Jakie Autko wybrać ??

Dyskusja na ogólne tematy w kategorii "Motoryzacja"

Moderatorzy: SebaSTI, skateman

Postprzez żółtodziób » wtorek, 6 cze 2006, 00:35

nawet podstawowe 1,4 z gaźnikiem bardzo dobrze się zbiera, w okolicch 12 sekund więc tak czy siak warto się tym zainteresować. Zwrócić trzeba uwagę na tylne kielichy amortyzatorów i podłogę pod kierowcą i pasażerem z przodu, wygląda na to że oprócz oczywistych miejsc takich jak progi to są raczej typowe miejsca które wpieprza rdza w tym wozie, u kumpla jest przeżarte po obu stronach, więc to chyba nie przypadek. W przypadku podłogi jest to źle polożone PCV, u kumpl z jednej strony się odkleja, a z drugiej jest już odklejone i źre go rdza, w przypadku kielichów to sprawa wyszła dopiero po zdjęciu tapicerki bagażnika, zaczęło się od tego, że w bagażniku robiło się mokro, potem okazało się że są dziury na wylot. Warto więc zajrzeć po wyściółkę, to są elementy nośne i jak je szlag trafi to będzie nieciekawie. Tak naprawdę jeśli będzie choćby mały purchel albo brązowa plamka to już wiadomo że jest dziura na wylotbo przecież rdzewieć moze zacząć tylko od zewnętrznej strony. Taki defekt może się okazać kłopotliwy w naprawie, zaspawać to nie problem, ale trzeba to później jakoś zabezpieczyć, nie wiem czy nie okaże się konieczne zdemontowanie zawieszenia. Jak już się za to weźmiemy to dam znać czy można się tam jakoś dostać czy trzeba zdemontować amortyzator. Tak czy siak to jest najpoważniejsza i najbardziej upierdliwa rzecz jaka do tej pory była do zrobienia w tym aucie.

Całą resztę to sprawdzisz sobie na miejscu, silnik i skrztynia biegów są raczej ne do zajechania, zawieszenie jeśli jest w dobrym stanie powinno być raczej twarde, nie powinno w ogóle bujać. Są wózki takie jak Lanos, które na koleinach zachwują się jak okręt pełnomorski, ale Sunny do takich nie należy.

Poza tym raczej nie ma żadnych pułapek, lub rzeczy które możnaby ukryć przez okiem kupującego takie rzeczy jak wycieki czy niesprawności instalacji elektrycznej to można wykryć bez włażenia pod auto. Na pewno jednak warto się tym modelem zainteresować, jeśli jest w dobrym stanie to brać.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz


Postprzez Mroowa » czwartek, 29 cze 2006, 16:35

Prawie zdecydowany...
Astra '94 pół roku w Polsce z nową istalacją gazową... co wy na to ? 100 000 km bodajże jak dobrze pamiętam cena ... ok 7 k
Avatar użytkownika
Mroowa
S2000
 
Posty: 3503
Dołączył(a): środa, 14 sty 2004, 19:38
Lokalizacja: Bielawa GG:6570337

Postprzez piter306 » czwartek, 29 cze 2006, 19:09

12 lat i 100 tys. przejechane :?, może tak być ale wcale nie musi.
Czas leci a człowiek jakby coraz głupszy.
Avatar użytkownika
piter306
A5
 
Posty: 697
Dołączył(a): czwartek, 13 lis 2003, 20:38
Lokalizacja: Mysłowice

Postprzez bialazzz » czwartek, 29 cze 2006, 19:53

piter306 napisał(a):12 lat i 100 tys. przejechane :?, może tak być ale wcale nie musi.

hehe jakoś dziwnym trafem każdy samochód sprowadzyny z niemiec jest po dziadku (oczywiście pierwszy właściciel) co przejechał przez 10 lat tylko 100 tyś , serwisowany w aso itd itd. Widocznie mamy dobrych handlarzy co tylko takie rodzynki znajdują :lol:
Avatar użytkownika
bialazzz
N1
 
Posty: 54
Dołączył(a): niedziela, 2 kwi 2006, 19:39

Postprzez Beret » czwartek, 29 cze 2006, 20:03

zgadza sie, kazdy garazowany byl, jezdzony tylko w niedziele do kosciola i pobliskiego marketu ;) najczesciej dziadkowie kupuja swifty gti, astry gti itp ;)
nindża nie moze byc mientka

MIEJSCE NA TWOJA REKLAME

www.bwyszkowski.pl
www.codrivers.fora.pl

Obrazek
Avatar użytkownika
Beret
A6
 
Posty: 1232
Dołączył(a): sobota, 19 lut 2005, 22:58
Lokalizacja: wawa-piaseczno

Postprzez Mroowa » czwartek, 29 cze 2006, 23:12

No to żeście powiedzieli co wiedzieli.... ja się pytam poważnie a tutaj okazuje się że trwa rozmowa o dziadkach... jedynie co w tym temacie to chyba żółtodziób umie doradzić i wytłumaczyć.. a reszta,... z resztą różnie bywa ....
Avatar użytkownika
Mroowa
S2000
 
Posty: 3503
Dołączył(a): środa, 14 sty 2004, 19:38
Lokalizacja: Bielawa GG:6570337

Postprzez Beret » czwartek, 29 cze 2006, 23:29

powazna odpowiedz... 8-9 tysi rocznie to naprawde wg mnie troszke przymalo, licznik pewnie cofany... przayjrzyj sie np fotelowi czy niepoprzecierany i nie "uklepana gabka"
nindża nie moze byc mientka

MIEJSCE NA TWOJA REKLAME

www.bwyszkowski.pl
www.codrivers.fora.pl

Obrazek
Avatar użytkownika
Beret
A6
 
Posty: 1232
Dołączył(a): sobota, 19 lut 2005, 22:58
Lokalizacja: wawa-piaseczno

Postprzez Mroowa » sobota, 1 lip 2006, 10:31

Zakup nie doszedł do skutku :) po większych oględzinach okazało się że autko lekko ale jednak klepane było :)troszku ze skrzyni ciekło. Więc poszukiwania trwają nadal :)
Avatar użytkownika
Mroowa
S2000
 
Posty: 3503
Dołączył(a): środa, 14 sty 2004, 19:38
Lokalizacja: Bielawa GG:6570337

Postprzez żółtodziób » niedziela, 2 lip 2006, 11:43

Klepanego po Niemcu to bymnie kupił. Dlaczego? ano dlatego, że Niemcy nie klepią wozów, skoro coś było klepane to musiało być klepane w Polsce. W niemczech to sie nie opłaca. nawet jak nowym wozem gdzieś przywalą to później tak jedzą, nie robią z tym nic. gadałem kiedyś z polakami na stałe mieszkającymi w reichu, mieli własnie taki przypadek że ktoś im wjechał w tył nowego Audi 80 B4, jedyne co przy nim zrobili to zaczepili hak i pociągnęli drugim autem po zaklinowała się klapa bagażnika. Potem jeszcze dwa lata takim jeździli.

I zdecydowanie lepiej kupić coś takiego niż naprawiane auto. Przynajmniej wiesz w jaki stanie było przed klepaniem, możesz go dobrze zabezpieczyć przed korozją po klepaniu. Możesz mieć także pewność, że wszystko co do nas przyjeżdża z Niemiec bylo bite. Handlarze nie kupują tam za grosze zdrowych i zadbanych aut, bo takie wcale nie sa tam tanie. Tanie są tylko bite, po czym łatane są na miejscu byle szybciej i byle jak bo trzeba je szybko sprzedać. Wbrew pozorom handlarze nie kupują lekko bitych wozów, takich co mają pgniecione kilka blach, ale przeglad by przeszły, tylko takie , które wymagają poważnych napraw. Koledze od Sunniacza wydawało się że jak w jego aucie handlarz nie zatuszował drobnych wgnieceń (to był jego znajomy, tak sie dogadali zeby mu nic nie naprawiał) na karoserii to znaczy że to były jedyne rzeczy, które były do zrobienia w tym wozie. Dopiero na wiosnę jak przyszły roztopy okazalo sie że woda się leje do bagażnika poprzez przekorodowane kielichy. Nbiemcom opłaca się naprawiać tylko drogie samochody, klasą kompakt i niższymi to oni nie zawracają sobie głowy do póki cos takiego jeździ i przechodzi przeglądy.


Chłopaki dobrze gadają, wszystkie auta u handlarzy są po dziadkach, wszystkie są jezdżone tylko do kościoła w niedzielę. Fakty są inne, to są auta których nikt już w Reichu nie chce kupić, bo trzebaby za duzo w nich grzebać żeby przeszły przegląd. Latwiej takiego trupa sprzedać Polakowi który zapłaci za niego kilkaset Euro niż płacić za jego złomowanie ewentualnie doprowadzać go do stanu w którym przejdzie badania.

Oprócz cofania licznika handlarze wiedzą juz też że trzeba też zadbac o wiarygodny stan kierownicy i pedałów, czasem także tapicerki. niedawno ogladalem auto w którym te elementy wyglądały jak nowe * zappomnieli tylko o dźwigni zmiany biegów, która świeciła się wyranie mocniej niż kierownica, również podłokietnik od strony kierowcy był wytarty mocniej niż kierownica.

Generalnie jak sprowadzać auto to samemu. Szukać bitego, ale takiego co przejdzie lub świeżo przeszło przegląd. Bedzie ono znacznie tańsze od nie bitych aut, nie tak tanie jak trupy sprowadzane do nas, ale tańsze niz dobre auto u nas.

Wyciekami teoretycznie można się nie przejmować, no, chyba że leje się jak z wiadra. w używanych wozach nawet jeśli simmeringi są OK to i tak przyjdzie na nie czas. w polsce nikt nie wymienia uszczelniaczy wiedząc, że auto idzie na sprzedaż.

Niemcy jednak dbają o takie rzeczy, bo tam kary za rzyganie olejem są surowe, wymaga się nawet pokrycia kosztów usuwania plam z jezdni. Mocne plucie olejem moze świadczyć o tym, ze to jest jakiś totalny składak, w którym tylko buda (i to moze też nie cała) była używana u niemców, a silnik raczej na pewno jest przeszczepiony bo ten właściwy umarł z przepracowania. Jeśi to są jakieś drobiazgi to mozna przyjąć że jednak tak jeździł, ale jeśli każdorazowo zostawia pamę to coś jest nie tak i nawet za śmiesznie niską cenę nie kupujcie takich wozów



*-nie wiem czy kupili gdzieś mniej zużyte elementy, czy jakimś swoimi prowizorycznymi metodami zrobili to samo co Constar robi z kiełbasą. Wydaje mi sięto możliwe, sam kiedyś nieopatrznie sostawiłem szmatkę nasączczoną rozpuszczalnikiem nitro na plastikowej obudowie walkmana, został po tym slad na rok, rozpuścilo wierzchnią warstwę, zrobiło wżery, a to było przecież tylko połozenie szmatki. Być może znalazłyby sie chemikalia rozpuszczające samochodowe plastiki, wypiaskować, zanurzyć w rozpuszczalniku żeby wygladzić do poziomu gadkości formy wtryskowej i mamy nową kierownicę.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez tomek » niedziela, 2 lip 2006, 13:27

żółtodziób nie moge się z Toba zgodzić w kilku punktach.

Po pierwsze napewno nie wszystcy przywożą auta mocno uderzone, wiem bo sam w jakiś sposób się tym zajmuje i powiem Ci ze wtej chwili przynajmniej wśrod moich znajomych naprawde mało kto wozi auta uszkodzone bo traci sie na transporcie lawecie etc, lepiej kupić auto w stanie odbrym ew z przetartym błotnikiem, wgniecionymi drzwiami etc. wszystko co jest do zrobienia jako kosmetyka i nie ma wpływu na użyteczność, bezpieczeństwo i funkcjonowanie auta, chociaż napewno wplyw na sposób sprowadzania aut ma podejscie danej osoby. imho lepiej zarobic mniej a zbyc auto odrazu niż bujać sie miesiącami z jakimś rozbitkiem. A co do naprawiania aut to uwierz że i tam od jakiegoś czasu polskie warszaty prężnie działają i są zawalone robotą więc nawet kupując tam trzeba cholernie uważać szczególnie w tych ogólnie znanych zagłebiach samochodowych. :wink:

Samemu warto jechać kupić auto i to jest najlepszy sposób o ile się oczywiście wie gdzie jechać. :wink: imho warto przegladać ogloszenia w polsce bo czasem ludzie nie mogac sprzedać auta bo np jest to jakis egzemplarz nietypowy(gti,gsi itp) ludzie zmuszeni są sprzedawać auto po kosztach albo i jeszcze taniej byle tylko uwolnić gotówke zamrożoną w pojeżdzie.

Pozatym nie wierzcie w okazje bo co prawda zdarzają się i to czasem takie że ludzie nie są wstanie uwierzyć ze to prawda :shock: ale napewno warto pojechać z założeniem że wyda się tyle ile w polsce za dany model auta ale napewno przywiezie sie go w o niebo lepszym stanie technicznym.
(auta klasy sredniej w okolicach 30k pln naprawde lepiej kupowac tam niż u nas, może nie bedzie z tego dużej oszczedności ale ich stan bedzie naprawde super w porownaniu z polskimi egzemplarzami)
tomek
 
Posty: 34
Dołączył(a): sobota, 18 paź 2003, 21:20
Lokalizacja: dolny śląsk

Postprzez RallyMAN » niedziela, 2 lip 2006, 18:18

żółtodziób napisał(a):Handlarze nie kupują tam za grosze zdrowych i zadbanych aut, bo takie wcale nie sa tam tanie.


Tutaj sie z Toba nie zgodze żółtodziobie... Mój znajomy sprzedaje i sprowadza i naprawia auta od lat. I wszystkie auta, które przywozą są w stanie bdb... nigdy nie kupują bitych aut. Np ostatnio przywiezli BMW e36 325 w benzynie 1991 rok za 500 euro! a czemu tak tanio sprzedal jakis niemiec to auto? bo chcial sie go pozbyc bo cos w silniku bylo nie tak. Znajomy przywiozl naprawil ten silnik (jakas błachostka to była) i sprzedał. Golfy 2 i 3 to 200-500 euro płacą.

Ja wiem, ze są tacy co przywozą stare graty i je tu naprawiają... ale z tego co wiem i widze to nie wszyscy...
Avatar użytkownika
RallyMAN
A5
 
Posty: 659
Dołączył(a): piątek, 12 lis 2004, 17:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez rutino78 » niedziela, 2 lip 2006, 18:56

mój wulkanizator przywiózł synowi nissana 100nx z przebiegiem 40tyś, rocznik nie pamietam, ok. 1994r. ze wszystkim kosztowało to niecałe 7tyś zł. o przebieg sam zapytałem bo widziałem ze kierownica i cae wnętrze jak nowe. (a takich rzeczy nie opłaca się pzekładać, dla takich pieniędzy nie warto. zwłaszcza ze ludzie chętie kupują wraki z przekręconym licznikiem, co widać z daleka)
zdarzają się takie auta. pierwszy własciciel, wg briefu 70latek. zresztą mojego dziadka 9letnia corsa ma przebieg 60tyś.
tylko byle kto chyba nie trafi takiego nissana dlatego ja nawet nie pchałem się do niemiec po auto, zresztą czasu nie miałem. znalazłem krajową bezwypadowa gołą almerę 97 za 10tyś i jestem z niej zadowolony. z chyba setek aut jakie zobaczyłem kilka procent z nich nadawało się chociaż do jazdy próbnej
rutino78
N3
 
Posty: 342
Dołączył(a): czwartek, 14 lip 2005, 22:17
Lokalizacja: Żory

Postprzez żółtodziób » poniedziałek, 3 lip 2006, 13:14

Po pierwsze napewno nie wszystcy przywożą auta mocno uderzone, wiem bo sam w jakiś sposób się tym zajmuje i powiem Ci ze wtej chwili przynajmniej wśrod moich znajomych naprawde mało kto wozi auta uszkodzone bo traci sie na transporcie lawecie etc, lepiej kupić auto w stanie odbrym ew z przetartym błotnikiem, wgniecionymi drzwiami etc. wszystko co jest do zrobienia jako kosmetyka i nie ma wpływu na użyteczność, bezpieczeństwo i funkcjonowanie auta, chociaż napewno wplyw na sposób sprowadzania aut ma podejscie danej osoby. imho lepiej zarobic mniej a zbyc auto odrazu niż bujać sie miesiącami z jakimś rozbitkiem.


Moze trochę przesadziłem z tym ze to kompletne rozbitki, ale prawda jest taka, ze takie najczęściej się przywozi. Może nawet są tylko lekko poobcierane, ale sana przykład pordzewiałe albo mają zużytych wiele części. Tak było z autem kumpla,na pozór wszystko OK, niby tylko parę wgnieceń, cała reszta wylazła później, łącznie z przerdzewiałymi kielichami amorytyzatorów, które stanowia powód do odrzucenia na przeglądzie.

Po pierwsze napewno nie wszystcy przywożą auta mocno uderzone, wiem bo sam w jakiś sposób się tym zajmuje i powiem Ci ze wtej chwili przynajmniej wśrod moich znajomych naprawde mało kto wozi auta uszkodzone bo traci sie na transporcie lawecie etc, lepiej kupić auto w stanie odbrym ew z przetartym błotnikiem, wgniecionymi drzwiami etc. wszystko co jest do zrobienia jako kosmetyka i nie ma wpływu na użyteczność, bezpieczeństwo i funkcjonowanie auta, chociaż napewno wplyw na sposób sprowadzania aut ma podejscie danej osoby. imho lepiej zarobic mniej a zbyc auto odrazu niż bujać sie miesiącami z jakimś rozbitkiem.



Wszyscy może tak nie robią, ale duza cześć to i owszem. Nie mając znajomości nigdy niwe wiesz na co trafisz
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez RallyMAN » poniedziałek, 3 lip 2006, 18:25

żółtodziób napisał(a):
Nie mając znajomości nigdy niwe wiesz na co trafisz


Jezeli sie troche interesujesz autami itp i masz ze wzrokiem wszystko ok to oglądając autko napewno bedziesz w stanie stwierdzic czy było bite czy nie... Tak samo mozna wyczuc czy silnik ma przejechane 250 tys a nie 100 jak jest na liczniku... Trzeba tylko wiedziec gdzie patrzec, gdzie słuchać, gdzie pukać ;)
Avatar użytkownika
RallyMAN
A5
 
Posty: 659
Dołączył(a): piątek, 12 lis 2004, 17:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez żółtodziób » poniedziałek, 3 lip 2006, 19:58

czasem nie da sie zauważyć. Przerdzewiałe kielichy były przykryte wykladziną, trzeba by wczesiej wiedzieć że ten typ tak ma. A mocno bite auto to tteż można wyczuć pod warunkiem że znasz dany model i wiesz ak powinien jeździć. I to właściwie jest warunek konieczny jaksię coś kupuje od handlarzy.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości