W nawiazaniu do tematu postu moge wyrazic swoja opinie na temat jednego z wyzej wymienionych aut, gdyz mialem go przez rok czasu.
Mianowicie chodzi o auto zwane FORD ESCORT RS COSWORTH.
Auto po prostu zajebiste. Nie moge sie zgodzic z opinia Zotlodzioba o takiej awaryjnosci. Mialem go rok czasu, przy kupnie mial 120 tys km, zrobilem nim ok 25 tys. i naprawy glownej nie robilem. Co do synchronizatorow to sie zgodze, bo 3-ka juz pod koniec mojej kadencji mocno nawalala, ale reszta skrzyni w porzo. Mialem duzo problemow z elektronika, bo auto czasem nie chcialo przyspieszac (szarpanka pow. 4000 obr) i w sumie do konca tego nie wyeliminowalem, mimo wizyt u ludzi ktorzy naprawde znaja to auto. Auto mialo seryjny sterownik i lekko rozkrecona turbine, wg oceny Ludwiczaka mialo ok 240 KM, ale na hamowni nigdy nim nie bylem. Zreszta nie musialem bo malo bylo aut ktore bylyby w stanie stanac "na lampach"
Srednie spalanie to 13 l./100km wiec w normie. W zime wroslo do 16.4 łapy swietnie sprawdzaly sie na sniegu i na mokrym asfalcie, natomiast brak podtrzymania turbo niestety mocno utrudnial jazde "bokami" na innych nawierzchniach niz snieg. Auto do setki mialo niecale 6s, poprzedni wlasciciel testowal go na autostradzie i podobno popedzal 260 km/h ale nie chce mi sie w to wierzyc. Postawione na bilsteinie i nizszych sprezynach wspaniale zachowywalo sie na drodze, oczywiscie kosztem konfortu (pasazerow ma sie rozumiec, nie moim
Auto bylo totalnie cywilne bez przeszlosci rajdowej, wiec chyba dlatego az tak mi sie nie psulo. Przy sprzedazy niestety juz byl tak totalnie przez mnie zabity, ze nastepny wlasciciel na dzien dobry zrobil remont silnika, skrzyni, mostu, wymiane zawiasu, wyspawanie calej budy i zmiane koloru
:):) W tej chwili jest pod opieka Myszkiera w Gdansku. To tyle.
Podsumowujac auto jest po prostu boskie, pod warunkiem ze wlasciciel ma duzy budzet na utrzymanie
Sentyment jednak pozostal.....
pozdrawiam