przez Sergiey » wtorek, 18 lip 2006, 22:20
Pomijając kwestie gustu i wyglądu to :
Bierz Kia i nawet sie nie zastanawiaj. Ja niedawno stałem przed podobnym dylematem w swojej firmie. Postawiłem na SC Van'y i żałuje cholernie. Fiat SC to kompletny szmelc. Ale tani. Jeździłem również Picanto i Pandą. Picanto przewyższa fiata prawie pod każdym względem - a w szczególności:
ilość miejsca dla kierowcy (SC i Panda są tragicznie małe)
Jakość wykonania i spasowania plastików
Pod względem silników - wbrew pozorom najlepiej wypada seicento ze swoim 56 konnym MPI 1.1 - Ma niezły stosunek mocy do masy i jakoś jedzie.
Panda z silnikami 1.1 i 1.2 (dynamic) to dramat w każdym calu, a nie przypuszczam żebyś postawił na 1.3 JTD - całkiem fajnie jezdzi, niestety cena dyskwalifikuje go jako vana (róznica w cenie nie zwróci się przed zarżnięciem autka przez PHowców)
Picanto ze swoją litrówką zbiera się całkiem nieźle - coś pomiędzy SC a Pandą. Silnik lubi wysokie obroty, jak to koreańczyk, ale nie okupuje tego zbyt wysokim spalaniem.
A propos spalania: bajki z folderów możesz włożyć między bajki. Nawet SC przy lekkim butowaniu potrafi wziąć 7-8l/100km. Cudów nie ma - te auta ponizej 4kRPM nie jadą i tyle.
Najlepsze wrażenie zrobiło na mnie Picanto i nie wiedzieć czemu mam te SC. Żałuję i gdybym mógł to zamieniłbym je od razu.
EDIT: Co do gazu i silników.
Nie wiem jak Panda, ale wiem jak SC i Picanto, bo znajomy ma w firmie i wiem jak się je eksploatuje.
SC nieźle znosi gaz, ale te lejące uszczelki pod pokrywami zaworów, kiepskie układy chłodzenia i sypiące się wszystko co sie da to raczej kaszan. Jaja z sondami i katalizatorami też raczej średnio wróżą. Na szczęscie jeźdze na PB wiec mam ten jeden problem z głowy.
Picanto całkiem dobrze znosi instalacje gazowe, znajomy w jednej Kii ma jakieś problemy ze sterowaniem (ale to raczej sprawa jednostkowa). inne egzemplarze przy przebiegu rzędu 60 000 ani razu nie dały znać o sobie żadne usterki. Fajne autko.
gg://1569993 Gadu-Gadu
---
Auto racing, bull fighting, and mountain climbing are the only real sports ... all others are games.
Ernest Hemingway