Ja na Rzeszowskim 2002 widziałem 1-ego dnia Polo które wylądowało w rowie ale wyjechało. Następnego dnia widziałem jak Lubiak wpada na betonową barierkę(samochód został na górze-mórek poleciał na dół(robią u nas lepsze mórki niż w Monte Carlo
)), pucharowego Peugeota ocierającego się o barierki.
Na Bieszczadzkim widziałem Micre lecącą bokiem z zakrętu i zatrzymującą się na niedurzym drzewku i Cinquecento ratujące się przed rowem.
Elmot 2003-dach dwóch zer(jak ktoś chce 2 duże zdjęcia po dachu to niech pisze na maila), Junior dewastujący drewniany płot.
To tyle. Co do dzwonów to wspomnę tylko słowa ojca:"ja wolę jak szybko i ładnie jadą niż jak mają wypadać z drogi. przyjemne to dla nikogo nie jest(no może poza "durnymi" kibicami* którzy czekają na czyjeś nieszczęście)."
*nie chodzi o prawdziwych kibiców