załogi