Moderator: SebaSTI
żółtodziób napisał(a):To jest sport i jego piękno, że nie da się tego sprowadzić do prostej matematyki. Gdyby się dało cała ta zabawa nie była by potrzebna. Colin - dzwoniarz, ale tytuł zdobył. I to wcale nie w czasach, kiedy się ustabilizował. Wynik zależy od różnych czynników, dyspozycji rywali, jakości sprzętu, a także od zwykłego szczęścia. Takim typowym dominatorem było Loeb, ale też miewał lepsze i gorsze sezony, bywało,ze losy tytułu przesądzały się w ostatnim rajdzie. Hirvonen - mega równy kierowca, szybki i opanowany, ale trafił na Loeba i tytułu się nie doczekał. Czy to znaczy,że jest cienki? No nie. Zabrakło szczęścia, a później zabrakło i formy. Gdyby trafił na inne czasy to by pewnie bez problemu zdobył tytuł. No i co? wywalimy do śmietnika wszystkich kierowców którzy dzwonią więcej niż jakaś wyimaginowana norma przewiduje? A może w ten sposób wylejemy dziecko z kąpielą i pozbędziemy się potencjalnego mistrza? Będziemy robić odwrotnie, czyli brać samych szybkich kierowców, potrafiących wygrywać rajddy? No to moze się okazać,ze ktoś pobije ich regularnością. Wreszcie jest ostatni problem - jakakolwiek analiza przeszłych wyników daje jakiś obraz możliwości kierowcy, ale absolutnie nie determinuje tego co będzie się działo później. Sam się na tym złapałem kiedy Hirvonen został liderem Citroena. Myślałem,ze będzie walczył z Ogierem, a tymczasem chłopina się zablokował i nie tylko nie walczył o zwycięstwa w rajdach, ale ciężko mu było w ogóle załapać się na pudło. Z drugiej strony Kubica - każdy chyba pamięta ten cały hype, że skoro wygrał WRC2 to teraz zacznie mieszać w WRC. Rozdzwonił się na maksa i nic z tego nie wyszło. Nawet Ogier się pomylił w swoich prognozach. Ktoś kto podejmuje decyzję o zatrudnieniu kierowcy analizuje cały szereg aspektów, bierze pod uwagę cały przebieg kariery danego zawodnika i to ze wszystkimi szczegółami, dodatkowo jeszcze posługuje się intuicją. Czasem intuicja jest kluczowa i tutaj przykładem może być angaż Kubicy do BMW z pominięciem conajmniej kilku etapów rozwoju kariery, co zresztą okazało się decyzją słuszną. Sprowadzanie tematu do jednego aspektu, czy jeździ regularnie czy dzwoni lub czy punktuje czy nie to jest zbytnie spłycanie tematu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości