Kris: nie wiem co jest grane, u mnie wszystko OK...
ADI:
Nikt nie każe chodzić Ci do galerii, żeby oglądać wystawy i tak samo nikt nei każe Ci oglądać tego Colta. Nikt Ci nie każe słuchać "Ich Troje". Ale gdybym zapytał "Po co Ci sprzęt audio skoro on życia nie ratuje? Tylko jest po to, żeby muzyki posłuchać i czemu nie wybrałeś się na dojczland jako fan rajdów, tylko kupiłeś sobie coś do zestawu audio?".
Rajd Deutschland też nikomu życia nie ratuje. Audio to dla mnie hobby na równi ze sportami samochodowymi, jednocześnie tak samo pożyteczna forma wydawania pieniędzy jak rajd, nie widzę żadnej różnicy. Nie samym chlebem człowiekk żyje. Jednak uważam że jak uprawiać hobby to z głową. Jeśli ktoś zbiera znaczki to nie kupuje tych które są ładniejsze, tylko kompletuje serie, zbiera rarytasy, patrzy co jest wartościowsze. Jeśli ktoś się bawi w tuning niech te robi to z głową a nie tylko taż żeby było ładnie. Bo to czy coś jest ładne czy nie to kwestia gustu, ale czy coś spełnia określone zadanie czy nie to akurat bardzo latwo zweryfikować.
Nikt mi nie każe słuchać ich troje i oglądać tego Colta, ale teżnikt mi nie zabrania krytykować skoro już widziałem. Ja na prawdę nie jestem wrogiem tuningu, ale pod warunkiem że jest to tuning racjonalny, na miejscu Tommiego wziąbym się za zawieszenie, silnik, Mitsubishi Galant to samochód dający duże pole do popisu dla tuningowców, na prawdę nie trzeba zaczynać od bazgrania po nadwoziu, oplasticzania i osiatexowywania. Jestem gorącym zwolennikiem pomocy aerodynamicznych, wlotów powietrza itd ale pod warunkiem że czemus służą. Postawione same dla siebie na wiwat zawsze mnie śmieszyły. Jeśli chodzi o malowanie to faktycznie, ani nie ziębi ani nie parzy, nie wnosi nic dobrego, pod względem technicznym ale też nie jest szkodliwe, jednak zwykły seryjny wóz wymalowany aerografem wygląda dla mnie po prostu śmiesznie. Od razu widać że prowadzi go jakiś desperat który chce się wyróżnić za wszelką cenę... można to robić na końcu i przyzwoicie (bez kiczu), jeśli fura jest szybka można pobawić się w jakąś agresywną stylizację, przemalować całe nadwozie na czarno (na przykład) i ozdobić jakimiś mało nachalnymi wzorami...
Nie chcę zrobić wojny, tylko się pytam, skoro coś się komuś podoba i coś lubi to czemu Ty próbujesz mu udowodnić, że to jest NIEPOTRZEBNE?
Próbuję zwrócić uwagę że zewnętrzny tuning nie jest najważniejszy jeśli ktoś od tego zaczyna to błądzi. Interesuję się sprzętem audio, ale mój zestaw nie ma ani jednego bajeru który mają miniwieże w supermarketach, to zwykłe, czarne pudła z masą nudnych przycisków, jednak pod względem akustycznym jest 10 razy lepszy niż najbardziej zbajerzona wieża. Trzeba mieć świadomośc czego się potrzebuje, jeśli chcesz dobre urządzenie (nie ważne czy audio czy samochód) to najpierw musi być OK pod względem technicznym, jeśli tak nie jest to wygląd mu nie pomoże, a nawet może zaszkodzić jeszcze bardziej. Tak samo jak spoilery w samochodach smieszą mnie ogromne wyświetlacze w sprzęcie audio. Oczywiscie, są ludzie którym to się podoba, ale mają one negatywny wpływ na dźwięk.
Mogę równie dobrze powiedzieć, że głośne dźwięki niszczą słuch.
Takie subwoofery w samochodach na pewno. Poza tym dobry sprzęt audio wcale nie musi być głośny, moje kolumny na przykład mają tylko 60W z siodłem w okolicach strojenia bass reflexu do 10W. Mylisz dwie kwestie, chodzi o jak najwierniejszy a nie o jak najgłośniejszy dźwięk. Wzmacniacze Nelsona Passa kosztujace fortunę mają 10-40W mocy. Zdziwiony? Mój wzmacniacz w czystej klasie A oddaje tylko 25W przy 4R, przy 8R około 15 W. Zapraszm na odsłuch, zdziwisz się jak to może dobrze grać...
Sam napisałem pierwszy post w tym temacie. I dalej to podtrzymuję, że brewki nie są najlepszym pomysłem. Tak samo jak dystanse, przez które opony wystają kilka cm po za obrys auta. Czy maluch z wolnym i strzelającym wydechem. I nie mówię, już o tym vanie, który w razie jakiego kolwiek potrącenia pieszego, ucina ofierze nogi. Oraz pozostałe ułomne pomysły naszych rodaków, rodem ze stodoły.
Ale ten Misiek jest inny, ciekawy. I o to tu chodzi. Nie jest kolejnym Coltem na ulicy. Pomijam fakt, czy jego właścicielem jest takiś burak, albo drech. Ale tu chodiz o auto. Bo żeby zrobić coś takiego trzeba się troszkę napracować.
Nie chodzi o właściciela. chodzi wyłącznie o wygląd. Może się komuś podoba, może komuś nie, ale na pewno nie stanowi połączenia estetyki i funkcjonalności. Tym się różni dobry tuning od złego, zły, nawet jeśli się komuś wizualnie podoba przynosi szkody lub w najlepszym razie nie przynaosi żadnych efektów. Dobry powoduje ze oprócz tego że auoo się wyróżnia poprawie ulegają jego parametry. W przypadku tego Colta śmiało można stwierdzić ze tak nie jest.
Tommi: jeśli wyjdzie Ci to dobrze to niech ci będzie, jednak przyznasz że rozsądniej zamiast w przemalowywanie całego nadwozia (niekoniecznie na czarny, może być inny kolor, ale ten szary co jest w tej chwili będzie tragocznie korespondował z jakąkolwiek grafiką) byłoby zabawić się w silnik który w Twoim aucie do herkulesów nie należy... To samo wkładam ADIemu do glowy, jeśli cała fura jest ekstra można sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa, jednak pakowanie forsy w samochód tylko po to żeby się wyróżniał to lekka przesada. Pewnie, kup sobie aerograf i ćwicz malowanie, jeśli ktoś będzie chciał żeby mu wymalować auto to proszę bardzo, czemu się trochę nie powprawiać i nie zarobić kasy, jednak odpowiedz sobie na pytanie co jest ważniejsze, mechanika czy wygląd... Myślę że dla każdego fana sportów motorowych ważniejsze jest jak auto jeździ a nie jak wygląda...