Fabia R2

[Sejol]

Z rozmów, które ja prowadziłem firmy podawały termin styczeń-luty, oczywiście dla 3 ligi, początki PZM bo do tych osób jest skierowany artykuł w RP.pl.

Nie każdy ma znajomego prezesa, co ma wtedy zrobić, dać sobie spokój? Niech przynajmniej próbuje

[Kris_WRC]

Po drugie, termin, rozmowy trzeba zacząć w lutym a samą ofertę przygotowywać już od grudnia, chyba że wsparcie ma być doraźne, ale jeśli chcemy zaproponować poważną współpracę i chcemy żeby firmy pokryły znacząco nasze starty to szukanie dużych sponsorów w trakcie sezonu prawdopodobnie nie wypali. Nim się umówimy, nim prezes znajdzie czas, nim rozważą naszą ofertę to może się okazać że założony kalendarz już się rozjechał, jeśli mamy sierpień to lepiej plany odłożyć do następnego sezonu.

Jest w tym dużo racji, bardzo dużo, ale sami wiemy jak wygląda praktyka. Spójrz na samochody w PZM ile wielkich firm naliczysz? 3 - 4 ? Reszta to firmy znajomych i znajomych znajomych, uderzając do nich po budżet w grudniu na rajd świdnicki, który jest prawie pół roku później patrzą na Ciebie jak na kosmite. Poza tym okres styczen i luty to największy dramat dla firm, wszystko się odmraża niedługo przed sezonem, kiedy firmy załapią jakąś robotę i po prostu będą mieć środki na promocje. Oczywiście chciałoby się, zeby w rajdach było bogato, ale rzeczywistoś nie jest taka prosta jak przedstawia podręcznik wzorowego marketingowca. Trzeba umieć pomóc nie tylko tym z ugruntowaną pozycją, ale także tym, którzy dopiero zaczynają starty. Mówienie tutaj, że znalezienie sponsora w trakcie sezonu jest mało prawdopodobne nikomu nie pomoże. Trzeba im pokazać drogę jak mają sobie radzić i przede wszystkim muszą próbować, gdzie tylko się da. Niech na 20 firm do których pójdą i zostawią oferte tylko jedna da im jakieś pieniądze to już jest sukces. Początkujący zawodnik nie ma pieniędzy, żeby zapłacić jakiemuś samozwańczemu medialnemu, których się namnożyło ostatnio i gwiazdorzą swoim parciem na szkło, dlatego nie można ich zostawić samym sobie, bo w ten sposób bedziemy dalej oglądać 10, 30 znanych od lat nazwisk, a z nowych ludzi pojawi się jak w tym sezonie dwóch, którzy nie musięli szukać sponsorów bo ich mieli w postaci firmy mamy/taty lub też niespełnionych ambicji któregoś z rodziców. W ten sposób nie znajdziemy prawdziwych talentów tylko rzemieślników, którzy wypracują jakiś tam poziom, ale nie będą mieli tego czegoś, co pozwoli poruszyć serca kibiców.

Tu się bardzo mylisz... na ten roku już marne szansę znaleźć sponsora. Nawet w styczniu-lutym ;-)
A powodem tego jest, że firmy zamykają swój budżet w październiku, listopadzie oraz grudniu. Zależy to od wielkości firmy - im większa tym szybciej planują budżet na kolejny rok.

Tak? To w jaki sposób wszyscy w moim otoczeniu właśnie w tym okresie znaleźli finansowanie? Nie ma tutaj reguły. Poza tym którą z większych firm, które działają w taki właśnie sposób i zamykają budżety w końcówce roku zainteresuje wsparcie kogoś ze środka stawki w RSMP nie wspominając o RSMP? Do tych gigantów może uderzyć 15 - 20 zawodników w kraju, którzy mają już jakieś znaczne sukcesy na koncie. Działy marketingu oglądają pieniądze po 20 razy z kazdej strony zanim je wydzadzą, więc szansa, że żółtodziób dostanie od nich finansowanie jest niemal taka sama jak wygrana w lotto.

Takie szkolenie mało by dało.. aby znaleźć jaki kol wiek budżet musimy poświęcić naprawdę sporo czasu, same napisanie oferty - jej rozsyłanie, rozdawanie nic nie da. Tak samo rozmowa z kimś od marketingu firmy, zawsze przeważnie kończy się tak samo. Tu trzeba rozejrzeć się po znajomych i docierać do dyrektorów, prezesów. Pewnie każdego z nas znajomy - znajomego ma kogoś gdzieś na wyższym stanowisku i takie załatwienie - dotarcie do takiego człowieka da nam większy efekt niż wydanie kasy na ofertę sponsorską i bezsensowne marnowanie papieru.

Tu się mylisz dało by wiele, bo niewielu tak na prawde ma pojęcie jak się za to zabrać, a nawet kiedy uda im się kogoś złapać to nie wiedzą jak z nim postępować. Ograniczają się do antyramki po rajdzie i tyle, a to błąd. Sponsor po każdym rajdzie musi wiedzieć ile na tym skorzystał. Ludzie nie mają pojęcia jak przeliczać wartość notatki prasowej/ fotki filmu na wartość w złotówkach. Zeby sponsor był zadowolony i przekonany do słuszności inwestycji w zespół musi mieć czarno na białym pokazane ile wydał i jakie to przyniosło zyski. Często miałem też sytuacje, że uderzając do firmy, której logo x lat temu było eksponowane w PPZM słyszałem, że oni juz dziękują za rajdy bo dawali kiedyś kase jakiemuś x i na tym stracili. Trzeba szkolić zawodników nie tylko jak pozyskać sponsora, ale także jak go traktować, aby z nami został.

Masz rację co do szukania potencjalnego bezpośredniego dojścia do prezesa, bo w taki sposób najlepiej się rozmawia, ale tutaj też nie ma reguły. Tutaj też odniosę się do tego co napisałeś, że rozsyłanie ofert to marnowanie papieru. Nie pojdziemy przeciez na takie spotkanie z niczym. Też to przerabiałem i efekt był żaden. Zdarzyło mi się, że byliśmy na spotkaniu, gdzie rozmowa od początku nie wskazywała na zainteresowanie i menager firmy wręcz ziewał, kiedy mu opowiadałem o korzyściach itp. ale jednak zostawiliśmy ofertę i co się stało? Po dwóch miesiącach kiedy już o tym zapomniałem sami zadzwonili, bo przeczytali ofertę i uznali to za świetny pomysł i wiele może dać nie mogą, ale chętnie pomogą. Nie ma reguly w takich sytuacjach. To co napisałeś jest racją w 250%, ale sprawdza się na wyższym poziomie , ale dla chłopaków w RPP czy 3RD zupełnie nie ma sensu. Tak jak napisał sejol, trzeba próbować pytać i walczyć w każdym możliwym miejscu. innej drogi nie ma. Pozdrawiam

[MaxiA7]

pozyskiwanie sponsora i fabia R2 ,ciekawy temat