Przednionapedowy Jaguar na platformie Mondeo zachowuje charakter Jaguarow Lyonsa
Tak, przednionapędowy Jaguar to porażka w stylu Porsche Cayenne czy Ferrari F550, ale każdy taką porakę ma w swojej ofercie, ostatnio nawet Bentley, ja patrzę raczej na S type'a (moim zdaniem najpiękniejsze auto w swojej klasie, przy nim BMW 5 i E-klasa ze Stuttgartu to wozy dresiarskie), nowego XJ (tradycyjna linia plus aluminium) oraz XKR... Sportowy luksus, jaki był taki pozostał.
Poza tym zopominasz o tym,ze Ford,w przeciwienstwie do Fiata nie jest Wloska firma.Rozumiem,ze twojego punktu widzenia wsztsko jedno kto przejalby prawa wlasnosci,PSA,GM, czy ktokolwiek inny,byle zachowac charakter wozow.Ale pomysl tylko jak zareagowaliby Tifosi.
Tifosi, tifosi... fanatycy, fundamentaliści... Rozumiem miłość do marki ale nie aż tak ślepą... Szczerze mówiąc mnie by nie zależało na takich fanach... Poza tym Tifosi na ogół nie jeżdżą Ferrari, Ferrari kupuje elita, tifosi co najwyżej używane i to sporo, z punktu widzenia producenta to nie jest atrakcyjna grupa...
Tylko jakos z tego GT40 nic nie wyniklo-auta hmm sportowe by Ford najblizsze GT to Mustangi .Czemu mialbym ufac,ze uszanuja tradycje Ferrari.
Ktoś tu nie odrobił zadania domowego, GT40stki miały swoje drogowe odpowiedniki, fakt że niezbyt wiele ale takowe były. Później Ford sprzedał prawio do nazwy firmie robiącej wierne repliki tego auta i firma ta robi te kit-cary po dziś dzień, tyle że Ford odkupił od niej prawa do nazwy po to eby do produkcji wprowadzić nowoczesnego GT40 który miał już swoją premierę na salonach motoryzacyjnych... Ford więc nie byłby taki zły jak Ci się wydaje, myślę że uszanowaliby tradycję marki...
Teraz przynosi zyski...ale wszyscy w Ferrari paietaja co sie dzialo kiedys...gdyby nie przejecie prze Fiata albo nastapilby upadek,albo przejecie przez inna firme,ktora zrobilaby to,co kiedys.Kidy Fiat jescze sie trzymal,mogl spokojnie dotowac powstawanie takich wozow jak F40 czy Testarossa.Nadzeszla pora odcinania kuponow,monotwania ASRu w 550 i 456,aby konkurowac z Astonem czy Lamborghini(czyli z Fordem i VW)
no i z tego wynika że na dłuższą metę Fiat nie uszanował tradycji marki... Kasa Fiata pozwoliła na wypuszczenie kilku świetnych wozów ale teraz Fiat żąda kuponów... Myślę że Ford pozwoliłby Ferrari nawiększą niezależnosć, Ford to większy koncern, oczywiście też by zażadał kupoów jak miało to miejsce w przypadku Jaguara, ale w całej ofercie Jaguara mamy jak do tej pory tylko jedną pomyłkę (której mam nadzieję nie powtórzą) a w ofercie Ferrari tylko jedną słuszną propozycję (F360). Trzeba oczywiście wziąc pod uwagę że w dzisiejszych czasach żeby przetrwać nie można miec w ofercie jedynie ekstremalnych modeli, Porsche też oprócz GT2 i GT3 robi Cayenne, 996 Turbo, zwykłe odmiany 996 i Boxterka, pierwszego z nich nie będę komentował po raz kolejny, pozostałe to ukłony w stronę luksusu, choć oprócz Turbo wcale nie az tak mocno zepsute luksusem jak F456, niemniej jednak przydałaby się Modena w wersji Turbo, albo F 550 w werscji Stradale Challenge, albo Pininfarina Rossa (o tak, to by było piękne), który byłby punktem wyjścia do tuningu, do stworzenia 700 - 800 konnego potwora... Pod tym względem oferta Porsche jest pełna, oferta Ferrari nie, a kiedyś była przeciez pełna, zarówno 300tki jak i 500tki były sportowymi a nie luksusowymi wozami... Porsche mimo wszystko się rozwija, kiedyś mieli tylko wolnossącego RSa, teraz RSa zastąpiło GT3 a GT2 jest zupełną nowością, w latach 70tych i 80tych kiedy ferrari tłukłowspaniałe 500tki Porsche miało tylko model Turbo, który zawsze był luksusowy, no, może trochę mniej w wydaniu 964, jednak nigdy nie był aż tak ekstremalny jak F 512 TR czy 993/996 GT2...
Nie wiem jak jest z awaryjnoscia Ferrari,bo wozow tej klasy statystyki nie obejmuja (chyba ze o tym nie slyszalem). Bardzo wysoko stojace 911 tez jest raczej uzwgledniane w podstawowych wersjach. Nie wiadomo jak to by dokladnie bylo.
nie bój żaby, W Ferrari średnio co 500 KM coś pada... W tych nowszych rzadziej i to zdecydowanie, niemniej jednak jak patrzę na precyzję montażu np. pokrwy dachu w F360 Spider (sa modele w których różnica między lewą a prawą fugą jest większa niż szerokość mniejszej fugi, brawo, mamy XXI wiek...) to zastanawiam się dlaczego to auto jest takie drogie... Tak poskładane auto w życiu nie będzie tak niezawodne jak superdokładnie zmontowane Porsche. Niemniej jednak zgodzę się że w tego typu wozach awaryjność ma mniejsze znaczenie, oni nie jeżdżą tym do pracy, więc popsuć się może co najwyżej w trakcie przejażdżki, a wtedy bierzemy koma i za 15 minut przyjeżdża ktoś kto zreperuje drobną usterkę (takie rzeczy jak silnik, przeniesienie napędu czy konstrukcja nośna w Ferrarynach są dobre, ale bez przerwy sypią się jakieś pierdoły) albo sholuje auto...koszty nie grają roli...